II

3 0 0
                                    

Wraz ze słońcem wstał i Dream. Jasne promienie słoneczne odbijały się na jego twarzy tworząc grymas. Wstał z posłania i przebrał się w stosowne ubrania chwilę później wychodząc. Z nadzieją poszedł w stronę komnaty ojca lecz nikogo tam nie zastał. Udał się więc z opuszczoną głową w dole. Wten przed jego osobą stanął posłaniec króla, wręczył mu list.

Synu gdy to czytasz jestem niemal, że u celu podróży. Jak już prawidłem mówisz podołać wyzwaniu zaopiekować się królestwem pod moją nieobecność, nie oczekuje wiele to niewielki okres czasu mam wiarę, że podołasz. Z powrotem niosę ze sobą dobre wieści, które mam nadzieję ucieszą cię tak samo jak moją osobę. Clay kładę w robię nadzieję. Nie rozczaruj mnie.

Przeczytał na co zrób mu się żal ojca, oniewaz musiał złamać dane słowo. Podziękował mężczyźnie i pobiegł po schodach na górę do swojego pokoju. Jego plan polegał na sprowadzenie swojej młodszej siostry spowrotem do kraju aby zajęła się królestwem lecz wybił sobie ten pomysł z głowy ponieważ ta była za młoda aby zasiąść na tron królewski. Nie miał lepszej opcji więc postankwil poprostu zażądać od straży większy nadzór zamku póki jego mość nie będzie w stanie tego opanować. Pakowanie miało zająć mu dużo więcej, ale z racji tego że robił to w pośpiechu całość zajęła mu około trzy godziny, a zegar wskazywał godzinę siódmą trzydzieści. Było wcześnie więc postanowił zająć się sprawami związanymi z między innymi władzą, ważnymi dokumentami.

Wybiła godzina dwudziesta Dream powoli kończył swoją pracę, a gdy wszystko było gotowe opuścił swój pokój. Wyszedł na dziedziniec i udał się na plac do nauki łucznictwa. Chciał podszlifować swoje umiejętności więc ćwiczył tak dopóki nie ściemniło się na tyle, żeby nic nie zobaczył. W końcu skończył. Odłożywszy łuk ruszył do zamku.

Wybiła godzina dwudziesta pierwsza, blondyn wraz ze swoim postanowienie opuścił pospiesznie zamek. Przechodząc przez dziedziniec oglądał za siebie stałość straży. Ich gotowość jest zapewniona- wymawia w myślach.

Postawił nogę na metalowym przedmiocie łapiąc za grzbiet konia tym samym usadawiając sie na nim. Napiął lekko uprząż* wywracając ją na bok. Klacz odwróciła się na kopytach ruszając ze stajni rozpraszając w terenie pozostałe kawałki siana.

Wiatr poruszał pięknie i lśniące blond loki mężczyzny zasłaniając jego błyszczące oczy. Blask księżyca roztapiał jego urodę, a czarnego umaszczenia rumak komponował się z jego blasku cerą. Kawałki drewna porozstampiane po poruszającej się z wiatrem trawie. Coraz ich więcej. Są wszystkie. Twarzą zadymiony przez mgłę most. Pnącza z lian są swego rodzaju zabezpieczeniem i ozdobą zatrzymanego końcami o gałęzie drzew. Piękne i tajemnice przejście, aż prosi się o wstąpienie są jego progi. Blond włosy schodzi z konia ruszając ku wspomnianemu. Połowa mostu za bohaterem, stawia krok na ciemnej desce. Upada z chukiem na ziemię. Wstaje powoli nie czerpiąc zwłoki sięga po miecz z pasa będąc przygotowanym na zaatakowanie potencjalnego zagrożenia. Wystawia wolną rękę po czym ta też zostaje pchnięta z potworem. Jego uszy wypełnia szelest oraz szorty. Miecz wyciągnął do połowy. Pod jego nogami pojawila się strzała z widocznie wydobywającym się z niej kolorem. Jego powieki stały sie ciężkie, a usta nie były wysokie wypowiedzieć jakichkolwiek słów.

Upadł.....

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: May 27, 2022 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Enchanted Forest~ / DreamNotFoundOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz