Pov. Kate
Wstaliśmy powoli z łóżka z chłopakiem zaspani jeszcze, zeszliśmy na dół i zjedliśmy tosty. Porozmawialiśmy trochę i chłopak musiał już iść. Poszłam się odświeżyć, a po paru minutach wrócili moi rodzice. Gdy wyszłam z łazienki, poszłam zrobić sobie herbatę. Gdy robiłam herbatę, zadzwonił mój telefon. Był wyciszony i leżał na stole w jadalni więc nie słyszałam tego, kiedy moja mama przechodziła obok to zainteresowała się tym oczywiście.
- Kate! Ktoś do ciebie dzwoni!
- Kto?!
- Eeee... Twój chłopak?
- CO?!
Przybiegłam szybko i mama podała mi telefon. Zobaczyłam że, był to Vincent. Zarumieniłam się i zaśmiałam się nerwowo.
- Ehehehe...
- Kto to był?
- Vincent...
- Czyli?
- *sigh* Pamiętasz jak zaprosiłam moich przyjaciół i graliśmy w butelkę?
- Tak... Chyba pamiętam... Tak! Wtedy przyniosłam wam tosty, tak?
-Tak... To był ten na którym-...
- Katie słońce, czego nie powiedziałaś że masz chłopaka?
- Ja- Eee... No bo-...
- Dobrze, rozumiem.
- Nie powiesz tacie?
- Oczywiście że, nie. Przecież wiem jakby zareagował.
- Dziękuję.
- Dobrze, a teraz idź, może to coś ważnego - mrugnęła do mnie, a ja poszłam do pokoju porozmawiać z Vincem.
- Halo? Kate? Żyjesz?
- No, a co ty myślałeś?
- Nic, tak pytam.
- O co chodzi?
- Nooo, zostawiłem jakby u ciebie kurtkę.
- A moi rodzice są już w domu, znaczy, tata oczywiście wyciąga jakieś rzeczy z auta jescze ale zaraz będzie.
- Okej.
- Co okej?
- Toster - chłopak się rozłączył.
Co?! Ja mu dam zaraz toster!
Pov. Vincent
Po 15 minutach, znalazłem się pod domem Kate. Drzwi do domu dziewczyny otworzyła jakaś kobieta.
- Dzień dobry, mogę w czymś pomóc?
- Dzień dobry, eee jest Kate?
- Jest, a pan to?
- Yyyy Vincent.
Po chwili zobaczyłem Kate schodzącą po schodach.
- Kim pan jest dla mojej córki?
- Yyyy
Popatrzyłem na dziewczynę która patrzyła na mnie ze wzrokiem jakby miałaby rzucić we mnie czymś.
- yyyy Chłopakiem!
Kobieta która była matką Kate uśmiechneła się a Kate trochę się zarumieniła i nie wiedziała co powiedzieć.
- Dobrze, proszę - Kobieta wpuściła mnie, i przytuliłem Kate.
- Toooo, róbcie se co chcecie.
- Właściwie to zapomniałem kurtki-
Kate rzuciła we mnie poduszką.
- Czyli byłeś tu już? Znaczy wcześniej jak nas nie było?
- Ta-
- Nie!
- Kate... Czemu nie powiedziałaś nic?!
- Nie ważne...
- To ja może już pójdę. Pa kochanie - pocałowałem dziewczynę i wyszedłem.
- Katie~ Czemu nie powiedziałaś że masz chłopaka?
- N-no bo nie było kiedy... Hehe...
- Dobrze.
Reszta dnia była spokojna. Potem zaczęłam się zbierać do pracy. Nic się nie działo za bardzo. Szłam z latarką kiedy przypomniało mi się że, mój tata będzie chciał wiedzieć kim jest Vincent. Zaczęłam się modlić żeby to nie nastąpiło.
Pov. Vanny
Zobaczyłam modlącą się Kate, podeszłam do niej i jebłam ją faz watchem którym został zabrany przez Freddy'ego od Gregorego, bo Grzesiek miał karę na telefon więc, siedzi teraz w izolatce.
- Nie wolno wzywać szatana Kate.
- To Jezus, on stworzył świat.
- No właśnie o tym mówię.
- Powiedziałaś szatana-
- NO WŁAŚNIE O TYM MÓWIĘ
- Okej-
Po za tym co się wydarzyło było normalnie, znaczy, dla Jeremy'ego i Vanessy było normalnie, ja zaczęłam nazywać Kate katachetką + Kate goniła Vincenta i rzucała do niego latarką.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Witam. Ten rozdział jest nudny wiem (przynamniej dla mnie) ale jestem w szkole i siedzę w bibliotece, i no.Przepraszam że nie wstawiałam rozdziałów ale nie miałam weny i nauka i nie chciało mi się trochę, możecie bić.
Miłego dnia!
CZYTASZ
You're mine and only mine (GlitchTrap x Night guard)
De Todo[ZAWIESZONE] Kate ma 21 lat, jest nowym nocnym stróżem nocnym w Mega Pizzaplexie. Poznaje tam Vanessę i Jeremy'ego. Z czasem poznaje również siostrę Vanessy, Vanny. Potem poznaje tajemniczego królika który staje się jej częścią życia, ale z czasem...