Rozdział 17

484 19 174
                                    

Z dedykacją dla RozowaPanna i ninjagoooforever
Mam nadzieję, że spełniłem wasze oczekiwania na temat jednej rzeczy.

*****

POV Wu

Odkąd ninja wyruszyli w podróż, klasztor jakby umarł. Co prawda w końcu miałem ciszę i spokój, jednak zacząłem dostrzegać, że naprawdę nie mógłbym bez tego żyć. Trenuję ninja od tak dawna, że niektóre rzeczy stały się już pewnego rodzaju rutyną. Jednak pozytywną rutyną. Nawet Garmodon odczuł tą różnicę.

Minęło dopiero co prawda kilka dni, jednak nie wiem ile jeszcze czasu potrzebują ninja. Mam tylko nadzieję, że wrócą cali i zdrowi.

Co do sytuacji w mieście, to również jest cicho i spokojnie. Nic nadzwyczajnego się nie dzieje i niestety mam pewne przeczucia, że to tylko cisza, przed ogromną burzą.

Jak co dzień w południe udałem się do swojego pokoju, żeby pomedytować. Usiadłem po turecku, zapaliłem kadzidełko i zamknąłem oczy.

- Kai? Nya? Skylor?....
- Tak każe obyczaj....
- Kim jest Lloyd?....
- Głupcze ty naprawdę myślałeś, że możesz mnie pokonać?.....
- Ale co my mamy zrobić?....
- To teraz mój świat. Ludzkość, będzie tylko wspomnieniem...

- Mistrzu!!
- Nieee - ocknąłem się gwałtownie z wizji.
- Bracie wszystko w porządku? - spytał znajomy głos. Dopiero po chwili zacząłem dokładnie rejestrować wszystkie docierające do mnie bodźce - Bracie.
- Dzieje się coś bardzo złego - powiedziałem, wstając z pomocą Vani i Pixal, które o dziwo też tutaj były - Ciemność mąci wszystko. Coś się stało?
- Coś się dzieje w mieście. Borg skontaktował się z Pixal i prosił o pomoc.

- Wiemy co się dzieje? - spytałem, gdy kierowaliśmy się w stronę centrum dowodzenia.
- Skanery wykryły pojazdy tej nowej organizacji niedaleko wierzy Borga - oznajmiła Pixal - Narazie nic się nie dzieje, ale są podejrzenia, że coś planują. Borg ma przygotowanych żołnierzy, ale obawia się, że to za mało.
- Tam może być Lloyd - Garmadon wyszeptał, zrównując tempo z moim - To nasza szansa bracie.
- Wiem, ale musimy zachować spokój - powiedziałem - To może być pułapka.
- Tak czy siak musimy zaryzykować.
- Uratujemy go. To ci mogę obiecać.

- Przygotowałam dla was mecha - powiedziała Pixal, patrząc na mnie i Garmadona.
- Dziękujemy Ci, jednak my chyba skorzystamy ze standardowych metod - oznajmiłem - Zresztą technologie to nie jest nasza mocna strona. Ale nie martwcie się, my sobie poradzimy.
- W takim razie lećmy, bo może być już za późno.

*

- Wu? Garmadon? - spytał zaskoczony Borg, gdy weszliśmy do jego gabinetu. Vania i Pixal zostały w mechach na zewnątrz, czekając w ukryciu - Nie spodziewałem się was. Oczywiście cieszę się na wasz widok, ale czy coś się stało?
- Nie nie spokojnie. Ninja musieli wyruszyć na wyprawę i przez jakiś czas ich nie będzie. Ale mów co się stało.
- Wykryłem kilka niezidentyfikowanych pojazdów w mieście - oznajmił mężczyzna, wyświetlając na obrazie nagranie - Pojazdy te są identyczne do tych, które zarejestrowano przy magazynie. Pobieżny skan ujawnił wiele jednostek.
- Czego mogą chcieć?
- Nie mam pojęcia, ale musimy być gotowi - powiedziałem.

Nagle w pomieszczeniu rozległ się alarm.
- Co się dzieje? - spytał Garmadon lecz zanim Borg zdołał coś powiedzieć na ekranie pojawiła się twarz Vani.
- Wdarli si.....wieży - zawołała, starają się przekrzyczeć wybuchy i strzały - Id......Borga............jest z nimi.
- Powtórz bo przerywa - odezwał się mężczyzna.
- Wdarli.......po Borga.....z nimi.
- Kto jest z nimi? Słyszycie nas?

Ninjago Przebaczenie 3 Niespodziewany Wróg [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz