Tajemnicza kartka

     Pewnego razu, kiedy wyszedłem na przechadzkę wśród drzew, wiatr przyniósł mi pod nogi kartkę papieru, zapisaną pismem nierównym, jak gdyby ktoś stawiał litery w ciemności albo przynajmniej w mroku.

     Podniosłem ją zaciekawiony jej wyglądem. Była ona potargana i przemoczona, jednak litery były na tyle widoczne, aby je przeczytać. Stojąc tak w pół mroku i próbując rozszyfrować litery, czuję na sobie czyjś wzrok. Obróciłem się, aby sprawdzić, kto mnie obserwuje. Lecz nikogo tam nie dostrzegłem. Usłyszałem szmer gałęzi. Czułem się obserwowany już nie tylko przez jedną parę oczu, a przez dwie. Przypomniałem sobie o kartce i zacząłem dalej ją czytać. Na górze była zaszyfrowana wiadomość, której nie potrafiłem rozszyfrować. Pod spodem napis był jeszcze bardziej krzywy, jakby temu, kto to pisał, trzęsła się ręka. Czytam dalej i aż serce przestało mi bić. To ostrzeżenie '' Będziesz obserwowany przez nich. Nie daj po sobie poznać, że o nich wiesz. Proszę, pomóż mi''. Wtedy zrozumiałem, że ten szyfr na górze to prośba o pomoc. Ktoś jej potrzebował. Schowałem kartkę do kieszeni i ruszyłem w stronę domu, a razem ze mną, obydwa spojrzenia.

     Kiedy byłem już w domu, cały i bezpieczny, jeszcze raz przeczytałem ten list. ''Będziesz obserwowany...''. Może to oni mnie obserwowali? Tylko kto to był? Albo co to...

     Przebudziłem się, i od razu poczułem to dziwne uczucie. Znowu byłem obserwowany. W pokoju były jeszcze inne istoty żywe. Nie wiedziałem, co zrobić. Nie mogłem po prostu wstać i zapalić światła, bo nie byłem pewny, czy bym to przeżył. Postanowiłem udawać, że nadal śpię. Ale, cóż, przeliczyłem swe umiejętności aktorskie. Ponieważ nie wiem, jak zachowuję się podczas snu, obróciłem się na drugi bok i od razu tego pożałowałem, bo zauważyłem czerwone ślepia. Podskoczyłem zszokowany, co spowodowało, że dwie postacie wyfrunęły z pokoju. Stało się to tak szybko i prawie nie zauważalnie, że po chwili pomyślałem, że to był sen.

     Rano, byłem tak niewyspany, że nie zwróciłem uwagi na kartkę leżącą na stole w kuchni. Zauważyłem ją dopiero po powrocie ze szkoły. Od razu spostrzegłem podobieństwo do pierwszej wiadomości. Była ona z tego samego papieru i wyglądała tak samo, zniszczona i przemoknięta. Były na niej napisane tylko dwa zdania ''Tu mnie znajdziesz. Opuszczony dom przy kolejowej''. I tylko to. Wiedziałem, że aby dowiedzieć się więcej, na przykład co mnie obserwuje, muszę rozwiązać szyfr.

     Było już po 22 kiedy to poczułem. Znowu byłem obserwowany. Wziąłem telefon i spojrzałem w ekran. Nikogo nie było. Pomyślałem, że jestem już przewrażliwiony. Wróciłem do rozwiązywania szyfru. Wreszcie po godzinnym myśleniu położyłem kartkę na stół z postanowieniem rezygnacji. I wtedy to zauważyłem. Kartka była do góry nogami, co ułatwiło mi odczytanie wiadomości ''Pomocy, porwały mnie wampiry. Za niedługo dostaniesz moją lokalizację''.

     A więc to tak. Jestem obserwowany przez wampiry. Chciałem się obrócić, ale przypomniałem sobie dalszą część wiadomości ''Będziesz obserwowany przez nich. Nie daj po sobie poznać, że o nich wiesz. Proszę, pomóż mi''. To dlatego nie widziałem ich w odbiciu, i to także dlatego obserwowali mnie tylko nocą. Znowu poczułem na sobie spojrzenia. Czyżby wyczuwali strach? Albo wiedzą, że ja wiem? Co ze mną zrobią? Wypiją ze mnie krew? Zmienią w wampira? Nie wiem, co jest gorsze, umrzeć przez wypicie krwi, czy żyć jako wampir. I wtedy postanowiłem, co zrobię. Wstałem, poszedłem do szafki, wyczuwając u wampirów niepokój i słusznie. Wyciągnąłem czosnek. Momentalnie poczułem zimne uderzenie w rękę, po czym czosnek znalazł się na podłodze, a ja obok niego, tracąc przytomność.

     Obudziłem się w ciemnym, wilgotnym pomieszczeniu. Odczuwałem wewnętrzny chłód. Usłyszałem chrząknięcie i wstałem zobaczyć, skąd dobiega. Obróciłem się i go zobaczyłem...

------------------------------------------------------------------------------------------------

Cześć kochani. Podoba wam się moje opowiadanie? mam nadzieje ,że tak. Piszcie czy chcecie może dalszą część. Życzę miłego dnia/nocy 😊