27."Ona jest z tobą tylko z litości"

218 12 0
                                    

Alex POV
Stresuję się. Taka była moja pierwsza myśl po przebudzeniu w poniedziałkowy poranek. To miał być pierwszy dzień szkoły, kiedy oficjalnie spotykałem się z Bonnie. Nie wiedziałem jak zareagują nasi znajomi albo inni uczniowe, ale szczerze miałem to w dupie. Chociaż mój puls przyśpieszył za każdym razem, kiedy o tym myślałem.

Przyłożyłem cztery bluzy do swojej piersi, ale żadna nie pasowała. Kiedy natrafiłem na jedną z lepszych i bardziej zadbanych, okazało się, że miałem ją na sobie w dniu, kiedy spotkaliśmy się z Kepnesem pod wiaduktami. Pamiętałem każdy szczegół tej nocy, bo Bonnie wróciła wtedy ze swojej niby randki, a ja wariowałem z zazdrości. Jak się później okazało, robiła to dla mnie i dla Liama, więc nie mogłem być na nią zły. Kilkadziesiąt minut później, upiliśmy się wódką i pocałowałem ją na dachu jej auta. Było magicznie, ale wylądowanie na izbie wytrzeźwień popsuło lekko ten wieczór.

Potrząsnąłem głową i założyłem ciemnozieloną bluzę z białymi napisami. Nigdy nie zwracałem uwagi na to jak wyglądam, ale dzisiaj był wyjątkowy dzień. Może ekscytowałem się tym za bardzo, ale cholera!
Bonnie była moją pierwszą dziewczyną i miałem do tego prawo. Wyszedłem z domu trochę przed czasem i zaprowadziłem Liama do szkoły. Pytał mnie, dlaczego się ciągle uśmiecham, ale zbywałem go tylko machnięciem ręki. Postanowiłem, że powiem mu o naszym związku razem z Bonnie, pomyślałem że chciałby przy tym być.

Stanąłem przy szkolnym ogrodzeniu i wypatrywałem samochodu Lucasa, którym cała trójka miała przyjechać. Bonnie auto pojechało na przegląd, więc dzisiaj przyjeżdżała ze swoim przyjacielem. Na zewnątrz było coraz cieplej, śnieg już się prawie roztopił, a ptaki znów zaczęły ćwierkać. Nadchodziła wiosna, a wraz z nią nowe początki.

-Siema, Alex.-usłyszałem za sobą i odwróciłem się w stronę głosu.-Dzisiaj trening w trakcie zajęć czy po lekcjach?

-Cześć, Ethan. Dzisiaj wyjątkowo po lekcjach, bo trener ma coś do załatwienia w godzinach naszych zajęć.-odrzekłem z uśmiechem.-Przekażesz reszcie chłopaków?

-Jasne.

-Dzięki.

-Wyjdziemy po treningu na jakieś żarcie?-zapytał i popatrzył na mnie z uśmiechem. Jego ruda grzywa przysłaniała mu połowę czoła, które było pokryte piegami. Jego humor był zaraźliwy, a poza tym, był bardzo dobrym graczem. Cieszyłem się, że jest akurat w naszej drużynie.-W sumie nigdy nie wychodziliśmy jako cała drużyna, więc pomyślałem, że dzisiaj będzie dobra okazja. Za niedługo zawody, więc powinniśmy się bardziej zżyć.

-Bardzo bym chciał, ale dzisiaj nie mogę. Może przełożymy to na czwartek albo piątek?

-Masz randkę?-poruszył brwiami w dwuznaczny sposób i uśmiechnął się chytrze.

-Ma.-zanim mogłem dostrzec osobę, która wypowiedziała to słowo, poczułem jej usta na swoich. Byłem tak zaskoczony, że nie mogłem nawet zareagować i oddać pocałunku. Był to tylko zwykły całus, ale Bonnie potrafiła zamienić to w najlepszy pocałunek świata.-Cześć, Ethan. Co tam?

-U mnie w porządku.-odpowiedział, nadal się uśmiechając.-Ale widzę, że u was jeszcze lepiej.

-To prawda.

-Ugh, jesteście ze sobą jeden dzień, a już mam was dość. Jesteście za słodcy.-mruknęła Kate i stanęła obok nas.

-Jesteście ze sobą dopiero dzień?!-wykrzyknął Ethan i popatrzył na nas z szokiem. Przeskakiwał spojrzeniem pomiędzy naszymi twarzami oraz złączonymi rękami i nie mógł ukryć swojego szoku, wywołanego informacją Kate.-Nie wierzę! Jak to w ogóle możliwe?! Myślałem, że jesteście ze sobą conajmniej od twoich urodzin, Bonnie! Robicie sobie ze mnie jaja?!-zapytał podejrzliwie i śmiesznie zmrużył oczy.

He was everythingOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz