Drogi pamiętniczku..

7 1 21
                                    

Piszę tu codziennie, mimo że moje życie nie jest jakieś super ciekawe. Jednak dzisiaj zdarzyło się coś na prawdę interesującego. Zacznę więc od początku.

Była lekcja eliksirów i próbowałam odtworzyć eliksir wielosokowy. Najpierw rzecz jasna przygotowałam sobie wszystkie potrzebne składniki, żeby nie musieć biegać po całej sali. Usiadł obok mnie jakiś puchon, ale byłam zbyt skupiona, więc rzuciłam tylko krótkie "hej", wzięłam do ręki kolejny płyn i dodałam go do mikstury. Zamiast idealnego efektu, eliksir wybuchł mi prosto w twarz. Nie było to nic poważnego, nie czułam bólu, jedynie na całej mojej twarzy była czarna sadza, a mikstura którą właśnie zrobiłam dymiła.

- O kurczaki! To moja wina, przez przypadek podmieniłem nasze butelki. To mi powinno to wybuchnąć w twarz.. - powiedział chłopak siedzący obok mnie. Dopiero wtedy na niego spojrzałam.

Brunet miał głupi wyraz twarzy, był zmieszany i nie wiedział co powiedzieć, za to moja krew gotowała się ze złości.

- Co zrobiłeś?! - krzyknęłam sprawdzając odczynnik, który dolałam zamiast tego, który miałam w planie dodać. - Mogłam poważnie ucierpieć, albo nawet umrzeć!

- Przepraszam, przepraszam! - krzyknął chłopak i wybiegł z sali widząc moje mordercze spojrzenie.

- Wracaj tu! - krzyknęłam goniąc chłopaka. W końcu udało mi się go dogonić.

- Nie bij mnie! - krzyknął.

Bić? Czy ja miałam zamiar go bić?

- Nie chciałam cię bić, ale teraz to się waham, powinnam ci palnąć w łeb!

- No dobra, dobra skoro już musisz - powiedział brunet i schylił się, żebym go uderzyła.

- Nie dziwię się, sam bym go chętnie palnął - usłyszałam obok siebie i spojrzałam w bok.

Stał tam przystojny puchon, a mianowicie Cedric Diggory.

- Hej, Cedric co nie? - zapytałam.

- Dokładnie, przepraszam cię za tego debila. To mój przyjaciel i zapewniam cię, że nie zrobił tego specjalnie - delikatnie się uśmiechnął i podał mi nawilżane chusteczki.

Poczęstowałam się, bo przecież cała moja twarz jest czarna od sadzy.

- Dzięki, skoro tak mówisz to ci wierzę - uśmiechnęłam się i westchnęłam przecierając twarz.

- A ty jak się zwiesz? - zapytałam bruneta.

- Jestem Reggie i przepraszam.. jak masz na imię?

- Zuzanna.

- Przepraszam, Zuzanka!

- No już dobra, ale następnym razem uważaj co robisz - powiedziałam.

Chłopak uśmiechnął się do mnie i rzucił blondynowi dziwne spojrzenie po czym poszedł, życząc nam miłej pogawędki.

- Dziwię się, że znasz moje imię. Ciągle siedzisz z nosem w książkach.. - powiedział nagle Cedric.

Spojrzałam na niego, co chłopak źle zinterpretował, bo zaczął się nagle tłumaczyć.

- Znaczy, nie mówię że to źle, absolutnie. Też lubię czytać, znasz może "Okrutnego księcia"?

- Żartujesz? To jedna z moich ulubionych książek - mimowolnie się uśmiechnęłam.

- Moja też. Chyba właśnie znalazłem nam temat do rozmów - uśmiechnął się. - Chcesz się spotkać po lekcjach i pogadać?

- A czy to będzie randka? - zapytałam z zaciekawieniem.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Feb 14, 2022 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Z pamiętnika Zuzanny Ravenclaw ~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz