ROZDZIAŁ 2

29 5 9
                                    

"Stary, tylko nie to.."

Ukazały się niebieskie oczy, brązowe, jesienne włosy..

To Yny.

Blaise Pov:

Draco popatrzył na mnie, a ja na niego. Wstaliśmy razem w tym samym momencie, wręcz zamurowani.

Nie myślałem, że przyjdzie..

- Cześć. - Powiedziała, uśmiechając się. Rozglądnęła się po pokoju, co wydawało się dosyć dziwne. - A- Theo nie ma?

W tej chwili, spojrzałem na swojego kolegę. Zauważyłem, jak jego oczy stały się lekko szklane, ale zapewne, ukrywał to. Przełknął ślinę, odrywając od niej wzrok.

- Nie.. nie ma. - Powiedziałem, patrząc na biednego przyjaciela. Naprawdę ma przesrane.. trudno żyć w przekonaniu, że ktoś już Cię nie pokocha.

- A.. szkoda. - Westchnęła, i razem z Draco wróciliśmy do siadu. Yny usiadła obok niego, a on patrzył cały, cały czas w dół..

- Wiecie, szukałam Theo i- myślałam że tu go znajdę.

- Mhm, rozumiemy.

Draco akurat bawił się swoimi palcami, chcąc przemilczeć chyba cały dzień. Zaczął pić, jak i ja zacząłem. Chyba chce się upić, i zapomnieć o tym wszystkim, co się dzisiaj wydarzyło..

- Mogę? - Powiedziała niebieskooka, patrząc na moją miłość, ognistą. Przytaknąłem, i sama wzięła szklankę, nalewając sobie alkohol.

Ja i Draco wypiliśmy (pierwszą) zawartość szklanki. Kolega stukał niezręcznie palcami o szklankę, jakby nad czymś myślał.

O czym króliczek myśli..?

Yny zaczęła pić, zaczynając ze mną rozmowę.

Draco Pov:

Czy on ją tu zaprosił? Nie.. nie. No jasne.
Przecież szukała swojego kochanka, Theo.
Nadal się zastanawiam, co ta piękna, ciemnowłosa dziewczyna widzi w tym przygłupie. Jakbym mógł, to bym go zabił. Mam tego dość. Nie wiem, wezmę różdżkę i osobiście to zrobię. Zabiję go. Ale nie mogę, przecież tak się nie da.. a może- nie. Nie..
Ale przecież znam dobrze zaklęcie, i kogoś takiego jak on to od razu dam radę zabić bez zawahania.. przecież nie może to być trudne, tak? Łatwe.. łatwe. A co jeżeli naprawdę go zabiję? Tak.. żebym nie trafił do Azkabanu? Boję się o nią.. że ją skrzywdzi.. zrobię dla niej wszystko, żeby była bezpieczna. Ale żeby to zrobić, potrzebuję pomocy. A pomocą, będzie mój przyjaciel Blaise.

Zauważyłem, jak Yny wstaje.

- Idę do toalety, jak coś. - Wyszła z dormitorium Blaise'a, a ja skierowałem wzrok na niego.

- Blaise?

- Hm?

- Myślałem nad czymś.

- No, dawaj stary, nie bój się. - Powiedział, a ja razem z nim wypiłem już drugą szklankę.

- A co jakby tak- dla bezpieczeństwa Yny.. zabić go?

ZBRODNIE BLEJZA I DRACO | Draco Malfoy / Blaise Zabini |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz