Przeprowadzka

26 2 1
                                    

Długo zastanawiałam się nad tym czy wyjechać. Zostawić za sobą wszystko co wydarzyło się w ciągu dwudziestu lat mojego życia. Pomyślicie,że to mało. Faktycznie,całe życie przede mną,a za mną już historia ze złamanym sercem. W liceum poznałam Marka. Niezły był z niego dupek. Właściwie to pewnie nadal jest. Zakochałam się bez pamięci jak to bywa u nastolatki..moja pierwsza miłość,mój pierwszy seks. Niestety źle ulokowałam uczucia. Gdy zobaczyłam go razem ze swoją koleżanką z klasy mój świat się zawalił. Zawaliłam przez nich kilka testów,ale dzięki rodzicom wzięłam się w garść i przysięgłam sobie,że już nigdy więcej się nie zakocham,a tym bardziej nie zaufam żadnemu mężczyźnie. Ten dupek (Marek) nawet się nie tłumaczył. Gdy ich przyłapałam wyszło jego prawdziwe oblicze. Olał mnie totalnie,a Laura,moja była już koleżanka zawsze była rozwiązła. Kobietom też ciężko zaufać. Czasem bywają gorsze od facetów. Tak więc z wielkim bólem i żalem (oczywiście w sercu,bo nie chciałam dać po sobie poznać) skończyłam szkołę i zaczęłam zastanawiać się co dalej. Z racji tego,że w naszej małej pipiduwie nigdy nie działo się nic ciekawego zdecydowałam się na wyjazd do Warszawy. Dlaczego akurat tam? Myślałam,że duże miasto to duże możliwości. Siostra mojej mamy, ciocia Anika mieszkała tam już ze 20 lat. Miała swój salon kosmetyczny, fajnego faceta i piękne mieszkanie. Załatwiła mi pracę w swoim salonie,może sprzątanie w salonie kosmetycznym nie jest spełnieniem moich marzeń,ale od czegoś trzeba zacząć. Ciocia zorganizowała mi też małe,przytulne mieszkanie na wynajem i opłaciła mi jeden miesiąc z góry. Chciała żebym zamieszkała z nimi,ale ja chciałam poczuć trochę wolności, dorosłego życia. Do tej pory mieszkałam z rodzicami i szczerze miałam już tego dosyć. Chociaż zawsze miałam wszystko,dbali o mnie jak tylko mogli to w końcu w życiu przychodzi ten czas, w którym trzeba pójść w świat. Tak więc nadszedł ten czas, jeden z pięknych,ciepłych majowych dni,w którym zostawiłam za sobą złamane serce, rodziców,kilku znajomych i nudne miasto i wyruszyłam szukać swojego miejsca na ziemi. Podróż była długa i męcząca. Pojechałam swoim autem,chciałam je mieć w Warszawie żeby jakoś się tam przemieszczać, myślałam,że będzie mi łatwiej autem jak komunikacją miejską. Nawigacja niejednokrotnie wyprowadziła mnie na na manowce. Wieczorem byłam już na miejscu. Ciocia i Antoni,jej facet powitali mnie z otwartymi ramionami. Byłam wykończona tą podróżą co zauważyła ciocia i pożegnała się ze mną mówiąc przy tym,żebym się wyspała,bo jutro rano zaczynam pracę w jej salonie. Nie zdążyłam się nawet rozpakować i padłam na kanapę.

Nowy RozdziałOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz