Niebieskooki wpatrywał się w swojego partnera, wręczając mu dosyć sporych rozmiarów różę, którą udało mu się zakupić u pewnej kobiety, która chodziła po miasteczku w którym obecnie przebywali i sprzedawała różne kwiaty w ozdobnych wstążkach.
- Ty naprawdę kupiłeś mi różę?- zamruczał cicho Barty z lekkim rozbawieniem w głosie
- Sam chciałeś- odezwał się blondyn, który bezwstydnie wpatrywał się z uśmiechem w drugiego chłopaka
Barty szybko przybliżył się do Evana, róże trzymając mocno wzdłuż boku ciała i schował twarz, kładąc ją na torsie swojego chłopaka.
- Żartowałem- mówi lekko zawstydzony, a kiedy Rosier nabiera oddech by coś mu odpowiedzieć wyprzedza go- Podoba mi się ale nie rób tak publicznie
W odpowiedzi jedynie Evan oplótł go swoimi ramionami i przyciągnął bliżej do siebie. Zaczął leniwie kołysać sobą i drugim chłopakiem, starając się zrelaksować partnera. Wiedział, że darzą siebie nawzajem mocnym uczuciem o którym obaj marzyli i potrzebowali. Kochali się, kochali budzić się codziennie rano obok siebie oraz kochali razem zasypiać. Często godzinami byliby w stanie leżeć ze sobą w kompletnej ciszy podziwiając rysy tego drugiego, najważniejsza była sama obecność.
Kochali wszystko co razem robili.
W takich chwilach liczyli się tylko oni.
Byli pieprzonymi ideałami.
Byli swego rodzaju jednością.
Ideałami tworzącymi zgrany duet.
Ale Barty miał jedną doskwierającą Evanowi w dużym stopniu wadę, a mianowice bał się pokazywania emocji przy kimkolwiek. Obojętnie czy byli to przyjaciele, znajomi czy zupełnie obcy ludzie. Blondyn zastanawiał się co jest źródłem zachowań chłopaka, jednak Crouch nigdy nie był nauczony takich zachowań, nawet jeśli się starał nie dawał rady, było to zbyt niekomfortowe dla niego. A jako, że to wytłumaczenie było zdecydowanie lepsze niż myśl, że się go wstydzi czy coś w tym stylu starał się uwierzyć. Gdy jeszcze chodzili do szkoły wysyłali sobie nawzajem listy, za każdym razem udawali, że nie wiedzą od kogo to a tak naprawdę znali siebie lepiej niż ktokolwiek inny. Dla komfortu bruneta rezygnował z takich czynności jak chodzenie razem za rękę, krótkich lecz słodkich pocałunków w policzek w miejscu, w którym znajduje się ktoś jeszcze i wielu innych.
Za każdym razem gdy tylko widział pary, spacerujące ze sobą czuł ukłucie zazdrości. Skutkiem tego było doprowadzanie do sytuacji takich jak ta, Barty przełamywał się czasem na krótką chwilę czując wstyd, a Evan czuł poczucie winy, że doprowadza do dyskomfortu ukochanego.
- Więc mam przestać?- zapytał szeptem Evan dalej nie przestając kołysać ich ciałami
Poczuł jak Barty podnosi głowę i automatycznie spojrzał w dół. Chłopak uśmiechnął się, a przez zaraźliwy uśmiech blondyn również odwzjaemnił uśmiech. Wyrozumiałe brązowe oczy wpatrywały się w te niebieskie, które aktualnie były pełne obaw.
- Nie- odparł krótko- Myślę, że jest dobrze
Po posiedzeniu tego Barty stanął na palcach i musnął swoimi ustami szczękę chłopaka.
CZYTASZ
Rose• 𝐁𝐀𝐑𝐓𝐘 𝐂𝐑𝐎𝐔𝐂𝐇 𝐉𝐑. 𝐗 𝐄𝐕𝐀𝐍 𝐑𝐎𝐒𝐈𝐄𝐑
Fanfiction𝐊rótka historia o dwóch młodych mężczyznach, którzy pokochali siebie bezgranicznie- tak jak zawsze marzyli. «Zakończone «Crosier (Barty Crouch Jr. x Evan Rosier) «Tematyka boyxboy- nie lubisz? Nie czytaj