Rozdział 1

14 2 0
                                    

•jest to moja pierwsza opowieść więc mam nadzieję że się spodoba❤️

•16 letni Antek  ma ojca alkocholika który tylko pije,więc to on musi utrzymać dom i ich obydwu.Po szkole chodzi do pracy a czas ma tylko późną nocą. Jedyne co odciąga go od jego problemów to rysowanie i jego pamiętnik. Pewnego dnia wpada na jakiegoś chłopaka na ulicy i zakochuje się w nim od razu,wie że to ten jedyny.

                             

Pewnego dnia jak zwykle wstałem ubrałem się i poszedłem zjeść śniadanie, oczywiście nie mogło zabraknąć krzyków ojca,zaczęliśmy się kłócić a gdy podniósł nade mnie rękę  nie wytrzymałem i wybiegłem z domu.
Do rozpoczęcia lekcji została jeszcze godzina, nie wiedziałem za bardzo gdzie iść ale w tamtej chwili nawet nie patrzyłem gdzie idę, szedłem przed siebie. Na mojej drodze napotkałem pewnego chłopaka,nie był on zwyczajny miał w sobie to cos co zwracało na niego moją uwagę.Był wysokim dobrze zbudowanym brunetem, z pięknymi zielonymi oczami i skórą białą jak śnieg.Siedzieliśmy nie daleko od siebie w lesie,blisko szkoły  byliśmy tam  sami. Po chwili tajemniczy chłopak się odezwał..
                             7:23

(?)-Co tu robisz tak wcześnie? Lekcje zaczynają się dopiero za 40 minut- zapytał i popatrzył się na mnie

(A)- Hm? Po prostu lubię być wcześniej.-odparłem zestresowany

(?)-Dziwne..Jak masz na imię?

(A)-Ja jestem Antek,a ty jak się nazywasz?

(M)-Marcin , miło poznać -powiedział i się uśmiechnął

Jego uśmiech nie był zwyczajny, był wyjątkowy jak na niego patrzyłem to czułem coś czego nigdy nie miałem okazji poczuć.

(M)-Ej wszystko okej? jakoś dziwnie się zapatrzyłeś

(A)- T-tak! Może chodźmy już do szkoly-?

(M)- No okej..

Razem udaliśmy się do szkoły, okazało się że chodzimy do tej samej klasy..jakim cudem nigdy go nie widziałem?
Zadzwonił dzwonek na lekcje i weszliśmy do klasy,usiedliśmy razem w ławce.

N(nauczycielka)
-Oo,widzę że już poznaliśćie nowego kolegę

Nowego? Czyli to normalne że nigdy go nie widziałem-pomyslałem

Całą lekcję tylko o nim myślałem, był dosłownie idealny..czy to możliwe że się tak szybko zakochałem? tak się wogóle da?Miałem porządny mętlik w głowie,nie wiedziałem co mam o tym myśleć.

Nagle zadzwonił dzwonek na przerwę

(A)-co? Jakim cudem aż tak szybko to minęło?

(M)- Całą lekcję rysowałes , może dlatego-powiedział i cicho się zaśmiał

        (Jestem leń więc zrobię teraz ostatnią lekcje)

Na tej lekcji, tak samo jak na każdej poprzedniej nie mogłem przestać myśleć o jego oczach..znowu coś rysowałem

(M)-Ładnie rysujesz- szepnął patrząc mi przez ramię

(A)-Oh dziękuję..
*Dzwonek*
(M)- Masz jakieś plany na dzisiaj?
(A)-czy są to plany to pewien nie jestem, ale mam zajęty cały dzień.
(M)- mm okej
Całe szczęście że był już piątek,wkoncu trochę spokoju..
Wyszliśmy ze szkoły i się rozeszliśmy
Ja musiałem iść do pracy, więc byłem w domu tylko przez chwilę,odrobiłem lekcje i znowu musiałem wychododzić.
Nie lubiłem tam pracować,ale niestety musiałem
                         17:36

Podczas mojej drogi znowu go spotkałem, wpadłem na niego..
(A)- strasznie przepraszam nie zauważyłem cię
(M)- nic się nie stało ale gdzie tak biegniesz?
(A)- Do pracy, staram się nie spóźnić
(M)-Pracy?
(A)-To długa historia..
(M)-Co powiesz na to żebym cię odprowadził, a wtedy mi opowiesz tą długą historię?

Zgodziłem się, i dalej szliśmy już razem.
Opowiedziałem mu wszystko,miło się z nim rozmawiało,cieszyłem się,bo chyba miałem przyjaciela.
Przy nim czułem się lepiej..

Gdy doszliśmy na miejsce rozdzieliliśmy się, on wrócił do domu a ja wszedłem do budynku,pracuje w restauracji  ,więc wracam do domu późnymi wieczorami

Pracowałem jako kelner,więc moja praca nie była zbyt trudna. Ale dzisiaj miałem przyjemność obsłużyć dość dziwnego mężczyznę. Zachowywał się bardzo podejrzanie,i strasznie krzywo się na mnie patrzył, to było strasznie niekomfortowe gdy tak cały czas na mnie zerkał, wyglądał mi na jakieś 50 lat
                             22:37
Moja zmiana się skończyła,więc przebrałem się i wyszedłem. Wyszedł za mną ten dziwny dziad,przyspieszyłem,a wręcz zaczynałem biec. Czułem że szykuje się coś złego.Chcialem jak najszybciej dobiec do domu, cały czas czułem na sobie jego wzrok ale starałem się to ignorować.
Wkoncu dotarłem do domu,tajemniczy mężczyzna się odczepił.Ale tam nie działo się nic nowego, jak zawsze ojciec nachlany tak że nie kontaktuje. Starałem się wejść jak najciszej,nie chciałem żeby mnie usłyszał,a jednak to zrobił.
Jak tylko mnie zauważył znowu zaczął drżeć jape,ale udawałem jakby mnie to nie obchodziło.Wszedlem do swojego pokoju i zacząłem coś rysować,znowu myślałem o tym chłopaku..

Ciąg dalszy w następnym rozdziale🤪
jeśli się podobało to dajcie znać <33

Zielone OczyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz