Time skip po wytłumaczeniu nickowi.
Pov dream
Minęła już godzina od przyjścia do chłopaków do tego czasu zdążyliśmy załatwić: kwiaty, tort, przymiarkę garniturów, oglądanie sali i kościół że msze w nim.Nawet dużo jak na jeden dzień każdy był dość przejęty cała tą sprawą ale cóż nie ma co się poddawać. Jutro czeka mnie i mojego niedoszłego męża ciężki dzień.
Będziemy jeździć autem w tę i spowrotem nie wiem jak my damy radę. Ale i tak zrobimy wszystko by te wesele wyszło.
G- wiecie co my już będziemy się zbierać.
K- pewnie idźcie już bo jutro czeka was ciężki dzień.
D- i to jak.
G- to pa a raczej do zobaczenia.
K,N- do zobaczenia.
Ja też się pożegnałem i wyszliśmy z ich domu oczywiście nie obyło się bez machania przez jedną czwartą drogi. Gdy już byliśmy w połowie drogi zaczął padać deszcz.
Było pięknie a żeby jeszcze utrzymać klimat zatrzymałem się co przyczyniło że George też musiał stanąć.
Coś się stało?
Nie.
To czemu tu stoimy?
A po nic.
To chodźmy dalej.
Wiesz co.
Hm?
Kocham cię.
Ja ciebie też dreamy- przysunąłem się do niego i namiętnie pocałowałem.
( Wiem że George siedzi i to chyba jest w łazience ale nie mogłam znaleźć innego)
Odsunęliśmy się od siebie i poszliśmy dalej (xddd) gdy wreszcie byliśmy pod domem, wyjąłem klucze i otworzyłem drzwi przepuściłem Georga pierwszego mówiąc.
Panie przodem.
Walnąć cię?
Nie hehe.
No właśnie.
Phiii.
Śpisz na kanapie.
Nie dobra ja już będę dobry.
Ta.
No gogyy.
Co.
Kocham cię.
Pfff.
Aha ty mnie nie kochasz to teraz ty śpisz na kanapie.
Zrobił tylko minę pełna zdumienia i odpuścił. Poszliśmy na górę robiąc swoją rutynę i poszliśmy spać.(dla rozwiania wątpliwości tak razem)
Elooooo
Odrazu sorry że chyba wczoraj nie było rozdziału. Ale teraz jest trochę pierdołowaty ale chuj. A teraz życzę miłego wieczoru.
Paaaaa
308 słów
CZYTASZ
To Jeszcze Nie Koniec.../dnf/18+/
FanfictionPewnego dnia 21 letni George postanowił, że pójdzie do lasu. Nie wiedział jednak, że spotka tam osobę, która zmieni jego całe życie. Po roku w Londynie wybucha wojna. Główni bohaterowie przeprowadzają się wtedy do innego miasta. Wreszcie po kolejny...