Błyskawiczna krzywda

27 3 141
                                    

Izumi rzuca mi niepewne spojrzenie, jakby jeszcze się zastanawiała, czy w ogóle powinna ze mną rozmawiać.

- Weź się już ogarnij i tego nie przedłużaj!- nie wytrzymuję.

- Rozniosła się po królestwie informacja, że jest jeden zaginiony członek rodziny królewskiej, o którym żaden z poddanych nie miał pojęcia. Ojciec jeszcze tego nie potwierdził, ale prędzej czy później będzie musiał. Poddani stali się nieufni, powstają różne dziwne teorie odnośnie tego kim jest ten chłopak mieszkający w Ba Sing Se, który umie władać piorunami.

- Ale.... jak? Jak to się stało, że to wyszło?

- Nie mam zielonego pojęcia, dlatego muszę z nim jak najszybciej porozmawiać. Na razie najpopularniejsza teoria nie godzi w porządek w państwie, tylko w dobre imię mojego ojca, a z tym jakoś sobie poradzimy...

- Jaka teoria? Izumi, proszę o konkrety.

- Dużo osób uważa, że to jest nieślubne dziecko taty. Z tego jeszcze można się jakoś wyplątać, ale jeśli ktoś połączy wiek Kaena z czasem, w którym Azula pozostawała na wolności, gdy uciekła za pierwszym razem, to już się nie wybronimy. Tym bardziej, że mój tata nie tka błyskawic, potrafi je tylko przekierować, ale Azula już tak.

- Ale nawet jeśli to wyjdzie, to co takiego się stanie?

- Azula jest drugim największym wrogiem Narodu Ognia zaraz po moim dziadku!

- Ale co ma Kaen do Azuli? Przecież wiemy, że jest nieszkodliwy...

- My to wiemy, Mirai! Ludzie nie. Na twoim miejscu jakbym chciała mieć spokojne życie, to wolałabym, żeby to nie wyszło. Na świecie nie brakuje wariatów, a sama wiesz, że moja ciotka jest... kontrowersyjną postacią. Wątpię, aby ludzie chcieli, aby rządził nimi syn Azuli.

- Przecież i tak nie będzie, ty jesteś następczynią tronu.

- Ale również jedynaczką! Wystarczy, że coś mi się stanie i Kaen staje się prawowitym następcą tronu.

- A to nie tak, że wtedy twoje dziecko...

- Jakbyś nie zauważyła, kochana przyszła kuzynko, nie mam dzieci- odpowiada opryskliwie, a potem trochę pochmurnieje.

- Czy ja powiedziałam coś nie tak?- pytam zaniepokojona jej naglą zmianą nastroju.

- Posłuchaj... Nikomu o tym jeszcze nie mówiłam, ale jest bardzo duże prawdopodobieństwo, że to właśnie wasze dziecko kiedyś zasiądzie na tronie... Ja i Bumi jesteśmy... dosyć blisko- widzę, że powiedzenie tego przychodzi jej z dużym trudem.

- Może usiądziemy? Zrobię herbatę...

- Nie, nie, po prostu chodzi o to, że ostatnio źle się czułam i trochę się bałam, że też mogę być w ciąży. Więc poszłam do lekarza. Dowiedziałam się, że nie mam się za bardzo czym martwić, bo jest duże prawdopodobieństwo, że nie będę mogła mieć dzieci... Nie zerowe, co prawda, ale małe.

- Tak mi przykro, Izumi. Nie miałam pojęcia, przepraszam.

- Nie przepraszaj i nie mów o tym nikomu. Tata by się załamał.

- Izumi...

- Powiedziałam ci swoje, teraz mów, gdzie jest Kaen.

- Chodź, zaprowadzę cię- odpowiadam niechętnie.

Zamykam drzwi domu i idę do elektrowni. Izumi idzie krok w krok za mną. Gdy tylko dochodzimy do odpowiedniego miejsca, Księżniczka Ognia wchodzi gniewnym krokiem do środka nawet na mnie nie czekając. Gdyby nie fakt, że jestem ciekawa jakim cudem mój narzeczony wywołał taki bałagan, to poszłabym do domu, ale wolałabym, aby przeżył to starcie, więc wchodzę za nią.

Ognista krew// ATLA fanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz