??? Pov:
Minęło sporo czasu od tego od kąd T/i zamieszkała z Moriarty, często odwiedzał ją Sherlock z którym szła do ogrodu i rozmawiała przez całe popołudnie.W końcu lub nie, minął rok od wydarzeń z twojego porwania. Dzięki strategii Williama wszystko się udało doskonale, pewnego dnia poznała Frada i Morana z którymi bardzo dobrze się dogadywała gdy William wraz z braćmi musiał coś załatwić zostawała sama a czasami z którymś z chłopaków. Dziewczyna dużo czasu siedziała u siebie w pokoju czytając np książkę lub poranne gazety. A gdy już naprawdę dziewczyna się nudziła to chodziła sobie po posiadłości.
Dzień zaczęła tak jak od roku z uśmiechem na twarzy i pełna radości lecz nie przypuszczała że ten dzień skończy się dla niej i dla jej psychiki znowu tragicznie.
T/i pov:
Gdy wstałam jak zawsze pełna energii i z uśmiechem na twarzy przebrałam się i wyszłam z pokoju kierując się w stronę salonu. Gdy przekroczyłam próg salonu od razu zauważyłam Morana, Freda, Alberta, Louisa oraz Williama którzy ucichli gdy mjie zauważyli.- Przeszkodziłam w czymś? - zapytałam a William wstał i podszedł do mnie
- Oczywiście że nie czekaliśmy na ciebie - uśmiechnął się i od sunął się w bok abym mogła przejść i usiąść
Usiadłam na wolnym miejscu na kanapie i zaczęłam się wszystkim przyglądać i wyczekując na kogoś reakcje.
W końcu po paru minutach ciszy Albert zaczął mówić.- każdy wie co ma robić?
- Ja nie wiem
- A no tak zapomniałem tobie powiedzieć, tak więc proszę aby wszyscy oprócz T/i wyszli
Bez gadania wszyscy wyszli a ja zostałam sama z Albertem, chwilę zbierał się aby zacząć rozmowę ale najwidoczniej nie wiedział od czego zacząć. W końcu chyba wiedział od czego zacząć bo spojrzał na mnie i zaczął mówić.
- Tak więc musisz wrócić do twojego i Sherlocka domu
- Co?! Czemu?!
- William prosił mnie abym nie mówił czemu tylko abym tobie to przekazał
- A-ale...
Do moich oczu napłynęły łzy, podniosłam się z kanapy i wybiegłam z salonu prosto do swojego pokoju, gdy wbiegła do niego wzięłam swoją torbę i zaczęłam pakować w pośpiechu.
Gdy byłam już spakowana wzięłam torbę w rękę, otworzyłam drzwi a za nimi stał William, był bardzo zdziwiony jak mnie zastał. Nic się nie odezwałam tylko skarciłam go wzrokiem i wyminęła a po moich policzkach znowu spłynęły łzy.
Po wyjściu z posiadłości skierowałam się do domu, droga do niego zajęła mi 10 minut a gdy już byłam zapukałam do drzwi które otworzył Sherlock.- T/i?! Co się stało?!
- William poprosił Alberta żeby mi przekazał że mam tu wrócić a dlaczego to już mi nie powiedział... - odpowiedziałam zalana łzami i upadłam na kolana zasłaniając twarz rękoma
Sherlok kucnął przy mnie i przytulił nic się nie odzywając, wtuliłam się w niego i dalej płakałam.
William pov:
Po tym jak T/i wyszła z posiadłości poprosiłem Freda aby ją śledził, o 25 minutach wrócił, przyszedł do salonu, stanął przy drzwiach i nic się nie odezwał.- Co z nią? - zapytałem
- Jest w strasznej rozsypce, Sherlock wyglądał na zdenerwowanego - odpowiedział
- Tak jak wiedziałem że Sherlock będzie zły ale nie sądziłem że T/i aż tak zaraguje - złapałem się za czubek brody i spojrzałem w ziemię - gdy ja zginę proszę abyście mieli na nią oko, czy wszystko z nią w porządku
- Dobrze
??? Pov:
Do wieczora nic się ciekawego nie działo, William poprosił Freda aby dostarczył T/i i Sherlockowi telegramy. W telegramie do Sherlock'a William napisał aby przyszedł na most który jest w budowie (dop.autorki nie pamiętam jak on się nazywa) równo o 22:00.
Za to w telegramie do T/i napisał aby się tym tak nie przejmowała, że wszystko kiedyś jej wyjaśni i aby przez ten czas nic sobie nie zrobiła.William pov:
Gdy rozdzieliłem wszystkim co mają robić ja udałem się na miejsce gdzie mam poraz ostatni spotkać spotkać z Sherlockiem i na jego oczach się zabić. Oczywiście w między czasie nie przestawałem myśleć o T/i i o uczuciach jakimi ją do tej pory darzyłem.***
Nadeszła ta godzina w której spotkam się z Sherlockiem. Gdy stałem odwrócony tyłem do wejścia nagle usłyszałem jak on idzie, odwróciłem się w jego stronę a on się zatrzymał.
- Słucham, dlaczego tak potraktowałeś T/i?! - krzyknął
- Aby oszczędzić jej tych tragicznych wydarzeń jakie będą za chwilę miały miejsce
- Nie rozumiesz?! Ona musi znowu brać tabletki uspakajające i na zmniejszenie stanu depresji!!
- C-co?.. To ona ma...
- Tak ona ma depresję tylko że dzięki tabletkom zmniejszył się jej ten stan ale przez to co dzisiaj się dowiedziała znowu jej się nasilił i to dość mocno
- Wybacz Sherlock - spojrzałem w bok, w dół - Ale osoba taka jak ja nie zasługuje na życie w ozcysczonym świecie - I spojrzałem na swoje dłonie - Mam krew na dłoniach której nie zmyje nigdy dlatego...
Zrobiłem krok w tył i już zacząłem spadać ale poczulem jak coś a raczej ktoś łapie za rękę, spojrzałem na tą osobę a to był Sherlock
- Nie pozwolę tobie umrzeć, nie po tym co zrobiłeś T/i. Ona dzięki tobie była radosna i wyszła z traumy
- Przepraszam Sherli
Zraniłem bark Sherlock'a przez co on mnie puścił a ja zacząłem spadać ale po chwili zauważyłem że on skoczył za mną. Gdy był już blisko, złapał mnie i razem wpadliśmy do wody a później co się stało? Nie wiem bo straciłem przytomność albo zginąłem razem z Sherlockiem.

* Następnego dnia rano *
T/i pov:
Po tym jak Sherlock dał mi tabletki na sen obudziłam się dopiero następnego dnia rano, wstałam z łóżka zakładając w tym samym czasie szlafrok i wyszłam przed dom po poranną gazetę a gdy już ją miałam wróciłam do środka kierując się do salonu, usiadłam na krześle i zaczęłam czytać gazetę. W niej moją uwagę zwrócił jeden nagłówek a mianowicie:Śmiertelny wypadek dwóch mężczyzn.
Zaczęłam czytać tekst zamieszczony pod tym nagłówkiem a gdy już wszystko przeczytałam aż upuściłam gazetę na ziemię.
Tekst pod nagłówkiem:
Wczoraj po godzinie 22:00 z remontowanego mostu zeskoczyło dwóch mężczyzn. Jeden z nich to znany wszystkim detektyw Sherlock Holmes a drugiego ciała mężczyzny który z nim skoczył nie odnaleziono. Prawdopodobnie znajduje się gdzieś na dnia Tamizy.
Po tym kompletnie straciłam chęci do życia, nie dość że wczoraj William "wyrzucił" mnie z rezydencji to jeszcze Sherlock popełnił samobójstwo. Od tej pory zamknęłam się w sobie całkowicie, nie wychodziłam z domu a jak już musiałam to tylko po jedzenie albo do jakiegoś baru z piwem.
Bonusik dla wytrwałych:
CZYTASZ
Siostra Sherlock'a
RandomHistoria: William x Oc Jesteś siostrą Sherlock'a, pewnego dnia podczas podróży na statku napotykasz na Williama Moriarty. Twój brat był dość złowrogo nastawiony do twojego nowo poznanego przyjaciela. Często spotykaliście się na różnych sprawach któr...