001. Papa Matteo

1.2K 41 74
                                    


Mateusz siedział sobie spokojnie w salonie i czytał gazetę z nowinkami sandomierskimi, podczas gdy Pluskwa i Michał oglądali w telewizji 1z10.

- Na niektóre pytania w tym teleturnieju nawet pierwszoklasista by odpowiedział. - powiedział Waldek.

- Pierwszoklasista może i tak, ale ty raczej nie. - zaśmiał się Wielicki.

Poranek był bardzo spokojny i przyjemny. Natalia gotowała obiad w kuchni, babcia grała w Minecrafta u siebie w pokoju, a Emilka czytała książkę. Nic nie zwiastowało katastrofy, która miała za chwilę nastąpić...

3...

2...

1...

- FBI OPEN THE DOOR!!!!

Drzwi wejściowe zostały wyważone, a wszyscy domownicy podskoczyli ze strachu. Jedynie Mateusz miał wszystko w dupie i nadal czytał gazetę.

Na plebanię weszło dwóch POTĘŻNYCH, trzymetrowych i umięśnionych mężczyzn w sutannach, którzy wbili swój wzrok w Mateusza.

- Zabieramy waszego księdza! - powiedział stanowczo jeden z nich.

- Co proszę? - spytał spokojnym tonem Matteo, który nawet nie zdążył wychylić głowy zza gazety, gdyż jeden z POTĘŻNYCH księży chwycił go i wyniósł z plebani.

- Ej, gdzie zabieracie Mateusza?! - wrzasnął Pluskwa, który zerwał się z kanapy i zaczął biec w kierunku wyjścia. Niestety drugi z księży powstrzymał go.

- Panie Grzelak, pan też jedzie z nami. Chłopcy, zgarnijcie resztę rodzinki Matiego!

Na plebanię wparowało kilku równie potężnych kapłanów, którzy wynieśli z domu Michała, babcię, Emilkę, Pluskwę i Natalię, po czym wpakowali ich do limuzyny, w której siedzieli wszyscy znajomi Mateusza.

- Puszczaj, zboczeńcu!!! - krzyczała Natalia.

- Pani Natalia? A więc oni też was porwali? - spytał zaskoczony Mietek.

- Zaraz... Co wy wszyscy tu robicie? - zapytał Pluskwa.

- Wszyscy zadajemy sobie to samo pytanie. - mruknął przerażony Schiller.

- Nie panikujcie i zamknijcie się. Przybyliśmy w pokojowych celach. - burknął jeden z POTĘŻNYCH księży, który po chwili wyszedł z limuzyny.

***

POTĘŻNI księża zawieźli całą ekipę Mateusza na najbliższe lotnisko, po czym wywalili ich z pojazdu i zaprowadzili ich prosto przed samolot.

Czekali tam na nich inni POTĘŻNI duchowni, którzy pilnowali z bronią w ręku biskupa i księdza Jacka.

- Ekscelencjo, ja jestem zbyt młody! Ja nie chcę umierać! - pisnął zapłakany Jacor.

- Zamknij mordę, bo te barany po sterydach nas zastrzelą! - burknął biskup, który zauważył w oddali zbliżającą się ekipę księdza Mateusza z kolejnymi POTĘŻNYMI księżmi na czele.

- Ekscelencja? - spytał niepewnie Możejko.

- Boże kochany, was też pojmali? - zapytał zaskoczony biskup.

- Nie bójcie się, nie zrobimy wam krzywdy, jeśli wsiądziecie do samolotu po dobroci. - mruknął spokojnym i bezemocjonalnym tonem jeden z POTĘŻNYCH.

- Ale gdzie wy chcecie nas do cholery zabrać?! - wrzasnął Grzelak.

- Lecicie do lepszego miejsca. - odpowiedział jeden z kapłanów.

- Ludzie od pana malarza z Austrii też tak mówili, a wszyscy wiemy jak to się skończyło. - sapnął zirytowany Dziubak.

- Porównywanie nas do zbrodniarzy wojennych jest oburzające!

Ojciec Mateusz - OneshotyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz