12

65 8 1
                                    

Czas spędzony z Kasjanem w Zakopanem minął mi bardzo szybko, poza tym obfitował w wiele atrakcji, w czasie których mogliśmy spędzać wspólnie czas. Byliśmy w górach ponad dziesięć dni, gdzie spędziliśmy całe święta i przywitaliśmy szczęśliwi Nowy Rok. Wróciliśmy do domu starsi o rok i niesamowicie wypoczęci.

Styczeń - był to już najwyższy czas, żeby uporządkować sprawy związane z weselem i zacząć poważne przygotowania do tego ważnego dla nas dnia.

Razem z Kasjanem postanowiliśmy poszukać dobrej konsultantki ślubnej. Poleciła mi ją koleżanka i po umówieniu wizyty z kobietą, zdecydowaliśmy spotkać się z nią w jej biurze. Właśnie kończyłam się ubierać, gdy krzyknęłam do Kasjana:

- Kochanie, bo się spóźnimy!

- Już wychodzę! – odkrzyknął mi i ponownie puścił wodę pod prysznicem. Wyszedł z łazienki kilka minut później, w samym ręczniku przeparadował przez korytarz i zniknął w sypialni. Wrócił do mnie, przebrany w szarą koszulkę i ciemne spodnie, gdy podszedł bliżej owiał mnie zapach jego cudownych perfum. Zerknęłam na niego szybko i uśmiechnęłam się delikatnie.

- Jestem gotowy – zakomunikował.

- Widzę i cieszę się, że idziesz tam ze mną. W przeciwnym razie, tak ubranego na pewno bym cię nie puściła.

Kasjan zaśmiał się na moją uwagę i poczochrał mi włosy, a potem złożył delikatny pocałunek na ustach.

- A co ja mam powiedzieć, gdy stroisz się codziennie do pracy, hm? – szepnął do mnie, sprawiając jednocześnie, że pochyliłam się na kanapie do tyłu. On mówił dalej. – Gdy tylko pomyślę, że ten sukinsyn – twój szef, praktycznie dzień w dzień oblepia cię wzrokiem, to zalewa mnie krew. I co ja mam na to powiedzieć?

Kasjan droczył się ze mną, sprawiając, że teraz leżałam przed nim, czując niesamowite pragnienie i żądzę. Mój narzeczony znalazł miejsce między moimi nogami i uśmiechając się zadziornie, zbliżył się do mojego ucha. Zaczepił je delikatnie ustami.

Jego pieszczoty sprawiły, że przeszedł mnie dreszcz. Miałam ochotę przyciągnąć go bardziej do siebie, a potem pozbawić ubrania i kochać się z nim na kanapie w salonie, ale wiedziałam, że nie mogłam, bo byliśmy umówieni.

- Kasjan, musimy jechać – przypomniałam mu, gdy całował delikatnie moją szyję.

- Wiem – westchnął i pocałował mnie jeszcze raz, a potem podniósł się niechętnie. Podał mi dłoń i pomógł wstać.

 Po jakimś czasie byliśmy już w moim samochodzie i jechaliśmy do biura naszej konsultantki. Zerknęłam na Kasjana, jak prowadził zrelaksowany. Gdy zobaczył, że na niego patrzyłam odezwał się:

- Stresujesz się?

- Nie, dlaczego?

- Tak myślałem, bo mało się odzywasz – powiedział i zatrzymał się na światłach.

- Zastanawiam się, jak przebiegnie nasze spotkanie – odezwałam się i po chwili dodałam. – Myślałeś już nad tym, jak będzie wyglądało nasze wesele?

- Co masz konkretnie na myśli? – spytał, opierając się o podłokietnik. Patrzył mi uważnie w oczy.

- Te wszystkie dekoracje, kwiaty...

Kasjan patrzył na mnie nieruchomo. Zerknął na światła i gdy zrobiło się zielone, oparł dłoń na kierownicy i ruszył.

- Szczerze, to nie myślałem o tym. Sądziłem, że ty jako kobieta, będziesz lepiej znała się na tych wszystkich balonikach, kwiatuszkach i światełkach. Ja nie mam kompletnie do tego głowy, ale chciałbym towarzyszyć ci w naszym pierwszym spotkaniu z konsultantką.

Do ostatniej kropli krwi Tom III ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz