🩸Rozdział 2🩸

538 25 15
                                    

~ Harry ~

Zgodnie z tym co powiedział Fugo, nie minęło dużo czasu, a my już wysiadaliśmy z pociągu wprost na peron, z którego pojedziemy powozami do zamku. Wszyscy uczniowie trzymając swoje kufry i klatki ze zwierzętami czekali na dalszy rozwój wydarzeń żywo dyskutując o różnych rzeczach, takich jak; czy w tym roku będzie profesor Snape? Kto będzie nowym nauczycielem OPCMu? Do jakiego domu się dostaną i o wiele wiele innych.

Razem z Hermioną i Ronem stanęliśmy na uboczu i sprawdzaliśmy czy wszystko zabraliśmy. Gryfonka zaczęła się gorączkowo rozglądać i szukać czegoś pomiędzy walizkami.

- Nie mam różdżki - powiedziała po chwili cała blada i popatrzyła na nas.

- Może masz ją w kieszeni, albo schowałaś do kufra - Ron zaczął ją uspokajać i pomógł przeszukiwać rzeczy razem z nią.

- Pójdę zobaczyć do pociągu - powiedziałem szybko i przepychając dostałem się do naszego wagonu.

Wszedłem do środka i zacząłem się gorączkowo rozglądać po korytarzu. Wchodziłem po kolei do każdego przedziału, aby zobaczyć, czy różdżka nie poturlała się do któregoś z nich, aż dotarłem przed nasz przedział, gdzie zobaczyłem dwie postacie, które były ostatnimi, które chciałem teraz widzieć.

Fugo i Draco żywo o czymś rozmawiali, znaczy Draco wyglądał jakby miał zaraz zamordować bliźniaka, a drugi nie przejmując się tym stał oparty o okno co jakiś czas otwierając usta i mówiąc po jednym wyrazie. W pewnym momencie spojrzał na mnie i się uśmiechnął. Zmarszczyłem brwi na to i po chwili drugi Malfoy odwrócił się i gapił na mnie, jednak pierwszy raz nie była to odraza, tylko zaskoczenie połączone z lekkim strachem.

- Szukasz tego, prawda? - spytał Fugo otwierając drzwi przedziału i wyciągając do mnie rękę, na której znajdowała się zaginiona różdżka Hermiony. Spojrzałem na niego podejrzliwie i wziąłem różdżkę. - Muszę jeszcze pomówić z tym pacanem, więc jeśli się nie obrazisz, wyrzucę cię z pociągu - dodał i wskazał na drzwi prowadzące na peron.

- Coś ty powiedział? - usłyszałem zirytowany głos Dracona, który stał z rękami założonymi na piersi i wzrokiem mordował bliźniaka - Zmykaj stąd Potter. Wziąłeś co miałeś, więc teraz spierdalaj. - dodał patrząc na mnie już normalnym, odrażającym spojrzeniem.

Nie chciałem za bardzo mieszać się w ich sprawy, dlatego szybko opuściłem pociąg i udałem się w stronę przyjaciół. Sprawnie ominąłem pierwszoroczniaków, którzy kłócili się apropo domów w Hogwarcie i podszedłem do gryfonki, która rozpakowała prawie cały swój kufer, a jej ręce coraz bardziej się trzęsły.

- Znalazłem ją - powiedziałem z uśmiechem i podałem dziewczynie przedmiot. Ona uradowana rzuciła mi się na szyję i dziękowała chyba z tysiąc razy. Obejrzała różdżkę z każdej strony i stwierdziła, że jest cała i zdrowa. Wymówiła zaklęcie Lumos i gdy wszystko zadziałało jak powinno schowała przedmiot do kieszeni.

Pomogliśmy jej schować wszystko co wyrzuciła z walizki z powrotem na miejsce i udaliśmy się w stronę powozów. Na miejscu stał już Hagrid; nasz gajowy, który jak co roku tłumaczył wszystko pierwszakom i zaprowadził ich nad brzeg jeziora, skąd popłyną łódkami do zamku. My już byliśmy starszym rocznikiem, więc nam przysługują powozy, ciągnięte przez testrale; czarne, chude, szkieletowe pegazy zamieszkujące Zakazany Las.

Wsiedliśmy do powozu razem z Nevillem, Luną oraz Ginny i ruszyliśmy w drogę zaczynając miłą i żywą rozmowę na temat wakacji oraz zaczynającego się roku szkolnego.

###

- W takim razie wieczorem idziemy do biblioteki - oznajmiła Hermiona, na co Ron jęknął niezadowolony - Przestań Ronaldzie. Wiesz przecież, że Dumbledore dał nam zadanie do wykonania, a w bibliotece mogą być przydatne informacje. - dodała i wypiła do końca sok dyniowy.

Mój przyjaciel nie za bardzo przepadał za biblioteką. Kojarzy mu się tylko z przymusowymi lekturami i ciągłą nauką. W sumie to zrozumiałe patrząc na niektóre podręczniki, które się tam znajdują, jednak są księgi, które moim zdaniem są warte uwagi. Jak na przykład ta o magicznych stworzeniach, albo chociażby księga zaklęć.

Hermiona bardzo lubi przesiadywać w bibliotece. Na pierwszym i drugim roku przesiedziała tam chyba cały swój wolny czas, nie licząc co weekendowych wyjść z nami na błonie. Bardzo lubi czytać i pochłaniać wiedzę zawartą w książkach. Pewnie dlatego jest najlepsza ze wszystkiego z naszego rocznika. Nikt nie może jej dogonić, nawet Malfoyowie.

Właśnie.. jeśli chodzi o te białe fretki, to właśnie weszli do Wielkiej Sali wraz z grupką innych ślizgonów. Oczywiście na czele wszystkich musiał iść nie kto inny jak sławny Tom Riddle. Kiedy usiadł do stołu, obok niego od razu usiadł Fugo, a po drugiej stronie jakiś ślizgon z piątego roku, którego nie znam. Pan sławny zaczął żywo rozmawiać z piątoroczniakiem co jakiś czas się śmiejąc. Natomiast Fugo się to chyba nie spodobało, bo po chwili wbił z pełną agresją nóż w stół, który przebił na wylot.

Zmarszczyłem brwi ze zdziwienia i szturchnąłem Rona, który pałaszował następnego kurczaka. Rudzielec od razu zrobił wielkie oczy i o mało się nie zakrztusił.

- On jest jakiś dziwny.. Przecież nikt nie dałby rady przebić zwykłym nożem do masła tak grubego stołu! - wyszeptał do mnie Weasley.

- Wiem, dlatego musimy to sprawdzić.. musimy zacząć go śledzić. Dracona przy okazji też - dodałem szybko, bo moje podejrzenia sięgają dwóch bliźniaków.

Mój przyjaciel pokiwał głową i wrócił do jedzenia. Ja już nie miałem siły, aby cokolwiek przełknąć, dlatego poczekałem na niego i Hermionę, a następnie udaliśmy się do pokoju wspólnego Gryffindoru.

- Harry, myślę, że za bardzo panikujesz - odezwała się Hermiona siadając na kanapie - Wiem, że Malfoyowie nie są zbyt mili i zawsze mieli coś za uszami, ale nie możesz już w pierwszym dniu szkoły oskarżać ich o morderstwo. - dodała i spojrzała na mnie z wyrzutem.

- Ale Hermiono! Oni na pewno są jakoś z tym powiązani! Tylko na nich spójrz! Draco jest jakiś nieobecny i drażliwszy niż zwykle, a Fugo jest bardzo, bardzo miły.. Nie wydaje ci się to dziwne?

Wysłuchiwałem ich kłótni jeszcze przez dobre kilkadziesiąt minut. W końcu dotarli do jakiegoś porozumienia, jednak dalej posyłali sobie jadowite spojrzenia.

- Dobrze! Już dobrze! Jutro zobaczymy co da się zrobić. Porozmawiam z nauczycielami o tym incydencie sprzed kilku miesięcy, a wy ustalcie zachowanie Malfoyów. - westchnęła w końcu Hermiona, a ja z Ronem posłaliśmy sobie uśmiechy.

---------------

(Przepraszam za błędy)

Miłego czytania na Wattpadzie <33

Slytherin Vampires // Drarry, Togo [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz