Latem a dokładniej dwa tygodnie przed moimi dwudziestymi urodzinami, moje życie zaczęło być jeszcze bardziej nieznośne niż dotychczas. Zaczęło się od tego, że moi rodzice stwierdzili, że mam depresje a doszli do takiego wniosku tylko dlatego, bo nie miałam ochoty wychodzić z domu i większość wolnego czasu spędzałam w łóżku. Uznali więc, że potrzebuje się wyszaleć, więc zorganizowali mi imprezę urodzinową, na którą zaprosili wszystkich z mojej starej klasy, oczywiście nikt nie przyszedł. Oboje byli z tego powodu bardzo zdziwieni, bo przecież za dzieciaka zawsze miałam mnóstwo przyjaciół, chyba zapomnieli, że od czasu wypadku nigdy nie miałam przyjaciół. Straciłam kontakt z większością osób, które choć w małym stopniu lubiłam. Więc ku niezadowoleniu rodziców spędziłam ten dzień w swoim pokoju czytając książkę i przesiadając się z wózka na łóżko i z powrotem. Od tamtego czasu ciągle namawiali mnie na wyjście z domu a ja zawsze odpowiadałam im tak samo – zabierzcie mnie nad ocean. Ich zdaniem, jeśli zobaczyłabym bawiących się w wodzie ludzi i dzieci biegające po plaży zrobiłoby mi się smutno i dlatego nie chcieli mnie tam zabrać. Więc po mojej prośbie temat zawsze się ucinał a ja miałam spokój na kolejne kilka dni. Kiedyś po mojej standardowej odpowiedzi ojciec już nie wytrzymał i wykrzyczał mi, że jestem niewdzięczną gówniarą i żałuje, że przeżyłam wypadek. Może i by mnie to dotknęło gdybym sama od tamtego czasu nie myślała, że już czas iść do grobu. Powiedziałam mu wtedy, że ja też żałuję, że jeszcze żyje i odjechałam powoli do swojego pokoju.
Od czasu, kiedy lekarze stwierdzili, że już nigdy nie stanę na nogi moi rodzice zaczęli się starać o kolejne dziecko, bo przecież muszą mieć kogoś kto odziedziczy ich zajebiście ważną i wielką firmę. Była to kolejna rzecz, która zaczęła uprzykrzać mi życie, bo zaczęli robić to coraz częściej. Już przeżyje to, że moi starzy chcą mnie zastąpić nowym i przede wszystkim w pełni sprawnym dzieckiem, ale nie muszą robić tego w każdej wolnej chwili, o każdej porze dnia i nocy. Jęki mojej mamy nie są najlepszym akompaniamentem do czytania książek.
Trzecim irytującym zjawiskiem byli zmieniający się średnio co tydzień rehabilitanci, którzy mieli mi pomóc w ćwiczeniach, które i tak nic nie zmieniały. Nienawidziłam ich, dlatego też bycie dla nich wredną i uprzykrzanie im życia stało się moim drugim ulubionym hobby. Każdy kolejny naiwniak kończył z nerwicą a ja za każdym razem miałam nadzieję, że rodzice odpuszczą sobie i żadnego nowego nie zatrudnią. Oczywiście nadzieja matką głupich i co jeden odchodził to na jego miejsce przychodził drugi i tak w kółko.
W taki oto sposób mijały kolejne miesiące, ja nadal nie ruszyłam się z domu, rodzice nadal nie mieli nowego dziecka a w kraju powoli kończyli się rehabilitanci, którzy chcieliby ze mną pracować.
~***~
Leżałam na łóżku w pokoju i po raz setny czytałam „Życie i śmierć" autorstwa J. J. James, która wciągnęła mnie całkowicie. Książka była w połowie romansem a w połowie thrillerem. Piękna, chora na nowotwór Lucy zakochuje się z wzajemnością w swoim przyjacielu Edwardzie. Po wielu perypetiach chłopak się jej oświadcza, po kilku miesiącach od tego wydarzenia Lucy umiera. Edward jednak nie rozpacza za nią zbyt długo, bo już po miesiącu znajduje sobie dziewczynę. Martwa Lucy chce się zemścić na jej zdaniem niewiernym narzeczonym i robi mu coś na wzór ''Paranormal Activity". Edward wariuje, zabija swoją nową dziewczynę a później popełnia samobójstwo. Na pierwszy rzut oka może nie wydawać się to ciekawe, ale kiedy czyta się tą opowieść można płakać i śmiać się razem z bohaterami a ostatni rozdział, kiedy zapłakana Lucy tłumaczy się przed bogiem jest czystym złotem.
- Abby idziemy na dół, chodź – oznajmiła mama, kiedy bez pukania weszła do mojego pokoju. Często tak robiła, w dupie miała moją prywatność i moje zdanie.
- Tylko ty możesz iść, ja co najwyżej pojadę – odpowiedziałam nie odrywając wzroku od książki.
- Nie łap mnie za słówka.
CZYTASZ
Ten Jeden Krok [Levi x OC] One Shot
FanfictionNormalne życie Abigail Bellon skończyło się, gdy w wieku dziesięciu lat uległa wypadkowi, przez który musi poruszać się teraz na wózku inwalidzkim. Obdarta z radości życia oddała się swoim dwóm hobby, czytaniu książek i uprzykrzaniu życia rehabilita...