- Coś ty zrobiła!
- Uspokój się, bo zaraz pękną mi bębenki.
- Mam to gdzieś. Czy ty zawsze musisz władować nas w tarapaty? Nie odpowiadaj, to pytanie retoryczne. - przerwał mi, gdy już otwierałam usta, żeby coś dodać.
Od pół godzinny jestem zmuszona słuchać jego idiotycznych oskarżeń. Zaczął swój monolog, od razu po wyjściu szefa, który pojechał do hotelu w którym się zatrzymał. Oczywiście w najbardziej eleganckim i drogim, no jakżeby inaczej.
Skąd mogłam wiedzieć, że spotkam głowę mafii. No dobra może i wzbudzał we mnie niepokój, co zdarza się dosyć rzadko, co nie zmienia tego, że nie miał przecież na czole napisane Dex. Poza tym to jego wina, że mnie nie uprzedził o jego przybyciu, gdybym o tym wiedziała, to na pewno ominęłabym klub szerokim łukiem.Zwłaszcza, że informacja, którą chciałam przekazać bratu nie była jakaś bardzo nagląca. Spokojnie mogłam mu powiedzieć o tym jutro. Szkoda, że jednak tego nie zrobiłam.
Nadgorliwość to jednak niezbyt dobra cecha. No ale no cóż mleko się wylało i trzeba się z tym pogodzić. Pozostało nam tylko, robić swoje i czekać aż sam wyjedzie, w końcu komuś takiemu jak on na pewno będzie się u nas nudzić. Może i to spore miasto, jednak umówmy się, w porównaniu do jego miejsca zamieszkania, przypomina bardziej wieś.
- Dobra Lucas, uspokój się. Co się stało to już się nie odstanie. Skupmy się na większym problemie jakim jest policja. - spojrzałam na niego pewna swego i ucieszyłam się, że w końcu zamilkł. Nareszcie moje uszy odpoczną, przynajmniej na chwilę.
- Ja bym bardziej obawiał się Dexa niż piesków, ale w porządku. - przerwał i usiadł na krześle. Przynajmniej teraz nie wywyższa się nade mną. - Ty się tym zajmiesz, jak coś wymyślisz, to bez chwili zwłoki mi to przekażesz.
Czego innego mogłam się spodziewać, przecież nie od dziś wiadomo, że to kobiety są od czarnej roboty. Zawsze mamy pod górkę.
- Zajmiesz się też szefem. - dodał, spojrzałam na niego szeroko otwartymi oczami, będąc całkowicie w szoku.
- W jakim sensie? Przecież nie wygląda jakby nam zagrażał i chyba jest za duży, aby potrzebował opiekunki.
- Bardzo śmieszne. Chodzi mi o to, żebyś miała go na oku. Mam dziwne wrażenie, że to ty jesteś powodem dla którego postanowił tu dłużej zostać.
- No dobra. - odparłam nie mrawo.
A ja miałam nadzieję, że to tylko mi się zdawało. Najwyraźniej nie, skoro nawet mój brat to zauważył. Jeszcze tego mi brakowało, zaintrygowałam jednego z najniebezpieczniejszych ludzi w kraju. Z drugiej strony nie było to trudne, skoro wystarczyło mu pyskować. Najwyraźniej nie wiele osób to zrobiło. Chyba że byli samobójcami. Tylko dlaczego ja żyje? Może żadna kobieta tego nie zrobiła.
- Mogę iść, późno już? - spytałam patrząc na zegarek.
- Tak, idź.
Po tych słowach z ulgą wyszłam z budynku. Jeszcze nigdy w życiu nie byłam tak zmęczona zwykłą rozmową. Aż nie mam ochoty na spacer do domu, w końcu mieszkam godzinę pieszo z stąd. Chociaż biegiem to niecałe pół godziny. Co poradzę na to, że nie chciałam mieszkać blisko brata, który do klubu ma kwadrans pieszo, a i tak leń jeździ samochodem. W sumie, to nie byłby głupi pomysł, jeśli bym go od niego pożyczyła. Zwłaszcza, że zauważy to za kilka godzin, gdyż znając go ma mnóstwo papierkowej roboty.
Z uśmiechem na ustach udałam się na parking przed klubem. Od razu poszłam w stronę czarnego mercedesa. Dobrze, że nigdzie nie ruszam się bez niezbędnika złodzieja. Mimo, że wyszłam z wprawy, to już po kilku minutach go otworzyłam. Momentalnie usłyszałam dźwięk alarmu, dlatego szybko schyliłam się do skrytki, by wyciągnąć kluczyk, który na moje szczęście tam był. Jak dobrze, że mój brat ma zasadę, żeby zapasowy kluczyk znajdował się w samochodzie, w razie gdyby coś się stało z oryginalnym.
Zadowolona ruszyłam i już po kilku minutach dojechałam pod mój blok. Po wejściu do budynku udałam się prosto do windy, wdusiłam przycisk na piąte piętro i już po chwili poczułam lekkie szarpnięcie sygnalizujące, że ruszyła. Po wejściu do mojego mieszkanka, które było niewielką kawalerką. W końcu mieszkam tam sama, więc po co mi większe, poza tym tak często pracuje, że czasem mam wrażenie jakbym tylko tu nocowała. Kolejnym plusem jest to, że mam mało sprzątania.
Lucas ciągle się ze mnie śmieje, że nie zatrudniłam pomocy domowej, w końcu nie zarabiam mało jako jego prawa ręka. Co poradzę na to, że nie cierpię, a wręcz nienawidzę, gdy ktoś nieznajomy jest w moim mieszkaniu i rusza moje rzeczy.
Mój kochany braciszek już raz się na tym przejechał. Zabronił sprzątacce wchodzić do swojego gabinetu, z oczywistych przyczyn, w końcu przechowywał tam dokumenty niekoniecznie z legalnej działalności.
Ta jednak go nie posłuchała, to był jej pierwsza i zarazem ostatnia pomyłka jaką popełniła w życiu. Jak przypomnę sobie jak się męczyliśmy, aby pozbyć się zwłok, w końcu był środek zimy. Było minus trzydzieści, do teraz jak o tym pomyślę, to mi zimno. Ani zakopać, bo ziemia zamarznięta, ani utopić, gdyż lód na nim miał z dziesięć centymetrów. Dlatego pojechaliśmy kilkanaście kilometrów dalej do lasu i tak rzuciliśmy je na pożarcie dzikim zwierzętom.
Byłam taka zmęczona, że jedyne o czym myślałam, to aby pójść spać. Jednak najpierw musiałam się wykąpać. Na szczęście miałam gorącą wodę. Postanowiłam się trochę zrelaksować, dlatego wsypałam trochę soli morskiej, która od razu zabarwiła wodę na błękitny kolor, czyli mój ulubiony.
Nawet nie wiem dlaczego. Być może, ponieważ uwielbiam pływać a najbardziej morsować, pomimo, że jest ze mnie wielki zmarźluch. Lubię każdy jego element od rozgrzewki, która jest bardzo istotna, zwłaszcza przy dźwiękach mojej ulubionej piosenki. Nawet wejście nie jest takie złe, choć uczucie na początku jest nieprzyjemne, w końcu wrażenie, że ktoś wbija w twoje ciało tysiące igieł, nie jest zbyt miłe. Jednak kiedy wychodzi się z wody i już ubranym wraca się do domu, ma się taki skok endorfin, że początkowe nieprzyjemne wrażenie odchodzi w niepamięć, dosłownie w jednej sekundzie.
Taka aktywność jest lepsza od narkotyków, na dodatek jest za darmo. No i ciało wygląda dużo lepiej: tkanka tłuszczowa się zmniejsza, a różne części ciała stają się jędrniejsze. Szkoda tylko, że sezon trwa tylko pół roku, a ja często mam za mało czasu, aby realizować swoją pasję.
Z westchnieniem zanurzyłam się w wodzie i po wynurzeniu, próbowałam nakierować swoje myśli na rozwiązanie sprawy z policją. Po pół godziny na nic nie wpadłam, dlatego zrezygnowana opuściłam wannę. Gdy się wycierałam, spojrzałam na siebie w lustrze i doznałam nagłego olśnienia. Przecież jestem kobietą, więc mogę to wykorzystać i poderwać, któregoś z funkcjonariuszy należących do grupy specjalnej. Na pewno znajdzie się wśród nich jakiś głupi młodzik.
Nie czekając długo napisałam do Eks, która była zajmowała się hakowaniem. W końcu wisi mi przysługę. Kiedyś była poszukiwany, przez chyba wszystkie możliwe służby specjalne, pomogłam jej upozorować śmierć. Nie było to proste, jednak posiadanie pieniędzy otwiera wiele możliwości i rozwiązuje prawie każdy problem. Znam jej też najlepszą przyjaciółkę Valerie, która nas sobie przedstawiła.
Bez zbędnych szczegółów napisałam jej, żeby wysłała mi szczegółową listę osób należących do tej grupy. Już po niecałej minucie dostałam, krótką odpowiedź ok.
Nie licząc na więcej zwłaszcza, że padałam z nóg, poszłam spać. Jutro zacznę swoją małą zabawę.
N.A.R.A
CZYTASZ
Nie Przegrywam #1 [ZAKOŃCZONA]
RomanceSilvia razem z bratem odbili się od dna i stopniowo pieli się w górę. Wspólną pracą stali się jednymi z najlepszych w swoim fachu, jeśli tak można nazwać sprzedawanie narkotyków. Co jednak się stanie, gdy kobieta spotka na swojej drodze, kogoś z kim...