Trzy Kuzynki cz.I

960 21 3
                                    

jest bardzo pokręcone... to jest niby po tym jak Net mówi, że nigdy się tak nie cieszył z deszczu, ale po akcji z Leopoldyną. W sensie po tej akcji przed epilogiem czyli jak Nika wyciąga tą pastylkę z buzi itp.

SPOILERY TRZECIA KUZYNKA

3K
- Nigdy nie sądziłem, że tak się ucieszę z deszczu - westchnął Net.
Stali tak wgapiając się w zapalone reflektory i ciężko, ale radośnie, wdychając świeże powietrze. Ten widok mimo, że był typowy i codzienny, nabawiali się nim w spokojnej i miłej ciszy. Słowa nie były teraz potrzebne.
- Teraz najważniejsze - Po chwili Net nagle posmutniał i ściągnął wargi. - Nika.
- Nika...- przytaknął Felix i zwrócił się do Kingi i paczki - Nie musicie iść z nami do pensjonatu, Leopoldyna wciąż tam jest.
Kinga wymieniła szybkie spojrzenia z Adrianem i Patrykiem i skinęli głowami.
- W sumie...- zastanowił się Adrian - Przecież jest tam cała reszta pensjonatu.
Nic się nie stanie jak tam wejdziecie.
Felix i Net równocześnie przytaknęli i zaczęli pospiesznie schodzić po stromych schodkach. Było bardzo ciemno, a grzmoty pojawiały się coraz bliżej nich, ale im nie zdawało się to przeszkadzać. Teraz mieli tylko jeden jedyny cel. Nika.
Gdy byli coraz bliżej pensjonatu, Felix zatrzymał się jak wryty, nagle tknięty jakimś przeczuciem.
- Co? - warknął oschle Net, odwracając się do niego - Idziemy.
- Może jednak...Miejmy jakąś pewność, że nic się nie stanie i poczekajmy chwilę...-powiedział niepewnie.
- Jak mamy mieć taką pewność? - oburzył się - Jesteśmy na durnowatych feriach z staruszkami psychopatkami. Jakaś psycholka chce się wkraść w jej ciało i tak po prostu odebrać Nice życie - wyliczał czując narastającą złość - Właśnie wydostałem nas z tej cholernej jaskini, a ty tak po prostu pierniczysz piernikami, że mamy mieć jakąś debilną pewność!
Gdy Net wykrzyczał ostatnie zdanie, Felixowi mimowolnie drgnęły policzki. Nie spodziewał się takiego wybuchu przyjaciela.
- Ale...Nie złość się...Wiesz, że ja chce dobrze - powiedział wolno i przełknął nerwowo ślinę.
Net zmierzył go wrogim wzrokiem kręcąc z niedowierzaniem głową.
- Ona nie ma nikogo - zmrużył oczy i zacisnął pięści starając opanować dyszenie - Nikogo oprócz nas! To twoja najlepsza przyjaciółka, okej, ale moja dziewczyna. - Net nabrał głęboko powietrza, uspokajając się delikatnie - Powinieneś zrozumieć, że nie traktuje jej jako głupią przyjaciółke... Tylko... Jako kogoś ważniejszego. Bardzo mi przykro, że ty tego uczucia nie doznałeś bo nie możesz pokochać nikogo innego niż robota, pewnie dlatego teraz masz w dupie to, że ona teraz przechodzi jakiś...transfer.
- Daj spokój z tym sarkazm...- Felix nie dokończył, bowiem Net odwrócił się na pięcie i pobiegł w stronę pensjonatu.
Blondyn westchnął i wolnym krokiem i w sporej odległości zaczął iść za Netem.
Szatyn otworzył z hukiem główne wejście i wparował do budynku. Nie czuł strachu, nie czuł zawahania, nie myślał o tym co robi. Chciał po prostu ją zobaczyć. Zobaczyć Nikę z swoim umysłem.
Net rozejrzał się pobieżnie i wparował szybkim krokiem do salonu(?). Nikogo tam nie było.
W pensjonacie było ciemno, jedynie pare zapalonych świeczek marnie oświetlało wnętrze. Z okien coraz częściej dobiegał odgłos głośnych grzmotów.
Netowi nagle wszystkie zasoby odwagi spadły z maksymalnej do -10 gdy usłyszał zbliżające się kroki. Nie mógł określić ilości stóp postaci wykonujących te skrzypienia podłogi. Jedynie mógł stwierdzić, że były ciężkie i powolne.
Kolejny huk. Jednak inny niż pozostałe. Net dopiero po chwili zrozumiał, że ten odgłos nie wytworzyła pogoda.
Felix zatapiał się w spadających na niego kroplach deszczu. Miał spuszczoną głowę i smutno patrzył na gęste i lepkie błoto pod nim. Mimo to, szedł niepewnym krokiem przed siebie. Nie wiedział, za co mógł obrazić się jego przyjaciel. Jego słowa trafiły do serca Felixa.
Przez myśli przeszły mu bardzo przykre myśli. Najgorszą była ta, że Net mógł mieć rację. Niby nie rozumiał oburzenia się przyjaciela o nic, ale... Sam nie wiedział jakby się postawił w jego sytuacji, nawet nie mógł sobie tego wyobrazić bowiem nigdy nie był w związku. Nie wiedział jak może czuć się Net troszczący się o Nikę.
Z myślami już na innej satelicie doszedł do głównych drzwi wejściowych pensjonatu Trzy Kuzynki i odruchowo pchnął je w przód. Mocno się zdziwił gdy klamka ciężko powróciła do poprzedniej pozycji, a drzwi ani drgnęły. Były zamknięte na klucz.

****

Net odwrócił głowę w lewą stronę i minimalnie przesunął się w stronę płomienia z świeczki, aby lepiej widzieć. Kroki zbliżały się. Chłopak nie wiedział czy ma się ruszyć, czy spróbować zniknąć gdy drzwi jeszcze minutę temu zamknęły się z głośnym hukiem. Nawet nie patrzył w tamtą stronę gdy to się stało. Ale wciąż nie żałował, że tu przyszedł.

****

Felix nie wiedział co teraz zrobić. Do głowy nie przychodził mu żaden pomysł. Mógłby się teraz cofnąć do Kingi i spółki, ale jeżeli kuzynka byłaby teraz wciąż w środku, oni nawet nie mogliby pomóc.
- Felix! - usłyszał kobiecy głos

***
Net coraz bardziej przerażony wpatrywał się w pustą ciemność otaczającą go. Cienie od pięciu ogni zbliżały się. Net pełen negatywnych emocji przymknął oczy.

***
Ogólnie to jakby zmieniają się ciągle perspektywy mam nadzieję, że się nie gubicie;)

One Shots FNIN ♡Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz