*:・゚✧My brothers*:・゚✧

3.7K 225 174
                                    

Nazywam się Kim Taehyung, pochodzę z Daegu, a raczej z jego obrzeża. W tej cholernie pokręconej historii opowiem wam, jak straciłem własne wartości moralne i jak zacząłem w pełni żyć, czując się wisienką na torcie dla piekielnie przystojnych braci Jeon.
Może zaczniemy to wszytko od samego początku...

Osiemnastoletni Kim Taehyung uczęszcza do uniwersytetu w Daegu. Nie można zaprzeczyć, że jest dobrym uczniem, jednak jak każdy człowiek ma własne słabości. W nauce była to głównie matematyka, a w życiu zaś przystojny Jung Hoseok, który od roku jest jego chłopakiem. Jednak ten związek nie wyglądał tak, jak wyglądają prawdziwe związki, być może dlatego, że "chłopak na etat" to nie prawdziwy chłopak, na którego możesz zawsze liczyć?
Taehyung od pięciu lat żyje z mamą, której stara się pomagać po nagłej śmierci ojca. Od kiedy stracił ojca, robił wszystko, aby być idealnym synem, który nie da własnej matce powodu do zmartwień. Był odpowiedzialny, jednak nie rezygnował z przyjemności, jakimi były imprezy studenckie, na których zawsze pojawiał się wraz z Jiminem. Obydwoje kochali zabawy, jednak Jimin bawił się na całego, bez rozsądku, Taehyung zaś uważał, aby nie wypić o jednego kieliszka za dużo, czy też wracał do domu, jak obiecywał rodzicielce.
Taehyung lubił tę rutynę, którą stworzył z myślą o matce, jednak nie czuł się wewnętrznie wyzwolony, jakby odczuwał potrzebę poczucia czegoś poza jego kontrolą.

— Tae! — zawołał Jimin, który dołączył do niego na przystanek autobusowy. – Wracasz do domu? – zapytał.

— Tak. Moja mama pisała, że ma mi do powiedzenia coś ważnego — odpowiedział, przenosząc wzrok na przyjaciela. Park Jimin był uroczym chłopakiem w blond włosach i perfekcyjnym uśmiechem, który zniewalał każdego przechodzącego mężczyznę, niezależnie od orientacji.

– Jak słyszę ten tekst, to wiem, że coś jest na rzeczy – pokręcił lekko głową na boki.

— Nie przesadzaj — zaśmiał się cicho. — A ty wybierasz się do twojego ukochanego, skoro obierasz ten sam kierunek, co ja? — uniósł brew.

— W rzeczy samej. Yoongi zaprosił mnie na noc, więc liczę na piękne chwile — rzekł dumnie. — Zimny z niego drań, ale co mogę poradzić na to, że mam słabość do złych chłopców? — wydał dolną wargę.

— No nic... Po prostu kochasz ryzykowanych mężczyzn — wzruszył ramionami.

— Przez takich, jak Min Yoongi kaleczę moją niewinną stronę, ale uwielbiam, jak w łóżku ma kontrolę, a poza łóżkiem nosi mnie na rączkach i zamienia się w kochanego chłopaka — powiedział z zadowoleniem, gdy Taehyung wykrzywił lekko usta. — A ty i Hoseok, jak? Znowu cię odstawił? — zapytał.

— No jakby... Odstawka jak na razie odeszła, a ten chłopak, dla którego mnie odstawił, mu się znudził, więc znowu jestem na pierwszym miejscu — odpowiedział, a Jimin pokręcił w niedowierzaniu głową. — Cieszę się, ale z drugiej strony nie rozumiem, dlaczego tak robi. Jakby zostawia mnie dla innych, żeby urozmaicić swoje życie seksualne, a mnie ani razu nie chciał w ten sposób. Dlaczego? — zapytał, patrząc na przyjaciela. — Czy ze mną jest coś nie tak? Bo nie chce być wiecznie prawiczkiem — westchnął ciężko.

— Wszystko z tobą w porządku. Tylko jesteś głupi, że tracisz na niego czas. On wraca do ciebie, kiedy tylko chce, a ty się na to godzisz. Jest z tobą, bo dobrze razem wyglądacie, ale uwierz, że wiele chłopców ma na ciebie oko, tylko ty tego nie dostrzegasz, bo żyjesz w przekonaniu, że Hoseok wróci od zaliczonej dupy i weźmie się za ciebie. Gdybyś nie tracił na niego czasu, twoje życie byłoby zupełnie inne. Miałbyś zajebistego faceta, który tylko ciebie by chciał, a nie odstawiał w kąt, bo gdzieś pojawia się inny — rzekł z powagą w głosie, a Taehyung zagryzł się na dolnej wardze.

My Brothers| One Shot Valentine Day TaekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz