Japierdole, no nie.
Z samego rana obudziło mnie ubijanie kotletów mojego starego, chyba wybrał złą postać na początek dnia, bo to zawsze babcia Ela od 6 napierdalała obiadek dla całej rodzinki. Nagle ten jebany dźwięk tak jak by zaczął się zbliżać, nie wiem czy mam jakieś kurwa trzaski w głowie czy to serio idzie w moją stronę, nagle jak cos pierdolnęło w drzwi, to myślałem ze się skurwie z łóżka... Co za szmata z tego starego zgreda, plis ja chce wrócić do mojego domu, a nie mieszkać z tą kurwą co mi cały czas na złość robi. Podniosłem się z łóżka i udałem się w stronę drzwi, natychmiast je otworzyłem i zobaczyłem zaraz za nimi mojego ,,starego" z tyczką do kotletów -co ty odpierdalasz? Wyjebac ci tą tłuczką w łeb? - zapytałem go składając ręce na klatce piersiowej, niech sobie skurwiel nie myśli ze mu pozwole na łeb wejść -Patryk słownictwo gnoju, chciałem ciebie obudzić bo przecież już 7, do szkoły idziesz- odparł ten stary zgred
-ej a ty wiesz ze ja już od roku do szkoły nie chodzę? To po pierwsze, po drugie dziś jest do chuja sobota, a po trzecie weź spierdalaj są bardziej łagodne metody na budzenie ludzi- zatrzasnalem mu przed nosem drzwi, co ja się będę z takim debilem komunikował...
Obruciłem się spowrotem w strone łóżka i zaóważyłem mój wibrujący telefon, podniosłem go i spojrzałem w ekran;Maciek, wsm czego innego się spodziewałem, moi ,,znajomi'' totalnie mi nie odpisują, mają mnie w dupie. Zapytał mnie czy dam rade się dziś spotkać około 15, wiec wsm dlaczego nie. Jest dopiero 7 coś, więc położyłem się jeszcze bo co mam robić kurwa o tej godzinie ze starym w domu.
Definitywnie czas ruszyć kurwa dupe, już 10, przydało by się chociaż raz wstać wczesniej a nie się lenić w łóżku do 13...
Okej
A więc podszedłem do szafy i wyciągnąłem pierwsze lepsze ciuchy, obróciłem się i zwróciłem uwagę na moje biurko, do kurwy nędzy, gdzie mój laptop.. wciągnąłem na dupe dresy, założyłem koszulke i ruszyłem przed siebie w stronę pokoju starego, jebłem tymi drzwiami jak szrek
-oddawaj laptop- powiedziałem bez zastanowienia jak tylko zauważyłem starego leżącego na łóżku
-jaki znowu..
-Nie rób ze mnie debila, oddawaj go staruchu- przerwałem mu, mam w dupie co powie, bo co mnie interesuje jego zdanie
-Umyj naczynia to poro...
-Do cholery oddawaj mojego laptopa, nie będziesz mi jebańcu mówił co mam robić, bo jesteś żałosny- ponownie mu przerwałem
-Lezy w salonie- odparł z małym załamaniem a ja bez słowa opuściłem pokój
Dlaczego on jest takim pierdolonym zjebem? czy to ja jestem kurwa taki inteligentny..
CZYTASZ
,,Los znowu się do mnie uśmiechnął.."
AcakDZIEŃ DOBRY! Ogólnie to mam straszną wenę na tą książkę, wiec mam nadzieje ze wam się spodoba, wszystko opisane w pierwszym rozdziale, papapa kocham was ❤️❤️