1/5
-Ponieważ masz skrzydełka jak aniołek -odpowiedział ??? .-Rozumiem! -odparł młody kraj.
Nie rozumiem. Mam skrzydła? Dlaczego nie mogę zobaczyć kim jest ten kraj? ,,Tatusiu,,? Czy to mój ojciec? Jeżeli tak tak, to dlaczego go nie pamiętam? Dlaczego nie pamiętam, że mam skrzydła? Czy coś się stało złego? Rozumiem, że wojna i te sprawy, ale walczyłem bez skrzydeł. Poprawka. JA NAWET NIE WIEDZIAŁEM, ŻE MAM SKRZYDŁA!
Oba kraje spojrzały w moją stronę - przyznam wyglądało to przerażająco.
-Musisz się obudzić! -krzyczeli obaj.
-Polska! Obudź się! -znowu krzyknęli.
Obudziłem się. Byłem zalany potem i miałem nierówny oddech.
-Polska, wszystko ok? -zapytał ktoś zza moich pleców. Był to Rzesza.
-Tak, wszystkie porządku. Po prostu stresuje się na spotkanie z ojcem i... -nie zakończyłem.
-I? -zapytał stojący obok Rzeszy ZSRS.
-I miałem dziwny sen. Nie chce o tym rozmawiać -odpowiedziałem.
-Eh- ok -powiedział ZSRS- wygląda na to, że przesłałeś całą noc przy biurku -dodał po chwili.
-Co? Ach! No tak! -zasmialem się krótko.
Zaraz po tym, jak Komunista i Nazista wyszli z mojego pokoju, postanowiłem się przebrać i odświeżyć. Wziołem więc ciuchy i powędrowałem do łazienki.
Gdy wszedłem do wcześniej wymienionego pomieszczenia zamkoąłem drzwi na klucz. Ściągnąłem koszulkę, a tam wiele ran. Mniejszych, jak i tych większych. Szybko jednak się otrzasnolem i zaczołem swój wcześniej przemyślany prysznic.
Gdy zakończyłem do moich uszu doszło wołanie ZSRS na śniadanie. Zszedłem więc do kuchni, gdzie zastałem wszystkich domowników. Przeleciałem wzrokiem wszystkich, a on zatrzymał się na moim bracie i... Austrii. Nie lubię jej. Nie wiem czemu. Po prostu jej nie lubię. Jestem ciekaw czego ta typiara chce.
Przywitałem się ze wszystkimi, oznajmiając, że przyszedłem.
-Guten tag Polen! -przywitał się Niemcy.
Lekko się zaczerwieniłem, ale nie było tego widać, bo jestem pół czerwonym krajem. Wszyscy się że mną przywitali poza tą landryną.
-Cześć Austria! -przywitałem się. Chciałem brzmieć, jak najbardziej miło. Nie usłyszałem jednak od niej odpowiedzi. Lekko mówiąc - wkurwiłem się.
Obrucilem się i wziołem swoją porcję śniadania naszykowanego przez Rzesze. Zjadłem ją szybko i oparłem się o blat. Zamknolem oczy.
-P-polska... -odezwał się ZSRS- bo....
-Bo? -otworzyłem oczy.
-Masz wielkie PPP na twarzy -odpowiedział Rusek 2.0, prawdopodobnie nie wiedząc co to jest.
-Co..? -z niedowierzaniem patrzyłem na niego.
Stałem jak wryty. Jak to możliwe, że legendarne państwo podziemskie jest teraz akurat w moich rękach? Przecież nie ma żadnej przepowiedni, prawda? (Dop. Aut. Wytłumaczenie o co chodzi znajdziecie w opisie)
Nastała dosyć niezręczna cisza. Wszyscy - nawet Austria - byli zaskoczeni. No, bo przecież nie na co dzień widzi się kraj z wielkim PPP na twarzy, nie?
• • •
Siedziałem sobie spokojnie w pokoju słuchając muzyki, ale mój spokój nie mógł trwać długo, gdyż drzwi do mojego pokoju się otworzyły. Spojrzałem lekko w górę, odrywając wzrok od ekranu telefonu, ujrzałem w drzwiach Niemca. Czego ten spawn od Nazista chce?
-Chciałem coś? -zapytałem ściągając słuchawki.
-J-ja Um -zaczoł się jąkać. Muszę przyznać było to urocze. - J-ja chce ci p-powiedzieć, że...
------------------------------------------------------------------
No więc tak mam dwie rzeczy dla was:1. O co chodzi z tym PPP?
To tak- W tej książce jest to swego rodzaju dar (?), Jeśli mogę to tak nazwać. I jest on przekazywany, w sęsie sam sobie wybiera kto będzie następcą (wiem nie umiem tłumaczyć)
2. Maraton
Jest to pierwszy rozdział zaczynający 5-cio dniowy maraton.
Także żegnam was.
CZYTASZ
Podróż (nie) do przeżycia
FantasyPolska to młody chłopak, który większość życia wychowywał się sam. Wojna, bitwy itd. zostawiły w jego pamięci złe wspomnienia. Po tym jak chce zacząć wszystko od początku i wprowadza się do nowego domu, postanawia odnaleźć ojca wraz z towarzyszącymi...