~18~

370 26 34
                                    

Zatrzymałem się. Widziałem stację paliw. Po chwili usłyszałem wybuch i ciemny dym. Żadnych syren.. aż coś mnie ukuło w klatce piersiowej. Zawibrował mój telefon

- Dream!
- George. Mówiłem że się uda haha
- Mówiłeś
- Dobra kieruje się do bazy- rozłączył się a ja razem z Dream'em zacząłem kierować się w stronę kryjówki

W kryjówce

Gdy ja i Dream wyszliśmy z aut szybko od niego podbiegiem i przytuliłem go. A po około minucie dołączył się także Quacklity... Wszytko zepsuł

1 godzinę później

Była godzina 15:02 leżałem z Dream'em w moim pokoju. Dream gładził ręką moje włosy nie protestowałem bo to dość przyjemne.
Ale musiałem wstać bo zgłodniałem i to mocno.
Poszedłem do kuchni aby zrobić sobie coś do jedzenia. Zrobiłem na szybko spaghetti na około cztery porcje. Dla mnie dla Dream'a dla Big Q i tego nowego którego znów nie było. Nałożyłem dla siebie oraz Dream'a

- DREAM OBIAD!- Usłyszałem jak ktoś zbiega po starych schodach
- Kolacja?
- Tak. Zrobiłem spaghetti
- Ooo miłe że mi też zrobiłeś
- Zrobiłem od razu dla czterech osób. Tylko jeszcze nie zdążyłem zawołać Big Q oraz tego nowego ale to zaraz

Gdy zjadłem kolację wyszedłem na dwór przewietrzyć się. A tam spotkałem Quacklity'ego który rozmawiał z kimś przez telefon.

- O George- Quacklity zakończył rozmowę i schował telefon
- Czego?
- Znów mam klienta na narkotyki. Ten sam adres o godzinie 16:45 dzisiaj. Chcesz?
- Nie chce mi się oraz-
- Boże... Sam muszę je dostarczyć- Mam kurwa plan idealny. W sumie jak zawsze hah
- Oraz chciałem pojechać do miasta. O i obiad dla was zrobiłem
- Ta dzięki

Poszedłem do kuchni aby poinformować Dream'a że jadę do miasta

- Dream ja jadę do miasta
- Ok i po co mi to mówisz?
- Bo znów zaczniesz do mnie wypisywać- Quacklity zaśmiał się przez co Ugh... obrzydliwie.
- No co? Długo go nie było

Wyszedłem z budynku i wsiadłem do auta. Włączyłem GPS i wbiłem adres

15:59

Zapukałem do drzwi i wyjąłem pistolet.

- Tak?- Strzeliłem w typa. Mieszkał sam. Więc zaciągnąłem go do środka i wrzuciłem do palącego się kominka. Sam zaparkowałem samochodów gdzieś z tyłu i wszedłem do domu

Usiadłem na fotelu i czekałem na spodziewanego gościa

16:38

Ktoś zapukał do drzwi. Widziałem kto to ale dla pewności zobaczyłem przez wizjer. Tak to on. Wyjąłem pistolet i otworzyłem drzwi. Szkoda że nie widzieliście zdziwienia w jego oczach przemieniającego się w strach. Wymierzyłem pistoletem w głowę i strzeliłem. Go także wrzuciłem do palącego się kominka. Wyszedłem z posiadłości i ją podpaliłem. Wsiadłem do auta i odjechałem

Od Harper:
Kurwa George. Ta misja trwa za długo

Do Harper:
Spokojnie. Został już tylko Dream i ten nowy

Nic już nie odpisała. A ja pojechałem do obiecanego miasta.

3 godziny później

Wyszedłem z centrum handlowego. Miałem 3 duże torby. Jedne z jedzeniem drugie z ubraniami a trzecie z jakimiś niepotrzebnymi rzeczami. Załadowałem je do auta i pojechałem do bazy

W bazie

Wzięłam wszystkie torby i wszedłem do budynku

- George co to jest?
- No jak to co? Mówiłem że jadę do miasta. W jednej są ubrania w drugiej jedzenie a w trzeciej niepotrzebne rzeczy- odłożyłem dwie torby do salonu a z ubraniami zaniosłem do swojego pokoju. Poszedłem do salonu zabrałem torbę z jedzeniem i zacząłem wypakowywać jedzenie do lodówki
- George
- Tak?
- Gdzie Quacklity?
- Nie wiem. Ale na pewno w mieście go nie było
- Kurwa widziałem. Transport narkotyków tyle nie trwa. Znam Big Q może go nie lubię ale wiem że on jak załatwi misje od razu wraca do domu. Prościej mówiąc wiem kto jest zdrajcą- przełknąłem z trudem ślinę
- Kto?
- Ten nowy. Mówiłem że jest dziwny- Prawie zawału dostałem
Około 30 minut później

Gdy przejechał ten nowy typ. Dream walnął go czymś tak ,że ten typ stracił przytomność. Zeszliśmy z nim do piwnicy i przywiązaliśmy do krzesła. Po około 10 minutach nieznajomy obudził się

- Wiemy kim jesteś
- Ja? Ja jestem z wami!
- To dlatego gdy dołączyłeś wszyscy magicznie zaczęli znikać tak?! GDYBY GEORGE ZNIKŁ-
- Dream uspokój się
- Masz rację
- A więc wytłumacz to
- Nie wiem... Zaraz dość dawno już ukradłem takie jedno szare BMW M6 należące do szefowej czegoś tam Już wtedy byłem z wami. Tu chodzi o samochód!
- Gdzie stoi auto?- spytał z słyszalną agresją Dream
- Auto stoi w garażu. Jest przykryte białym materiałem
- Może i mas rację
- Bo mam!- nie wdawałem się w tą kłótnie..bo nie widzę potrzeby
- George
- Hm?
- Podaj pistolet tam leży- Dream wskazał na pistolet podpisany: " Na zdrajców "
- CO? WYPUŚCIE MNIE PEDAŁY JEDNE
- Może i masz rację z autem ale i tak cię nienawidzę- Dream wycelował w typa
- Pieprz się- Wypowiedział to dream i strzelił w typa

- Musimy dostarczyć mu te auto- Przyszło powiadomienie. Ale to nie na mój telefon
- To do ciebie Dream?
- Nie
- Do mnie też nie to do tego typa
- Dobra to George weź jego komórkę i zobacz wiadomości a ja idę odpalić auto- wziąłem jego telefon i zobaczyłem wiadomości

Od Nieznany numer
Jeżeli dzisiaj nie przywieziesz tego auta pod tą lokalizacją ************ nawet nie chcesz wiedzieć co się stanie

Do Nieznany numer
Tu inny gość. Przywiozę te auto dzisiaj

~830 słów~

Undercover | DreamNotFound Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz