Dziennik kapitański, uzupełnienie.
Kończymy przygotowania do lotu. Chorąży Brzezinsky rozpoczął szkolenie ochrony do użytku broni palnej. Byłem na jednym z nich. Trafiłem... Dwa metry nad celem. Jednak ja nie będę korzystał z pistoletów. Poczyniłem własne przygotowania do walki. Jednak poleciłem całej obsadzie mostka, aby wzięli udział w szkoleniu. Na stacji zostało tylko kilkunastu członków załogi, którzy regulują ostatnie długi u Quarka. Mogłem zabronić załodze postoje przy stołach do dabo. Dokupiliśmy jeszcze...- Underhill do kapitana - Zawołał komunikator. Słychać było, że corąży biegnie.
- Komputer, wstrzymaj nagrywanie - Nacisnął kimunikator - Mów.
- Jedno ze zwierząt umknęło ze statku. Kieruje się na Promenadę.
- No... To łapcie je, szybko!
- W tym rzecz, że wymija ochronę jak chce!
- Co to za zwierzę?
- Lis.
Kapitan westchnął. Wstał z fotela.
- Dziękuję, chorąży. Zajmę się tym.
Skierował się do turbowindy.
- Ja z niej chyba zrobię czapkę... - Wymamrotał pod nosem.********
Lisica wybiegła z korytarza do miejsca pełnego kolorowych świateł. Przystanęła i rozejrzała się. W jednym z pomieszczeń zauważyła grupę stworów skupioną przy stole. Wykrzyknęli coś. W innym stwory brały jakieś rośliny i dawały w zamian bryłki metalu. Z poprzedniego pomieszczenia wyszedł brązowy stwór z wielkimi uszami i zawołał coś.
Usłyszała za sobą tupanie. Pobiegła przed siebie. Po chwili zauważyła stworów ze stada Wysokiego-Dwunożnego-Który-Ją-Ocalił.
Wracała do niego, ponieważ ją przed tymi metalowymi stworami, więc musiała przy nim zostać.
Stado wchodziło do okrągłego otworu w ścianie. Skierowała się w tą stronę, jednak drogę zatarasowały jej szaroskóre stwory. Lisica podbiegła bliżej ściany, po czym odbiła się od niej, zręcznie omijając blokadę. Minęła zaskoczone stwory ze stada i zatrzymała się przed Wysokim-Dwunożnym, który stał tuż za korytarzem w otworze.
Stał prosto, przednie łapy miał schowane za grzbietem. Zaczął warczeć, chyba nie spodobało mu się to, że wróciła.********
- Dlaczego wróciłaś? - Burknął kapitan - Miałaś zostać ze swoimi, byłabyś tam szczęśliwa w nowym domu - Lisica położyła swoje ogromne uszy po sobie, a jej duże oczy się przymknęły, jakby spuściła wzrok. Pyszczek poszedł w dół.
Fascynujące, pomyślał. Jakby dokładnie rozumiała, o czym mówię.
Kucnął. Przyjrzał się jej.
- Dlaczego chcesz tak ze mną zostać? - Zapytał - Nawet nie chciałaś spędzać czasu z rodziną, tylko żebyś była ze mną. Dlaczego? - Wiedział, że go nie rozumie, ale widząc ją, prawie wierzył, że odpowie na jego pytania kiwnięciem lub pokręceniem głowy - Pożegnałaś się już z nią? Z matką, ojcem, bratem, siostrą? Dlatego? Dlaczego wolisz mnie niż ich? - Westchnął. Wstał. - Chodź. Zaprowadzę Cię z powrotem na stację.
Wszedł do śluzy, lecz Lisica tylko stała i patrzyła się na niego.
- No chodź. Wrócisz do rodziny - Zero reakcji - Chodź, mała - Nic. Westchnął - No dobrze. Możesz zostać. Ale nie miej mi za złe, jeśli zginiemy.********
Drzwi turbowindy otworzyły się. Kapitan wszedł na mostek, trzymając Lisicę na ramionach. Postawił ją na ziemię, okrążył barierkę i usiadł na fotelu. Zwierzę wskoczyło na fotel doradcy. Pegasus nie posiadał nikogo takiego na pokładzie, więc zazwyczaj na tym miejscu siadali goście honorowi, jak na przykład inny kapitan, bądź sam admirał. Lisica położyła się na siedzeniu i zwinęła w kłębek.
- Myślałam, że wszystkie zwierzęta zostają na stacji - Stwierdziła Sekula.
- Pół godziny temu też tak myślałem - odparł kapitan - Chorąży Crowley, proszę powiadomić Gul Dukata, że lis, który zbiegł zostaje z nami.
- Ay, sir.
- Proszę o raport.
- Cała załoga jest na pokładzie, kapitanie - Oznajmił Brzezinsky - Uzbrojenie i osłony sprawne.
- Łączność sprawna - Zameldował Crowley.
- Silniki impulsowe i manewrowe sprawne - Zameldowała R'Jar.
- Podtrzymywanie życia sprawne - Zameldował Bennet - Maszynownia melduje gotowość.
- Mamy pozwolenie na oddokowanie?
- Tak.
- Oddokować.
- Zwalniam klamry dokujące - Powiedziała R'Jar - Uruchamiam silniki manewrowe.
Wszyscy poczuli delikatne szarpnięcie natychmiast skompensowane przez kompensatory inercji. Kiedy Pegasus oddalił się na bezpieczną odległość, Wolkanka uruchomiła silniki impulsowe.
- Chorąża - Powiedział kapitan - Kurs na układ Sol, warp 8.
- Kurs wprowadzony.
-
CZYTASZ
Star Trek Pegasus. Borg. Opór Jest Daremny
Fiksi IlmiahNad Zjednoczoną Federacją Planet zapadł cień Borg. Kapitan Picard i nowy Enterprise zostają odesłani na patrol Strefy Neutralnej, podczas, gdy sześcian Borg dociera do Ziemi. Gdy Flota doznaje ciężkich strat, Kapitan Picard decyduje się złamać rozka...