-Sky, mogę wejść?- Pyta mój tata stojący z drugiej strony dzwi. Nie czekając na moją odpowiedź otwiera dzwi i wchodzi do środka.-Cholera Sky, otwarłabyś tu okno i odsłoniła zasłony. Wiesz jak tu śmierdzi tymi petami!- zaczął sie drzeć, ale ja go totalnie olałam i wciąż zaciągałam się moim e-papierosem.
Od czasu kiedy, nie ma Lisy, mój charakter bardzo się zmienił. Byłam osobą bardziej złośliową i nie usłuchaną. Do każdego odnosiłam się złośćią albo miałam wszystkich gdzieś. Nie pamiętam nawet kiedy byłam w szkole. Zaczełam palić czego nigdy wcześniej nie robiłam. Nigdy nie chciałam niszczyć zdrowia a teraz... teraz mam to w dupie czy umrę jutro czy za rok. Wszystko było mi jedno, bo i tak nikt mi jej nie zwróci.
-Sky słuchasz mnie?!- powiedział podniesionym głosem, na co ja tylko obróciłam się w jego strone na moim krześle obrotowym.
-Możesz już iść sobie?- zapytałam, unosząc brwi.
-Nie, nie mogę.- odrzekł, po czym dodał.- Masz się ogarnąć i zejść na dół. Zaraz przyjeżdża mój szef z żoną i synem.- wywróciłam oczami. Ojciec wyszedł z lekkim hukiem dzwi.
Pomimo, że nie miałam ochoty wcale brać udziału w jakiejś głupiej kolacji, to podeszłam do toaletki, która znajdowała sie moim pokoju i zrobiłam lekki makijaż. Stwierdziłam, że nie będę się stroić, tak jak zawsze moja matka, która miała bzika na pukncie swojego wyglądu. Ubrałam białe jeansy, a do tego czarny sweterek. Rozczesałam swoje długie włosy sięgające mi do pasa.
Zeszłam do salonu, gdzie siedziała już rodzicielka, która była odstrzelona jak by kuźwa szła na jakiś bal.
Weszłam do salonu, a kobieta spojrzała na mnie. Widziałam w jej oczach złość, która wiem że była spowodowana moim wyglądem, no ale sorry ja nie chodzę ubrana jak jakaś królowa.
Kobieta otworzyła usta aby już coś powiedzieć, ale za nim to zrobiła to wyścignął ją dzwonek do drzwi, a ta pobiegła jak poparzona poprawiając przy tym swoją suknię "balową".
-O, witamy!- usłyszałam radosny i bardzo piskliwy głos mojej matki. Zaraz z pokoju wyszedł mój ojciec, który kiwnął do mnie głową abym poszła sie przywitać.
-Dobry wieczór.- powiedział szef mojego ojca. Następnie potem jego żona, stojąca obok niego. Kobieta podała nam rękę na powitanie.
-Witam!- prawdopodobnie powiedział to ich syn, jednak jego głos brzmiał prawie identycznie jak głos kogoś kogo kiedyś znałam. Chłopak wyłonił się zza pleców swoich rodziców, a na mojej twarzy pojawił się ogromny szok. Ich syn podszedł i podał dłoń moim rodzicom. Następne podał dłoń mi, szczerząc swoje białe kły do mojej osoby. Podałam mu niechętnie rękę, a chłopak zbliżył się do mnie.
-Dawno się nie widzieliśmy Sky.- wyszeptał, po czym puścił moją rękę i ruszył za rodzicami w stronę stołu.
CZYTASZ
Opowiem o tobie gwiazdom [ZAKOŃCZONE]
RomanceZa nim cokolwiek ktoś coś przrczyta to tak wiem że jest w księgarniach taka książka o tym samym tytule, natomiast gdy ja zaczynałam pisać te powieść nawet nie miałam pojęcia o insteniu już takiej książki. A w zasadzie to nie wiem czy wtedy tamta ksi...