~Nicka bolała świadomość, co zaraz zrobi...~

691 51 58
                                    

Narrator POV

Dni mijały. Karl uczęszczał na terapię, która widocznie mu pomagała. Chłopak nie zaczął jeszcze wprawdzie jeść normalnie, a jego waga spadała lub stała w miejscu, ale psycholog, do którego udało się zapisać Karla był dobry w tym, co robił. Nick również nie złamał swojej obietnicy. Wielokrotnie chciał to zrobić, ale gdy widział Karla, którego stan z dnia na dzień się poprawiał nie miał serca tego zrobić. Wiedział, że źle by to wpłynęło na ukochanego. Mimo to, odskocznię znalazł w papierosach, których Clay tak bardzo nienawidził. Właśnie dlatego za każdym razem jak palił szedł na długi spacer, żeby nikt się nie zorientował. Czerwone Westy zabierały cząstkę jego z każdą wypaloną paczką. Chłopak nie miał nic przeciwko temu, szczególnie, że był to ostatni rok szkoły. Już w przyszłym roku zapewne i tak się rozstaną, przynajmniej częściowo.

Sapnap POV

Gdy oddaliłem się od domu Clay'a na bezpieczną odległość wyciągnąłem paczkę fajek i zapalniczkę. Wypaliłem jednego, później drugiego. Trzeci wypadł mi z rąk zaraz po zapaleniu go, przez co zakląłem cicho pod nosem. Później czwarty, piąty i szósty. Nie pomagały tak skutecznie jak żyletka, ale jednak. Pomagały też chwilowo na bóle głowy, które ostatnio miewałem coraz częściej.

Po krótkim spacerze wróciłem do domu, ale zaraz gdy przestąpiłem próg budynku dostałem smsa.

Od ojca.

Dream POV

Karl czuł się coraz lepiej. Zdecydował się powiedzieć swoim rodzicom o swoim problemie z odżywianiem, a oni jedynie przytulili go i powiedzieli, że będą go wspierać. Oczywiście nie obyło się bez miliona podziękowań, że namówiłem go na terapię. Nick też wyglądał, jakby wszystko było okej. Zostali już parą oficjalnie, gdy Nick parę dni temu zabrał go do wesołego miasteczka i tam zapytał, czy zostanie jego chłopakiem. Od tego czasu Karl cały czas był jak w skowronkach. Niestety nie można było tego samego powiedzieć o Nicku, ale mimo wszystko z nim też nie było najgorzej. Dalej nie zgodził się na pójście do psychologa, a tym bardziej do psychiatry. Nie byłem w stanie nic z tym zrobić, oprócz namawiania go i pokazywania rezultatów widocznych na Karlu. Jednak mimo to, chłopak był nieugięty...

Narrator POV

Przyjedź dzisiaj o 22.

Jedna krótka wiadomość, która wywołała w Nicku niezliczoną ilość różnych emocji. Nie wiedział czego ma się spodziewać. Nie wiedział, czy mężczyzna chce się z nim pogodzić, czy wygarnąć mu całą jego przeszłość. Ale... Czy była lepsza opcja, żeby się tego dowiedzieć niż stawić się na miejscu o 22? Nie.

Takim sposobem, już po godzinie jechał na desce do domu swojego ojca. Zabrał ze sobą plecak, sam w sumie nie miał pojęcia po co. Dwie minuty przed wskazanym przez ojca czasem Nick zjawił się na jego posesji.

Jego ręce drżały, podobnie jak zadrżałby głos, gdyby chłopak się odezwał. Uspokoił się i w ten sposób równo o 10 wieczorem zapukał w drzwi.

Otworzył mu mężczyzna, który nijak nie przypominał jego ojca. Nick wszedł jeszcze nie wiedząc, jakie konsekwencje poniesie.

-Siadaj - powiedział stanowczym głosem mężczyzna wskazując na krzesło. Nick wykonał niechętnie polecenie - Widziałem, że znalazłeś sobie chłoptasia.

Nick spiął się jak nigdy dotąd. Już teraz był pewien, że ta rozmowa nigdy nie powinna się była odbyć i nie skończy się ona dobrze.

-Tak, znalazłem sobie - odpowiedział oschle brunet - Po co chciałeś, żebym przyszedł?

-Za jakiś czas kończysz 18 lat. Niby moja teściowa zapisała ci dom, ale nie licz na niego. Nie wiem, co ta suka w tobie widziała - kiedy tylko te słowa padły Nick nie wytrzymał. Uderzył swojego ojca w twarz pięścią. Nie zamierzał słuchać, jak ten obraża jedyną osobę, która go naprawdę kochała.

-Nie waż się więcej o niej tak mówić.

-Bo co? - wysilił się na podły uśmiech ojciec chłopaka - Naślesz na mnie tego swojego pedała?

Tym razem też Nick zaatakował. Tym razem jednak facet był na to przygotowany. Złapał syna za nadgarstek, a ten lekko jęknął. Nie miał tam do prawda świeżych ran, ale rozrywanie strupów starych ran trochę bolało.

-Widzę, że księżniczka dalej jest tak słabiutka jaka była? - zaśmiał się mężczyzna wskazując na bandaże znajdujące się na rękach młodzieńca - Jesteś nikim Nicholas. Nigdy nic nie osiągniesz i nigdy nikt nie pokocha takiego śmiecia jak ty. Nie myśl sobie, że długo pociągniesz z tym frajerem. Zrozum, że nie ma dla ciebie miejsca na tym świecie Nick.

-Zdechnij i nie twórz wszystkim problemów - syknął mężczyzna do chłopaka po czym wyrzucił go za drzwi.

Nie było to tym, o czym chciał poinformować Nicka jego ojciec, ale rozmowa została sprowadzona takie tory. Umyślnie czy nie. Chłopak jednak tego nie wiedział. Nick był przekonany, że ojciec zaprosił go tylko po to, żeby go jeszcze bardziej upokorzyć.

Z oczu bruneta polały się łzy. Nie przez to, co usłyszał. Był bowiem do tego przyzwyczajony. Nie bolało nawet zachowanie i oschłość ojca w stosunku do jego jedynego syna.

Nicka bolała świadomość, co zaraz zrobi...

~~~
No to co, został nam tylko jeden rozdział. Będzie odrobinę dłuższy, więc będziecie mieli co czytać. Będzie myślę około 19. Do następnego! ❤️

For Infinity || KarlnapOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz