26."Więc będę przyczyną wielkiej miłości"

247 13 0
                                    

-Idzie ci coraz lepiej, jestem pod wrażeniem.-powiedział z uznaniem Kane i zamknął z hukiem książkę od matematyki.-Nie wiem, co albo kto zmienił twoje nastawienie do tego przedmiotu, ale niech to trwa jak najdłużej.

-Dzięki.-odpowiedziałam przepełniona dumą i posprzątałam wszystkie rzeczy z biurka do szuflad. Notatki, na których został zapisany ciąg liczb, poukładałam starannie na brzegu mebla i odwróciłam się w stronę korepetytora.-Mam nadzieję, że moja minimalna wiedza pozwoli mi zdać testy, chociaż na minimalny procent.

-Bonnie, uwierz mi, że jesteś w stanie napisać ten egzamin na znacznie więcej niż tylko na minimum. Robisz duże postępy, masz motywację. Nigdy wcześniej tak ochoczo nie pracowałaś na naszych spotkaniach.-uniósł brew i poprawił się na krześle.

-Powiedzmy że zmieniłam swoje nastawienie. Muszę w końcu zacząć myśleć o przyszłości.

-To bardzo dobre podejście, oby tak dalej.

-Postaram się.-upiłam łyk soku i przysunęłam mu jego szklankę bliżej.-A co tam u twojej mamy? Interes się kręci?

-Wiesz, początki bywają ciężkie, ale mama jest pozytywnie nastawiona. Opowiadała mi wczoraj, że zdobywa już swoich pierwszych, stałych klientów.

Mama Kane rozwiodła się jakieś pół roku temu i w końcu uwolniła się od agresywnego męża. Chłopak opowiedział mi o kłótniach, które odbywały się za każdym razem, kiedy jego ojciec wracał pijany do domu. Od razu po skończeniu liceum, wyprowadził się z mieszania i zaczął nowe życie na studiach. Niestety, jego mama nie chciała lub zbyt mocno się bała uwolnić od męża, dlatego z nim została, chociaż Kane proponował jej wspólną wyprowadzkę.

Zmieniła swoje nastawienie dopiero wtedy, kiedy pijany mąż zabił jej psa widłami, które stały na tyłach ogrodu. W tamtym momencie zrozumiała, że to niebezpieczny człowiek i powinna uciekać od niego jak najszybciej. Rozwód nie był oczywiście prosty, ale Kane cały czas przy niej był i zapewnił mnie niedawno, że jego matka odżyła po rozstaniu i otworzyła cukiernię, o której zawsze marzyła, za pieniądze z podziału spadku. Narazie mieszka u Kane, ale już się za czymś rozgląda, chcąc dać synowi więcej prywatności i swobody.

-To świetnie! Będę musiała tam kiedyś wpaść i spróbować słynnego brownie pani Jude!

-Moja mama już dawno temu chciała cię poznać, ale zawsze nie było ku temu okazji.-powiedział, na co kiwnęłam głową. Blondyn bardzo dużo razy opowiadał o swojej mamie, widać było, jak bardzo ją kocha. To było naprawdę urocze.-Może weźmiesz swoich przyjaciół i przyjdziecie w ten weekend?
Będę pomagał mamie na kasie, bo w weekendy jest zawsze największy ruch. Napewno bardzo by się ucieszyła, a wy byście mogli mnie odwiedzić i spróbować czegoś słodkiego.

-To świetny pomysł, zaraz do nich napiszę i dam ci znać wieczorem.

-Okey.-odpowiedział ucieszony i spojrzał na mnie dziwnie. Przechyliłam głowę na bok i wzrokiem nakazałam mu mówić.-Co tam u twojego zazdrośnika?

-Huh? O czym ty mówisz?-zapytałam skonfundowana i poszłam położyć się na łóżko. Kane poszedł w ślad za mną i już po chwili leżeliśmy obok siebie na miękkiej pościeli.

-Alex, mówi ci to coś?

-U niego wszystko w porządku. W każdym bądź razie takie mam wrażenie.-zmrużyłam oczy.-Poza tym, o co ci chodzi z tym „zazdrośnikiem"?

-Lucas mi powiedział o wczorajszej sytuacji w szkole z waszym nowym kolegą. Pewnie trochę koloryzował, jak to Lucas, ale jego wersja wydaje się być prawdopodobna.

-Gadaj!

-Powiedział, że Alex poczerwieniał z zazdrości, kiedy tylko zobaczył, że inny chłopak siedzi obok ciebie. Późnej, gniewnie zrobił zadanie na tablicy i przez większość lekcji, mordował wzorkiem plecy kolegi, który siedział obok ciebie.

He was everythingOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz