Nienazwana część 1

5 0 0
                                    


Leżałam ze spokojem w łóżku, miałam zamknięte oczy. Nie potrafiłam zasnąć. Wielkie krople spadały z hukiem na parapet, słyszałam gwałtowne podmuchy wiatru. W mojej głowie wirowało pełno nieodgadnionych myśli. Były to rzeczy błahe, ale mimo to nie pozwalały mi spać. Byłam wykończona. Nie tylko całym dniem, ale też życiem. Wyciskało ono ze mnie ostatnie chęci. Coraz mniej rzeczy pozwalało uwolnić serotoninę. Dziwne uczucie prawda? Nie miałam nikogo. Przynajmniej tak mi się wydawało, czułam się nie wystarczająca. Jakbym każdemu robiła na złość swoją obecnością. Dlatego nie wychodziłam często z pokoju, a w nim pozwalałam sobie na upust emocji. Często próbowałam płakać. Nie wychodziło, wszystkie uczucia opuściły moją duszę już dawno, czułam się jakby zostało mi samo ciało. Bez emocji. Bez uczuć. Bez ludzkich odruchów. Jakbym leciała na autopilocie. Nie zdawałam sobie sprawy jak długo byłam w tym stanie. Zdecydowanie zbyt długo.

Byłam po terapii. Pani psycholog pomogła mi, ale nie na długo. Wszystko wróciło. Wszystko.

opowieść bez tytułuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz