Epilog

587 8 2
                                    

Po parunastu zabieganych i pracowitych miesiącach wreszcie możemy zacząć cieszyć się naszym ślubem, mogliśmy zrobić go o wiele wcześniej ale ja rozkręcałam dom mody, ciągłe pokazy, nowe kampanie, Patryk natomiast musiał się zając firmą która po jego dwu tygodniowym urlopie podupadła...

-Hej siostrzyczko kiedy przyjedziecie wszyscy na was czekają-zadzwoniła moja siostra, która jak zresztą cała rodzina jest już w naszym rodzinnym domu w miasteczku, ustaliliśmy że tam też zorganizujemy nasz ślub i wesele w ciszy w spokoju bez niepotrzebnych ludzi

-Właśnie wychodzę z pracy jadę po Patryka i myśle, że wieczorem powinniśmy już być-odpowiedziałam wsiadając do auta, mój narzeczony wczoraj trochę zabalował więc tobie za jego szofera

-dzieciaki się ucieszą w końcu przyjadą ich ulubiona ciocia i wujek, uprzedzam mama zaczyna wariować jak i babcie No i musimy dopiąć ostatnie sprawy w końcu za dwa tygodnie Wielki dzień-wydaje mi się że ona bardziej to przeżywa niż ja

-Nie mogę się doczekać pozdrów wszystkich i przygotujcie jakieś powitanie będziemy wieczorem-pożegnałam się z nią i pojechałam do firmy mojego faceta,wszyscy mnie tam znali więc bez przeszkód pojechałam do jego biura

-cześć już jestem, dzień dobry-uśmiechnęłam się przyjaźnie witając z moim przyszłym teściem i narzeczonym

-skarbie mówiłem ci że wrócę sam-ta już widzę jak nowa asystentka będzie go chciała podwieść

-a ja ci mówiłam że przyjadę bo jedziemy dzisiaj do miasteczka -ze mną nie wygra

-nie chce cię pogrążać synu ale musisz jechać ja już tutaj sobie poradzę sam-stosunki między Patrykiem a ojcem bardzo się poprawiły co mnie ogromnie cieszy

-widzisz kochanie,a pan kiedy dołączy do nas oczywiście razem z Pauliną-podobno to jest jego miłość jeszcze z czasów szkoły,spotkali się niedawno i jakoś zaczęli się spotykać a uczucia zaczęły odżywać

-Muszę zająć się jeszcze firmą ale myśle że tydzień przed ślubem się pojawię mam nadzieje że z Pauliną jak uda mi się ją namówić-nie powiem bo Paulina jest twardą babką z swoimi zasadami zresztą pracuje u mnie i widziałam ją już w akcji

-Dasz radę powiedz że my ją zapraszamy i musi być zresztą masz pewnie swoje sposoby-od kiedy on udziela jakiś sensownych porad
Porozmawialiśmy jeszcze chwile po czym wróciliśmy do naszego mieszkania,zebraliśmy walizki i pojechaliśmy po drodze zahaczając o naszą ulubioną restauracje, po 2 godzinach byliśmy na miejscu Charli i Cyprian czekali już na wejściu

-Dasz radę powiedz że my ją zapraszamy i musi być zresztą masz pewnie swoje sposoby-od kiedy on udziela jakiś sensownych porad Porozmawialiśmy jeszcze chwile po czym wróciliśmy do naszego mieszkania,zebraliśmy walizki i pojechaliśmy po drodze zaha...

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-Hej słodziaki-przywitałam się z nimi mocno przytulając i całując w policzek w tym czasie Patryk wyjął nasze walizki z samochodu

-gdzie są wszyscy?-spytał Patryk po przywitaniu z małymi

-w ogrodzie rozpalają grila ale wy o tym nie wiecie -powiedziała szeptem Charli po czym poszliśmy za dom do ogrodu gdzie ze wszystkimi się przywitaliśmy,siedzieliśmy do 3 nad ranem rozmawiając,dzieciaki poszły spać więc było trochę spokoju.
Wstaliśmy z Patrykiem jako ostatni ale wreszcie nigdzie się nie spieszyliśmy i należało nam się to po porostu

Wśród przyjaciół i bogactwOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz