15. Rozstanie

55 8 3
                                    

- No, bo zostaniesz tatusiem! - krzyknęłam zakrywając twarz w rękach. Zażałowałam chwilowo decyzji gdy zobaczyłam jak Sasuke zamurowało. Staliśmy tak chwilę w ciszy i tylko na siebie patrzeliśmy.

- To.. to na sto procent moje dziecko? - załamało mnie to pytanie. Myślałam, że się ucieszy.

- Tak.. przecież z nikim innym nie spałam.. - powiedziałam zasmucona, a on tylko odwrócił wzrok.

- Idiota.. - dodałam wylewając na niego szklankę z wodą i szybkim typem wyszłam z pomieszczenia. Za mną wybiegła Izumi i zostawiła Itachiego zdezorientowanego, a gdy brunetka wybiegła za nią pobiegł Deidara.

- Idiota... Debil... Debil i idiota... połączenie debila z idiotą... - mówiłam cicho pod nosem wchodząc do swojego pokoju.

- Sakurcia poczekaj! - krzyknął długo włosy blondyn. Zatrzymałam się przy oknie i nawet nie wiem kiedy łzy zaczęły spływać mi po policzkach.

Izumi mnie mocno przytuliła, a Deidara poszedł pogadać z Sasuke. Czułam się jak pośmiewisko.

- Hej.. Różyczko, będzie dobrze - odezwała się brunetka. Jakoś nie miałam ochoty jej uwierzyć.

- Myślałam, że się ucieszy... - rzekłam obejmując przyjaciółkę.

☕️(perspektywa Deidary)

Gdyby ten idiota nie leżał w szpitalu chętnie bym mu przywalił. Mimo iż Pain odszedł nie mam powodu, żeby zerwać z różczyką kontaktu. Traktuje ją, tak jak Pain chciał, jak młodszą siostrzyczkę i nie dam jej tak ranić.

Otworzyłem drzwi od pokoju Sasuke.

- IDOTO! - krzyknąłem trzaskając drzwiami. Krótko włosy Uchiha nawet nie śmielił na mnie spojrzeć. Podeszłem i przywaliłam mu w twarz. On się nawet nie sprzeciwiał, a Itachi, który o wszystkim wiedział, bo Izumi mu w kiblu powiedziała nawet nie spojrzał na młodszego brata.

- Jak mogłeś skrzywdzić biedną Sakure?! - krzyknąłem mu prosto w ten obrzydliwy ryj trzymając go za koszulkę.

- Cicho bądź idioto.. Przespała się z kimś za moimi plecami, więc to nie moja sprawa, że ma z tym kolesiem dziecko. Jeszcze chciała mi wmówić, że to moje - chciałem coś powiedzieć ale Itachi mnie uciszył. Chyba w nim też się woda zagotowała. Wstał i podszedł do brata, a ja odszedłem na bok.

- Sasuke. - powiedał. - To jest TWOJE i tylko i wyłącznie TWOJE dziecko. Jesteś skończonym debilem jeśli myślisz inaczej - powiedział zawieszony zachowaniem brata. Stwierdził, że i tak nie ma sensu z nim rozmawiać więc odszedł. Wyszedł se tak o z pokoju. Poszedł chyba do Haruno. Ja posłałem tylko młodszemu Uchiha wzrok zawiedzenia i ruszyłem za Itachim.

Samura dalej płakała. Izumi starała się ją pocieszyć ale to na nic.

- Nienawidzę go. Skończony idiota. Kurwa jaka ja byłam naiwna - wmawiała sobie różyczka nie mogąc się opamiętać.

- Sakura już jest dobrze. Masz jeszcze nas - pocieszała ją Izumi, a Izumi pocieszył Itachi.

- Moglabym zostać sama? - zapytała przez łzy różowo włosa.

Stwierdziliśmy, że zostawimy ją samą skoro tego chce i wszyscy wyszliśmy z pomieszczenia.

☕️ (perspektywa Sakury)

Gdy tylko wszyscy wyszli podniosłam się i poszłam do toalety obmyć twarz. Czułam się okropnie ie jednocześnie nienawidziłam dziecka i Sasuke. Wyszłam z toalety, a tam siedziało dwóch Uchiha.

- Sakura. - zaczął paplać do mnie młodszy jednak nie miałam zbytnio ochoty go słuchać.

- Nie możemy być razem skoro mnie zdradziłaś - zamarłam. Zresztą tak samo Itachi. Patrzyłam się na czarno włosego z żalem.

- Ale Sasuke. To jest Twoje dziecko! - krzyknęłam na niego.

- Pff.. zabezpieczaliśmy się. Ale dobrze, skoro tak mówisz to zrobimy testy - parsknął bezczelnie poczym wyszedł. Ja opadłam na ziemię, a do mnie podbiegł Itachi. Nie miałam słów.

~~

Obudziłam się strasznie nie wyspana. Nie mogłam w ogóle spać. Cały czas myślałem o Sasuke i jego dziecku. Przecież ja z nikim innym się spotykałam.

Wstałam i poszła się wykąpać. Wyglądałam jak szczur z kanalizacji, oczywiście nie obrażając szczurów. Wykąpałam się, umyłam zęby, uczesałam włosy i się przebrałam po czym włożyłam słuchawki do uszu i poszłam się przejść po szpitalu. Było dosyć tłoczno dzisiaj. Ludzie się przeciskali i pchali innych więc stwierdziłam, że wyjdę się trochę przewietrzyć. Na dworze zawsze jest cisza i spokój. No prawie zawsze.

Wyszłam na dwór, a przy wejściu spotkałam Naruto.

- cześć Uzumaki - powiedziałam zasmucona. - Ty do Sasuke? - dodałam po sekundzie.

- Dopóki ten drań się nie ogarnie to nie. - był wściekły na niego. Cieszę się, że stanęli po mojej stronie.

- Jak się czujesz? - kontynuował. Podchodząc do mnie i wyciągając paczkę papierosów. Dzisiaj było wyjątkowo pochmurno i zapowiadało się znowu na mój ulubiony deszcz.

- Fizycznie dobrze, a psychicznie.. Staram trzymać się w kupie - oznajmiłam blondynowi opierając się o ścianę budynku.

Chłopak jedyne co zrobił to mnie przytulił. Nie wiem czemu ale zawsze czułam, że ludzie czują większy ból niż ja, dlatego chciałam się z każdym zaprzyjaźnić.

- U Sasuke ostatnio dużo się dzieje. On się opamięta ale musisz dać mu czas - powiedział Naruto.

- Może i masz rację - szybko i cicho odpowiedziałam.

Naruto chwycił mnie za rękę i pociągnął do środka. Ah jak on mnie czasami denerwuje.

Niektórzy patrzyli się na nas z zaciekawieniem a inni z śmiechem. Uzumaki zaprowadził mnie do mojego pokoju po czym kazał zamknąć oczy.
Tak jak powiedział tak zrobiłam.

- za trzy... dwa.. jeden.. Możesz otwierać - otworzyłam oczy a przede mną leżało czerwone pudełko z kokardką.

- Otwórz - powiedział szybko. Zabrałam się za otwieranie pudełeczka. Był w nim piękny, jasno błekitny sweterek na guziki. Zawsze o takim marzyłam za dziecka. Najwidocznej Hinata powiedziała o tym Naruto.

- Podoba Ci się? - zapytał zaciekawiony.

- Oh Naruto.. Jest idealny! - przytuliłam go szczęśliwa i odrazu poszłam przymierzyć. Był na mnie jak szyty i wyglądałam w nim bosko.

- polepszyłeś mi humor - oznajmiłam chłopaka jeszcze raz go przytulając.

- Wyglądasz znakomicie - powiedział przeglądając mnie. - Hinatka miała rację z tym, że będzie na Ciebie pasować.. - powiedział już trochę bardziej przygnębiony.

Spędziłam razem z naruto świetnie jakąś godzinę i już gdy miał wychodzić usłyszałam stukanie do drzwi.

- Proszę krzyknęłam bez namysłu grając z Uzumakim w chińczyka. Odwróciliśmy się w kierunku drzwi i nasze oczy spojrzały na ciemne włosy w kształcie kaczego kuperka..

Cafe Window | sasusaku | [ZAKOŃCZONO]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz