~~~
Wbijałem wzrok w zegar, którzy był powieszony na ścianie w moim pokoju w akademiku.
Zmarszczyłem brwi, przyglądając się All Mightowi na zegarku..za wskazówki na zegarze robiły jego ręce i śmiesznie wyglądał z wykrzywionymi rękami.
-Obrzydliwe.-przyznałem sam do siebie.
Nie wiem kto go przywlekł do mojego pokoju, ale jest obrzydliwy i muszę go ściągnąć.
Powoli wstałem z łóżka, na którym wylegiwałem się od jakiegoś czasu.
Przeciągnąłem się i cicho ziewnąłem, podchodząc do szafy z lustrem.
Przyjrzałem się swojemu ciału...obrzydliwe.
Obrzydliwe, kobiecie ciało.
Duże uda, duże piersi, duży tyłek, wcięcie w talii, kobiecie rysy twarzy.
Nienawidzę swojego obrzydliwego, kobiecego ciała.
Wyjąłem z szafy męski mundurek...dobrze, że dyrektor Nezu jest wyrozumiały i nie kazał mi nosić żeńskiego mundurka. Nienawidzę tego wyrośniętego szczura...ale to akurat było okay z jego strony.
Zdjąłem spodenki i koszulkę, które służyły mi za piżamę i rzuciłem je na łóżko.
W samej bieliźnie-udałem się do łazienki wziąć prysznic i jakoś się ogarnąć do szkoły.
Włączyłem wodę w prysznicu, a czekając, aż zrobi się ciepła, zdałem sobie sprawę, że jeszcze muszę zjeść śniadanie.
Nie zjem śniadania w mundurku. Z tymi debilami ciężko jest się nie-ujebać.
W każdej chwili może cos pierdolnąć, co pobrudzi całą kuchnię.
Włożyłem dłoń pod wodę, po czym od razu ją odsunąłem, cicho sycząc.
Gorąca.
Przekręciłem kurek, żeby woda była bardziej letnia, rozebrałem się z bielizny, jaką miałem na sobie i nie zerkając nawet na sekundę na lustro-wszedłem pod prysznic.
Zamknąłem za sobą szklane drzwiczki od prysznica i puściłem wodę.
Przyjemna, letnia woda spływała po moim ciele, a ja, rozproszony tą przyjemnością, oddaliłem się myślami gdzie indziej.
Jeszcze parę miesięcy...parę miesięcy i wakacje.
Męczarnia z binderem, męczarnia z ubraniem się w krótkie ubrania, takie jak spodenki.
Męczarnia. Wszędzie kurwa męki.
Najlepszą porą roku jest zima.
Jest zimno, można ubrać się w bluzę i nikt nie zwraca uwagi na piersi w za dużej bluzie, wiec czasem uda mi się nawet pochodzić po kuchni akademika bez bindera.
Ale rzadko, przeważnie go noszę po akademiku.
Właśnie, a co do zimna...
Poczułem, ze moja letnia woda zamienia się na zimną.
Szybko wyłączyłem wodę i wyszedłem spod prysznica.
Wysuszyłem swoje ciało ręcznikiem i spojrzałem na siebie w lustrze.
Spojrzałem z obrzydzeniem na swoje piersi.
Okropne. Duże i obrzydliwe kobiece piersi.
Odwróciłem wzrok, nie chcąc dłużej patrzeć na moje okropne ciało i sięgnąłem po binder i nie czekając dłużej-założyłem cielistą, obcisłą bluzkę na siebie.
Ubrałem też bokserki i skarpetki, po czym wróciłem do pokoju ubrać jakąś luźną bluzę i dresy.
Spojrzałem na siebie w lustrze po raz kolejny..no, przynajmniej teraz nie wyglądam jak baba..znaczy, wyglądam, ale nie aż tak jak wcześniej.
Wziąłem telefon z mojej szafki nocnej i włączyłem go. Po szybkim sprawdzeniu powiadomień-włożyłem urządzenie do kieszeni bluzy i wyszedłem z mojego pokoju, kierując się w stronę kuchni.
W kuchni była już Kosmitka, Icy Hot, ShittyHair, który chyba próbował zrobić jajecznicę, i parę innych osób. Każdy był zamulony..w koncu ranek.
-Kirishima what the fuck.-podszedłem do idioty i zerknąłem na jego 'jajecznicę'.
-weź to wyjeb.Nawet mucha by koło tego gówna nie latała.-skrzywiłem się, widząc spaloną patelnię...japierdole.Tacy pokroju ShittyHair'a nie powinni być nawet obok kuchni.
-Blasty!-czerwonowłosy spojrzał na mnie błagalnie.-pomocy..-szepnął, wzbudzając we mnie litość.
Prychnąłem, odwracając wzrok.
Nope.Nie ma litosci.Parę razy zrobiłem temu debilowi jeść i teraz mnie wykorzystuje jako swoją kucharzynę. Nie ma takiej opcji, że znowu mu cos ugotuje.Co to to nie!Niech sobie znajdzie babe, która mu będzie gotować!
-wypierdalaj.-warknąłem, dajac mu znak, ze ma sam sobie cos zorganizować do jedzenia.
Podszedłem do lodówki, wyciagnalem z niej parę składników, w czym resztkę jajek, których Eijirou nie spieprzył do swojej 'jajecznicy' i zacząłem robic omlet.
Okey.Dobra.Zlitowalem się widzac tego głodnego Kirishimę i dla niego też zrobiłem omlet.
Nie wierzę, że sie lituje nad takim debilem.
Oczywiście, jakby ktos zapytal, czy się nad nim lituje to bym wykrzyczał, że nie!Nie chce, żeby patrzyli na mnie jak na jakąś miękką cipkę, której jest przykro, że jakiś tam zjeb, dość uroczy, ale dalej-zjeb, chodzi głodny, bo jest taką ofiarą losu, że nawet nie umie zrobic kurwa jajecznicy!
Podałem mu talerz z śniadaniem i prychnąłem, widząc jego entuzjastyczną reakcję.
-debilu pierdolony...manipulator jebany...za karę sprzątasz.-mruczalem pod nosem wyzwiska na czerwonowłosego chuja jeszcze jakis czas, a po tym usiadlem na kawałku czystego blatu, ktorego Kirishima nie ujebal swoją wspaniałą jajecznicą i wziąłem mój telefon z kieszeni w celu sprawdzenia godziny.
Okey..mam jeszcze duzo czasu.Pójdę do pokoju, zrobie jakis mały trening po śniadaniu, ubiorę się i pójdę do szkoły.
Odłozlem telefon na blat i zająłem się jedzeniem swojego omleta.
-a może...w zamian za śniadanie..-nagle wyższy znalazł sie obok mnie, szczerząc sie jak debil.
Oho..już wiem, co chce powiedzieć.
-nie.-zaprzeczytalem od razu, nawet nie dając mu dokończyć.-w zamian za śniadanie musisz posprzątać.
Pewnie chcial mnie zaprosic na kolejne głupie wyjscie w tym miesiacu, które on nazywa 'randką'..pewnie robi to dla jaj i nie traktuje tych wyjsc na powaznie ale i tak nie chce z nim wychodzić.Ile on juz razy próbował mnie wyciągnąć?Dwadzieścia?W tym miesiącu oczywiscie.
Debil.
I okey, nawet..jeśli on mnie lubi tak na serio..w ten sposób i..możliwe, że ja też..lubię go w ten sposób...to po pierwsze:
Najpierw muszę zostać bohaterem numer 1!dopiero pozniej znajde czas na chłopców.
No i drugi powód, czemu jeszcze..aż tak nie wydarlem na niego japy, że do mnie zarywa jak jakis napalony budowlaniec, widząc półnagą Shakire...bo..no nie wiem...podoba mi się to, jak się o mnie stara?to takie głupie.Lubię patrzeć, jak się stara zwrocic moją uwagę, czy gdzieś mnie wyciągnąć..to nawet urocze..czy coś!nie znam się na zwiazkach, wiec nie wiem co jest urocze a co nie!
A no i jest jeszcze trzeci powód.Nie znajdę sobie nikogo, dopóki nie dokonam korekty płci..więc sobie chlopak jeszcze poczeka.
-uh..ale dlaczego?-jęknął niezadowolony, wpychajac sobie pół omleta na raz do ust, na co skrzywiłem się z obrzydzeniem.
Dlaczego?odpowiedź jest banalnie prosta.Mianowicie:
Przeważnie większość tych 'randek' to był dzień na basenie, na plaży albo w Aquaparku, gdzie prywatność sięga dna i jakbym chcial juz z nim poplywac to w binderze i bokserkach..albo w tym obrzydliwym, babskim stroju kąpielowym, który kupiła mi starucha jakiś czas temu.
Ile to juz?Dwa lata jej tłumaczę, że jestem trans a ona od dwoch lat stara sie mnie przekonać, ze 'to tylko w mojej głowie' albo 'znajdziesz chlopaka to ci przejdzie'.
No ogolnie Kirishima wybiera takie ''cholernie męskie miejsca'', ale jakos nigdy nie pyta mnie, gdzie ja chcę iść.
Bardzo lubię chodzić na basen, serio..ale nie mogę.Nie z nim.Nie z kimkolwiek.
Nikt w klasie nie wie, ze jestem transem...pieprzoną podróbą prawdziwego faceta.
I nie chce, żeby ktos wiedział...bo ok, ja sobie zdaje sprawe z tego, że jestem babą i nigdy nie będę stu procentowym facetem, ale nie potrzebuje byc codziennie uświadamiany o tym...już mi wystarczy starucha na weekendy!
Nie biorę udziału w grupowych zajęciach na basenie, te lekcje mam indywidualne.
Nie przebieram się w szatni żeńskiej i nie przebieram się w męskiej.Zawsze zmieniam strój w kiblu, co jest totalnie niewygodne i obrzydliwe, ale nie mam przynajmniej uczucia dysforii...znaczy, jest i to zawsze, ale nie odczuwam tego aż tak.
-Blasty.-poczulem dłon na ramieniu.
-wszystko okey?chyba odpłynąłeś.-zauważył ShittyHair, delikatnie, jakby z litością..albo nie wiem..miłością?troską?..uh!nie.Wydaje mi się.
Po prostu Kirishima ma duże gały, bardzo fascynujące..mają ładny kolor, podobny do moich..kurwa!znowu odpływam.
Odsunąłem jego rękę, dokonczyłem omlet i zszedłem z blatu.
-masz to pozmywać.-warknąłem, wrzucając talerz do zlewu, przez co wydal dziwny odglos jakby pękanego szkla..ciekawe czemu.
Nie czekając na odpowiedz, czy tam opieprz od kogos, kto odważyłby podniesc na mnie głos-po prostu ruszyłem w stronę mojego pokoju.
Jeszcze uslyszalem ciche westchnięcie chłopaka, ale je zignorowałem.
Gdy byłem już w swoim pokoju, zacząłem rozciągać swoje mięśnie.
Dzisiaj trzy godziny zajęć z Aizawą...coś czuję, że dzis nam nie da litości...choć w sumie, on nigdy nie ma dla nas litości.Ale czy mi to przeszkadza?Nigdy w życiu!Żeby zostać bohaterem muszę się namęczyć.
Rozgrzewka zajęła mi parę minut...jakos z dziesięć na pewno..sama rozgrzewka.Po treningu z Aizawą, jak jeszcze będę mial siłę to zrobię swój indywidualny.
Zacząłem się przygotowywac do szkoły.Wziąłem mundurek i założyłem spodnie..pomimo tego, że są wielkie to i tak nie założę paska.Bo co?ten przerośnięty szczur mi coś zrobi?prędzej go podeptam.
Zacząłem przegrzebywać szafę w poszukiwaniu skarpetek, bo te co mialem aktualnie okazaly się z dziurą a przecież z dziurą nie będę chodził..
-Bakugo?-uslyszałem za sobą znajomy głos, przez który całe moje ciało przeleciał zimny dreszcz.
~~~
Kontynuować?
CZYTASZ
Dysphoria~Trans!Bakugo~Kiribaku
Fanfic"-Jeśli już chcesz mnie pocałować-zrób to jak facet." Fanfik z serii anime Boku no Hero Academia. Opowieść o nastoletniej, niewinnej, homoseksualnej miłości i problemach, z akceptacją siebie. W 1 rozdziale ''Wstęp, parę wyjaśnień'' wyjaśniłem zagadn...