1 - pierwszy dzień w piekle

24 3 0
                                    

!!UWAGA!!
Ten rozdział jest 18+ więc jeżeli nie chcesz nie czytaj ale i tak dobrze wiemy,
że nikt tego nie przestrzega więc w sumie rób co chcesz ale robisz
to na swoją odpowiedzialność XD
(Napiszę kiedy będzie się zaczynać 18+)

Izuku
*Następnego dnia*

To była już druga lekcja a kacchana nie było. A co jeśli to przez to że go przytuliłem?? Nieee.. Kacchan by się tym nie przejął i żył dalej. Ale gdzie on tak to jest? Może jest chory albo pojechał gdzieś z rodzicami.
Chociaż wtedy by mi napisał.

Nagle usłyszałem dzwonek oznaczający koniec lekcji i odrazu wziąłem do ręki telefon.
Kacchan nadal nie odpisał... Może się obraził?? Tylko na co?? A może coś mu się stało po drodze. Kacchan ma dość niebezpieczną drogę do domu. Może ktoś mu coś zrobił.. Powinienem iść do pana aizawy? Może jeszcze nie. Pójdę tam dziś i zobaczę czy są tam jakieś ślady po kacchanie. Wezmę ze sobą może todorokiego. On i kacchan nie przepadają za sobą ale myślę że pomógł by mi go znaleźć jeżeli bym go poprosił.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Bakugo

Obudziłem się w jakimś ciemnym pomieszczeniu. Już miałem wstawać jednak utrudniło mi to coś w rodzaju pasków, którymi byłem przypięty do dość twardego krzesła.

Rozejrzałem się trochę i zobaczyłem że jest to czyjś pokój. Wtedy przypomniałem sobie sytuację sprzed kilku godzin i uświadomiłem se że ktoś mnie tu porwał i przetrzymuje. Tylko czego oni mogli chcieć?!!
Jedyny pomysł, który wymyśliłem to taki, że mogli chcieć tym zwabić bohaterów, żeby potem się ich pozbyć jednak byli to raczej przeciętni ludzie. Może chcą dostać za mnie kase? Nie wiem, najważniejsze jest teraz to żeby nie pokazywać strachu.

Nagle usłyszałem jak drzwi za mną się otwierają. Siedziałem cicho i nie wykonywałem żadnych ruchów.

-nareszcie się obudziłeś- poczułem znowu jego obrzydliwą łapę na sobie. Zaczął głaskać mnie po głowie po czym podszedł do mnie z przodu i usiadł mi na kolanach. Co to w ogóle miało być??!

Typ nie wyglądał na jakiegoś starego. Obstawiał bym tak ze 35 lat. Miał czarne włosy opadające na twarz, umięśnione ciało i ubrany był w obcisłą siwą bluzkę, na to czarną bluzę i luźne czarne dresy.

-co? Teraz nie krzyczysz? Nie obrażasz mnie? Nie każesz mi zabrać rąk?- zaśmiał się- no cóż mi to nie przeszkadza. Wręcz przeciwnie- po wypowiedzeniu tego położył obie ręce na mojej tali i przysunął się bliżej mnie.

Już miałem coś powiedzieć, gdy nagle wbił się w moje usta. Wtedy to już totalnie nie ogarniałem co się dzieje. Jak tylko się ode mnie oderwał wyplułem ślinę na bok i spojrzałem się na niego groźnie.

-co ty odpierdalasz typie?!! Za kogo ty się niby uważasz co?!!! Co to miało kurwa być?!!!

On się zaśmiał po czym spojrzał na mnie i powiedział- jestem twoim chwilowym właścicielem skarbie, a ty jesteś moją zabaweczką- znowu się zaśmiał

Poczułem jak serce bije mi szybciej. Zacząłem się trochę bardziej bać. Co ten typ chce mi zrobić??!

-pewnie nie wiesz co się dzieje prawda? Dopiero co się obudziłeś a po tych środkach które ci podaliśmy możesz nie za bardzo kontaktować- ku mojemu zdziwieniu zaczął rozpinać pasy którymi byłem przypięty do krzesła jednak nadal na mnie siedział.

Chciałem wstać, zrzucić go z siebie i uciec jednak czułem się tak bezsilny że ledwo mogłem ruszyć ręką. To pewnie ich wina. To wszystko to ich wina.

(Tu się zaczyna 18+ więc jak nie chcesz nie czytaj i na końcu będzie streszczenie co się stało)

Nagle ten facet zaczął zdejmować moją koszulkę. Wstał, podniósł mnie trzymając za moje pośladki co było bardzo niekomfortowe i rzucił mnie na łóżko które było za krzesłem przez co go nie widziałem.
Już wiedziałem co mnie czeka. Chciałem wstać i uciec jednak on mi to uniemożliwił i usiadł okrakiem na moich udach.
Poczułem jak robi mi się niedobrze. Zacząłem się lekko trząść i bardzo się wyrywałem. Próbowałem go z siebie zrzucić jednak on był silniejszy. Co ze mnie za bohater jak nawet nie potrafię się obronić.

Jednym zwinnym ruchem ściągnął ze mnie resztę ubrań zostawiając tylko bokserki po czym związał mi ręce nad głową jakimś materiałem.

Wtedy zacząłem się bać. Czułem się bezsilny. Bez quirku, jakiejkolwiek pomocy, a do tego nie mogłem się ruszyć. Serce z każdą sekundą biło mi szybciej a ja z każdą czynnością jaką wykonywał ten typ trzęsłem się bardziej.

Pierwsze łzy spłynęły mi po policzkach, gdy ten oblech zaczął zdejmować z siebie ubrania. Zaczął się o mnie ocierać swoim ochydnym chujem i całował mnie po całym ciele od góry do dołu. Nagle poczułem jak zsuwa ze mnie ostatnią część garderoby po czym rozłożył moje nogi na boki i wszedł we mnie.

Zacząłem krzyczeć z bólu, a łez było coraz więcej. Błagałem, żeby przestał ale mu to chyba sprawiało jeszcze większą przyjemność. Czułem się jak najgorsza osoba na świecie. Byłem gwałcony przez jakiegoś typa, którego mogłem poprostu olać i ominąć. Mogłem w ogóle się do niego nie odzywać wtedy... Mogłem być cicho... Zawsze jestem za głośno...

Nagle poczułem jak dochodzi we mnie i wychodzi. Poczułem nagle ogromną ulgę, a nogi miałem jak z waty. Cały się trzęsłem i nierówno oddychałem naprzemian jęcząc z bólu.

-nie myśl sobie, że to koniec skarbie~- usłyszałem to po czym poczułem jak znowu we mnie wchodzi i odrazu porusza się szybciej niż wcześniej.

Gdy znowu zacząłem krzyczeć, aby przestał włożył mi jakiś materiał do ust i zaczął się robić bardziej agresywny.

Zaczął ssać mojego prawego sutka lekko go gryząc co było nawet przyjemne mimo, że to był gwałt.

Wyszedł ze mnie i posadził mnie tyłem do siebie. Położył moją głowę na łóżku tak że byłem do niego całkowicie wypięty. Znowu we mnie wszedł, złapał mnie w tali i zaczął się dość brutalnie poruszać.

A ja? Ja jak ta ostatnia dziwka jęczałem w materiał, który miałem w ustach i płakałem z bólu jaki czułem w dolnych partiach ciała. Chciałem użyć quirku ale jakimś jebanym cudem mi go usunęli i nie mogłem.

Chcę do domu. Albo chociaż do dormitorium. Chcę się poprostu zamknąć sam w pokoju i zniknąć. Nikt nie może wiedzieć co tu się stało. Będą mnie uważali za dziwkę albo będę tym słabym, który nawet obronić się nie potrafi.

Nagle poczułem jak ten typ ze mnie wychodzi wcześniej we mnie dochodząc ponownie. Opadłem zmęczony na łóżko i oddychałem głęboko płacząc przy tym nadal. Jestem słaby... Tak cholernie słaby...

-jesteś niesamowity skarbie- szepnął mi do ucha po czym odsunął się i zaczął się ubierać- napewno jeszcze kiedyś się tobą zabawie- złożył mi szybki pocałunek w czoło po czym wstał i ubrany już wyszedł z pomieszczenia.

Położyłem się trochę wygodniej i rozwiązałem sobie ręce. Wyjąłem materiał, który okazał się być chyba poszewką od poduszki i rzuciłem go jak najdalej. Zacząłem głośno oddychać i myśleć o tym co właśnie się stało. Usiadłem powoli i sięgnąłem po swoje ubrania. Ubrałem się szybko i już miałem wstać gdy usłyszałem skrzypnięcie drzwi.

-katsuki prawda?- spytał kolejny nieznajomy typ zamykając za sobą drzwi i powoli zaczął iść w moim kierunku.

-...

STRESZCZENIE
Bakugo został zgwałcony przez jednego z tych ludzi, którzy go porwali po czym na koniec zobaczył w drzwiach kolejnego z nich

Jejuuuu
Pierwszy raz piszę 18+ i nie wiem czy jest dobrze, bo no XD
Mam nadzieję że wam się podobało i że chcecie to dalej czytać

1198 słów

Kidnap//bkdkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz