rozdział 1

34 2 5
                                    

Nadszedł ten okropny dzień, jakim było przywitanie tego gówniarza w naszym domu. Mama zeszła z góry popatrzał się na stół i wykrzyczała do nas - MÓWIŁAM CI ŻE AUREL KOCHA ŻÓŁTE RÓŻE A NIE BIAŁE!!!- tata zerwał się z miejsca mówiąc że za niedługo będzie w domu i po niego pojadą. Mama sięgnęła po ścierkę i ścierała kurze, bo musiało błyszczeć na powitanie tego gówniarza z sierocińca. Oparłem się o ścianę i przeglądałem telefon. Tata nie wracał pół godziny. Zaczęliśmy się z mamą martwić, mama dzwoniła do taty ale bez skutku. W końcu odebrał lekarz i powiedział że tata miał wypadek. Pojechali Alexa autem do szpitala niestety jak przyjechali lekarz miał dla nich złe wieści.
-dzień dobry, mam dla pani złe wieści. Niestety pani mąż zmarł. Bardzo mi przykro.- mama się rozpłakała ryczała jak niemowlę. Pobiegła do łóżka taty i płakała. Alex chciał ją przytulić ale coś w nim pękło. Ta dziura, ta pustka której nie dało się wypełnić po śmierci ojca. Alex siedział na krześle blady jak ściana za nim. Przyszła pielęgniarka i przytuliła mamę. Wróciliśmy do domu, bo pojutrze będzie pogrzeb. Mama musiała się z tym przespać a Alex leżał  i w tedy wiedział że jak tylko spotka tego gnoja to mu najebie. (Siatkarz z wysokim ego) w końcu Alex stwierdził że pójdzie spać

                                  ***
Alex wstał rano, zszedł na dół i zrobił sobie śniadanie. Powiedział mamie że wychodzi na miasto po garnitur na jutro. Szedł tak samemu nadal nie wierząc że to się stało. A że on jest mężczyzna nie miał zamiaru dzwonić do nikogo ze swojej paczki znajomych użalać się nad sobą. Tak sobie dreptał aż w końcu dodreptał do długiej uliczki której po bokach znajdowały się restauracje sklepy i inne. Alex wszedł do sklepu dla mężczyzn znalazł tam piękny klasyczny czarny garnitur. Wziął go i kupił. Wracał już do domu i przypomniał mu się ten gówniarz przez którego jego ojciec zmarł. Alex szedł tak przez miasto i przypomniało mu się, jak ten gówniarz wygląda. Ma piękne piwne oczy w których się topie CHWILA NIE KURWA ALEX NIE JESTES PEDAŁEM.... Chłopak chodzi na koszykówkę, ma blond włosy karnację jasna można by powiedzieć że biała jak ściana. Chłopak ma 185cm więc Alex jest spokojnie wyższy ponieważ ma 198cm. Jest umięśniony ale nie widać tego bo gówniarz chodzi w za dużych ubraniach. I tak myśląc o nim Alex wrócił do domu. Przywitał się z mamą, wyglądała bardzo mizernie. Alex poszedł do swojego pokoju, myśląc o tym że za niedługo będzie dzielił go z tym gówniarzem od którego był rok starszy. Było już trochę późno więc Alex wracał trochę późno do tego domu. Postanowił się umyć, i zjeść kolację. Położył się w wannie pełnej ciepłej wody i Alex natychmiastowo odpłyną. Jak już się obudził wziął żel i się umył. Spłukał się i poszedł przebrać w piżamę. Zszedł na dół zrobił sobie kolację i zjadł i poszedł się położyć. Wziął telefon chwilę popisał z rudym (Kenzo) wielce kapitanem mojego zespołu. Miał on 196cm rude włosy i dobrze zbudowany. Na tej jego mordzie miał piegi i zielone błyszczące się w cień ości oczy. I ten sok debilny uśmiech. Popisał z nim może z 39min i poszedł spać.

Alex wstał o 8 nad ranem. Poszedł obudzić mamę bo pogrzeb o 15. Mama niechętnie wstała, a on poszedł zrobić śniadanie. Miał w głowie tylko tego gówniarza i już wiedział że jak ta jego kurewsko piękna twarz, będzie wyglądać poobijana. Tak może i Alex jest sadysta ale komu to przeszkadza. Alex nie był takim potworem za jakiego go mieli. Było już po 13 więc Alex stwierdził że idzie się przygotować. Doskonale wiedział że przecież ma jeszcze tyle czasu ale chciał jeszcze pomyśleć o tym gówniarzu. Za każdym razem jak o nim myślał miał ochotę roztrzaskać łeb o kant. Jebany gnojek. Do pokoju weszła przygnębiona mama powiedziała że musimy się zbierać. Wyszliśmy i wsiedliśmy do mojego sportowego audi. Pojechaliśmy na cmentarz, zaczął się pogrzeb. Alex w oddali zobaczył Aurela miał czarny płaszcz czarne długie spodnie a przy nim stal pewnie jego opiekun. Alexowi dwie łzy poleciały na pogrzebie ojca. Już myślał jak tu rozpierdolić ten śliczny łeb o podłogę. Pogrzeb skończył się o 17 a później była stypa. Chłopak siedział tam wgapiony w Alexa jak w obrazek. Mama widziała że chłopcy się więc pozwoliła im iść do domu. W drodze do domu żaden z nich się nie odezwał. Jak weszli do domu to pierwsze co zrobił Alex to chwycenie tego słodkiego gówniarza za bluzę. Podniósł go trzymając pod ścianą, Alex nie myślał w tedy trzeźwo. Miał ochotę go rozszarpać ale się opamiętał, spojrzał w lustro i widział jego lodowate spojrzenie szarych oczu. Przeraził się ich bo były takie bez uczuć, jakby miał kogoś za chwilę zabić. Stwierdził że ma dość poszedł się umyć i położył się spać. Nie wiedział co robi ten gówniarz bo szybko zasnął.

---------------------------
No i koniec tego rozdziału, nie wiem kiedy będzie kolejny ale to tyle bayy🤙✨

coś poszło nie tak. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz