Na całej sali było słychać okropny ryk Alf. Patrzyłam przerażona na mojego mate. Wiedziałam, że to był Paul i mój ojciec. Wiedziałam, że ta chwila prędzej czy później nadejdzie. Teraz trzeba będzie zachować zimną krew i stanąć w swojej własnej obronie.
- Co to ma znaczyć! - Paul wydarł się na całą sale - Co ona tu robi! Jest wygnańcem do tego Deltą, ona nie ma przeznaczenia, a już na pewno nie zostanie Luną! - pokazywał na mnie palcem. Wszyscy zwrócili wzrok na mnie. To co mówił było prawdą, nie powinno mnie tu być tym bardziej nie powinnam ściskać ręki mężczyzny, który pokochał mnie taką jaką jestem.
- Ty siebie słyszysz? Ciebie nikt nie chciał na przywódcę watahy, myślisz, że dlaczego wszyscy uciekają?! - odezwał się Amir, był cały czerwony na twarzy, a Dylan próbował uspokoić swojego mate.
- Jak śmiesz głupia omego tak się do mnie zwracać jestem twoim Alfą, masz się mnie słuchać! - użył głosu Alfy, kilka osób się skuliło, ale Amir stał hardo przed Paulem i nie miał zamiaru sie ruszyć.
- Thomas, Amir wyrzekł się swojego Alfy! - powiedział pan Sangster.
To co teraz miało miejsce jest bardzo rzadkie, nawet jeżeli ktoś ucieknie od swojego stada to Alfa może mieć nad nim władzę. Amir nigdy nie był taki jak inne omegi, ale nie sądziłam, że poradzi sobie z pustką po Alfie.
- Nie masz prawa zwracać się tak do moich ludzi, a tym bardziej do mojej mate! Jeżeli zobaczę, dowiem się, usłyszę, że twoi ludzie są nieszczęśliwi, zobaczysz, że stracisz całe swoje dotychczasowe życie i stado! Radzę ci się pilnować - Thomas się wkurzył, wydarł się głosem Alfy, widziałam jak Paul i mój ojciec kulą się w sobie.
- Ale ona będzie złą Luną, ona nie powinna nią być! Ona mnie biła i upokarzała na każdym kroku, czułam się przez nią jak ostatnie zero, miałam myśli samobójcze! - Lydia zaczęła wymyślać, widziałam jak inne Alfy i Luny patrzą się na nią z politowaniem. Nie wierzą im! Jesteśmy na wygranej pozycji.
- Jeszcze się z wami policzymy i nie będzie wam już tak dobrze! - zaczęli wychodzić, widziałam jak moja siostra patrzy się na nas z smutkiem, chyba sama nie czuła się dobrze z tym co się dzieje i nie jest za tym. Kiedy będzie ona gotowa to się stamtąd wyniesie.
- Drodzy goście! Przepraszamy za tą sytuacje, ale wiedzieliśmy, że może być to nieuniknione. Jeżeli chcecie możecie opuścić przyjęcie, nie będziemy zawiedzeni czy źli, wiem że sytuacja była... niestosowna i dość krępująca. Jeżeli jednak chcecie zostać to jest mi bardzo miło i bardzo dziękuję. Zapraszam do dalszej zabawy! - zabrałam głos, zmienni patrzyli na mnie z troskliwym wyrazem twarzy.
Tego wieczora, przedstawiciele żadnej innej watahy, oprócz mojej "rodziny", nie opuściło balu. Bawiliśmy się do białego rana. Reszta nocy minęła bez żadnych komplikacji. Widziałam jak do Amira podchodzą inne Alfy i gratulują mu tak odważnego posunięcia. Gdyby tylko wiedzieli jaki jest naprawdę to by nie byli zdziwieni. Ta Omega ma więcej oleju w głowie niż się zdaje.
Przyjęcie dobiega końca, a ja wraz z Thomasem żegnamy ostatnich gości. Pomimo tego że ledwo stoję na nogach, a nogi są spuchnięte od szpilek, mogę uznać ten wieczór za udany.
- Jak się czujesz Księżniczko?- poczułam dłonie oplatające mnie od tyłu i zapach mojego Alfy.
- Dobrze, dziękuję że pytasz. Żałuję tylko tego, że Paul i Lydia zepsuli część przyjęcia - spuściłam wzrok na ręce, które cały czas mnie trzymały.
- Nie masz czego żałować. Gdyby nie to, nie mógłbym pomóc twojej dawnej watasze, gdyby nie wypowiedź Amira, najprawdopodobniej nikt nie zwróciłby uwagi na to co się tam dzieje. Wbrew temu co mówi twój brat i ojciec, będziesz świetną Luną i matką naszych dzieci. Jesteś pomocna i troskliwa. Starasz się być dla każdego. Jednak tobie aktualnie sprzyda się masaż stópek i odpoczynek - zaśmialiśmy się i sami ruszyliśmy do samochodu podstawionego przez naszego Betę.
Teraz czeka nas długi wypoczynek, czekałam już tylko na to.
Aż się położę i przytulę do mężczyzny, którego tak bardzo pokochałam.
CZYTASZ
Delta | Thomas Sangster
FanfictionAva Warner jest zwykłą 17-sto letnią dziewczyną, przynajmniej za taką chce uchodzić. Na swój sposób nieśmiała, ale potrafi się obronić i wie co to troska o innych. Jako Delta ma trudniejsze życie niż reszta watahy. Musi się ukrywać choć wolałaby po...