-Rozdział 4-

141 9 9
                                    


  Japierdole, no nie.

Z samego rana obudziło mnie ubijanie kotletów mojego starego, chyba wybrał złą postać na początek dnia, bo to zawsze babcia Ela od 6 napierdalała obiadek dla całej rodzinki. Nagle ten jebany dźwięk tak jak by zaczął się zbliżać, nie wiem czy mam jakieś kurwa trzaski w głowie czy to serio idzie w moją stronę, nagle jak cos pierdolnęło w drzwi, to myślałem ze się skurwie z łóżka... Co za szmata z tego starego zgreda, plis ja chce wrócić do mojego domu, a nie mieszkać z tą kurwą co mi cały czas na złość robi. Podniosłem się z łóżka i udałem się w stronę drzwi, natychmiast je otworzyłem i zobaczyłem zaraz za nimi mojego ,,starego" z tyczką do kotletów -co ty odpierdalasz? Wyjebac ci tą tłuczką w łeb? - zapytałem go składając ręce na klatce piersiowej, niech sobie skurwiel nie myśli ze mu pozwole na łeb wejść -Patryk słownictwo gnoju, chciałem ciebie obudzić bo przecież już 7, do szkoły idziesz- odparł ten stary zgred

-ej a ty wiesz ze ja już od roku do szkoły nie chodzę? To po pierwsze, po drugie dziś jest do chuja sobota, a po trzecie weź spierdalaj są bardziej łagodne metody na budzenie ludzi- zatrzasnalem mu przed nosem drzwi, co ja się będę z takim debilem komunikował...

Obruciłem się spowrotem w strone łóżka i zaóważyłem mój wibrujący telefon, podniosłem go i spojrzałem w ekran;Maciek, wsm czego innego się spodziewałem, moi ,,znajomi'' totalnie mi nie odpisują, mają mnie w dupie. Zapytał mnie czy dam rade się dziś spotkać około 15, wiec wsm dlaczego nie. Jest dopiero 7 coś, więc położyłem się jeszcze bo co mam robić kurwa o tej godzinie ze starym w domu.



Definitywnie czas ruszyć kurwa dupe, już 10, przydało by się chociaż raz wstać wczesniej a nie się lenić w łóżku do 13... 

Okej

A więc podszedłem do szafy i wyciągnąłem pierwsze lepsze ciuchy, obróciłem się i zwróciłem uwagę  na moje biurko, do kurwy nędzy, gdzie mój laptop.. wciągnąłem na dupe dresy, założyłem koszulke i ruszyłem przed siebie w stronę pokoju starego, jebłem tymi drzwiami jak szrek 

-oddawaj laptop- powiedziałem bez zastanowienia jak tylko zauważyłem starego leżącego na łóżku

-jaki znowu..

-Nie rób ze mnie debila, oddawaj go staruchu- przerwałem mu, mam w dupie co powie, bo co mnie interesuje jego zdanie

-Umyj naczynia to poro...


-Do cholery oddawaj  mojego laptopa, nie będziesz mi jebańcu mówił co mam robić, bo jesteś żałosny- ponownie mu przerwałem 

-Lezy w salonie- odparł z małym załamaniem a ja bez słowa opuściłem pokój 


Dlaczego on jest takim pierdolonym zjebem? czy to ja jestem kurwa taki inteligentny..


To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 16, 2022 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

,,Los znowu się do mnie uśmiechnął.." Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz