Rozdział 5

63 8 1
                                    

-Bardzo cię przepraszam! Jaka ze mnie łamaga! - wykrzykuje Damian.
Wygląda na przejętego, ale nie do końca w to wierzę. Miał w tym swój zamysł.
W tej sytuacji określenie skoczyć jak poparzona jest nazbyt trafne.
Biegnę pod prysznic, nawet się nie rozbieram. Polewam ciało chłodną wodą. Czuję ukojenie tylko w niewielkim stopniu. Skóra potwornie piecze.
Stoję pod prysznicem jeszcze chwilę, po czym wychodzę i oglądam się w lustrze. Mam poparzoną szyję i dekolt.
Przesuwam dłonią w tych miejscach, myślę o sukni ślubnej. Nie będę mogła odkryć praktycznie nic. Słyszę pukanie do drzwi.
-Mogę wejść? -pyta Damian.
Nie odpowiadam, mam ściśnięte gardło, a frustracja sięga zenitu.
Mimo to wchodzi do łazienki. Obejmuje mnie od tyłu i patrzy w lustro razem ze mną.
-Wszystko będzie dobrze, bedzie dobrze. -powtarza.
Łzy ciekną mi po twarzy. Dlaczego ciągle wszystko jest nie tak? Gdybym nie wzięła głupiego kawałka papieru, nic takiego nie miałoby miejsca. O co ja go podejrzewałam?
Oświadczył mi się. To ze mną chce spędzić resztę życia, a ja w niego zwątpiłam.
Odwracam się w jego stronę. Całuję. Trwamy tak chwilę, aż mówi:
-Jeżeli będziesz chciała przełożyć ślub, nie będę się sprzeciwiał.
-Nie, to nie powód do odkładania. Pobierzemy się tak, jak zaplanowaliśmy.

Po całym zajściu położyłam się wcześniej do łóżka. Wiedziałam, że z bólem nie usnę tak szybko, ale chciałam odpocząć. Zamykam oczy, wyciszam się. Myślę o ceremonii i przyjęciu weselnym. To będzie piękny dzień. Nie wiem kiedy usypiam.

Przebudzam się w środku nocy, wodzę ręką po poduszce Damiana, ale go nie ma. Szybko wstaję sprawdzić, czy wszystko w porządku. Otwieram drzwi sypialni. Słyszę jego głos, dochodzi z garderoby. Chyba z kimś rozmawia.
Staram się bezszelestnie podejść bliżej. Wypowiadane słowa stają się wyraźniejsze.
Postanawiam nie podchodzić bliżej, ta odległość wystarczająco pozwoli mi zrozumieć co mówi.

-Nie mogę teraz. Dobrze wiem, że to problem.
- (...)
-O to się nie martw. Wszystkiego dopilnuję, nie wytrzyma tego.
- (...)
- Na pewno, obmyśliłem wszystko.
- (...)
- Przecież wiesz, że najmocniej.

Skradam się spowrotem do sypialni nim Damian zdąży skończyć rozmowę i nakryć mnie na podsłuchiwaniu.
Słyszę kroki za sobą. Damian idzie do sypialni. Szybko kładę się spowrotem do łóżka i udaję, że śpię.
Dociera do mnie, że nie zamknęłam za sobą drzwi. Serce bije mi jak oszalałe, a oddech przyspiesza. Modlę się by tego nie zauważył albo nie pamietał, że były zamknięte. Inaczej gorzko tego pożałuję. Domyśli się od razu.

Wchodzi do sypialni, patrzy na drzwi. Wygląda jakby się zastanawiał. Zaciskam oczy ze strachu, ale słyszę, że zamyka je za sobą. Kładzie się obok mnie i odwraca plecami.
Kamień spadł mi z serca, ale jest druga sprawa. Rozmowa telefoniczna.
Będę miała jutro o czym myśleć, ale teraz chcę tylko zasnąć.

Jak zwykle, gdy się budzę, Damiana już nie ma. Ostatnio coraz rzadziej przebywa w domu. Jeżeli do ślubu sytuacja się nie zmieni lub ku moim obawom pogorszy. Rozpocznę własne śledztwo.
Schodzę na dół, szykuję sobie śniadanie i siadam do laptopa. Nie mam na to ochoty, ale czas zacząć planować wesele.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 09, 2022 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Życie w milczeniuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz