16

66 6 1
                                    

- Kochanie ubieraj się, bo się spóźnimy - powiedziałam do Kasjana, który siedział na kanapie z laptopem na kolanach. Pisał zawzięcie na klawiaturze.

- Dobrze, skarbie. Tylko wyślę kilka maili - odezwał się do mnie.

Popatrzyłam na niego szybko i wróciłam do łazienki, żeby dosuszyć włosy. W żołądku czułam delikatny ścisk, spowodowany stresem. W pewnym sensie denerwowałam się przed spotkaniem z teściami. Nie wiedziałam, jak zareagują na moją obecność oraz czy będę bezpieczna w towarzystwie wampirów.

Martwiłam się także tym, że teściowie nie zaakceptują mnie, jako swojej przyszłej synowej. Z krótkiego spotkania, które mieliśmy okazję odbyć w czasie naszego przyjęcia zaręczynowego wywnioskowałam, że Tanya była raczej pozytywną i empatyczną osobą, Max z kolei zachowywał w stosunku do mnie pewną rezerwę. Nie miałam mu tego za złe, wiedziałam, że poza krótkimi spotkaniami w domu Kasjana, nie mieliśmy okazji, żeby nawet porozmawiać.

Wyłączyłam suszarkę i wyszłam do salonu, gdzie ujrzałam Kasjana, w tym samym miejscu, gdzie zostawiłam go chwilę temu. Popatrzyłam na wampira karcącym wzrokiem, a ten gdy zdał sobie sprawę, że patrzyłam na niego, odezwał się szybko.

- Zaraz skończę.

- Kas, spóźnimy się - próbowałam go przekonać, żeby w końcu ruszył się z miejsca. Podeszłam bliżej i popatrzyłam na niego wymownym wzrokiem.

On w końcu oderwał wzrok od komputera i widząc mnie w samej bieliźnie, od razu się ożywił. Uśmiechnął się delikatnie, a oczy zapaliły mu się niczym dwie lampki. Odłożył laptop obok, na podłogę i wyciągnął do mnie ręce.

- Chodź do mnie - powiedział.

- Kasjan - mruknęłam niezdecydowana.

On spojrzał na mnie i uśmiechnął się najpiękniej jak potrafił.

- Chodź na chwilkę.

Westchnęłam i podeszłam do wampira, a ten złapał mnie w pasie i przyciągnął do siebie. Patrzył mi cały czas w oczy.

- Mam cię - odezwał się triumfująco.

- Co zrobisz z tym faktem? - spytałam, lekko przechylając głowę w bok.

- Hm, chyba cię wykorzystam.

To mówiąc złapał mnie mocniej w pasie i położył na kanapie. Zaśmiałam się jak wariatka, a na dźwięk jego słów przeszły mnie niekontrolowane ciarki. Kasjan patrzył na mnie uważnie, obserwując każdą część mojego wpół nagiego ciała.

- Piękna bielizna, kochanie - skomentował, a potem dodał. - Tak ubrana zamierzasz jechać z wizytą do teściów?

- Kas, planowałam założyć tą zwiewną sukienkę w kwiaty.

- Dobrze, dobrze - mruknął, gładząc chłodną dłonią moje uda. - Mówiłem ci już, że wyglądasz niesamowicie seksownie? - spytał.

Zachichotałam cicho. Delikatnie założyłam mu ręce na szyję, a potem pogłaskałam go czule po twarzy. On patrzył na mnie z uwagą, jakby nie chciał przegapić żadnej części mojego ciała. Zniżył się nade mną i złożył delikatny pocałunek na szyi.

Zadrżałam. Jego dłonie powędrowały na brzuch i z powrotem na dół, na uda. Czułam, jak z każdym dotykiem obsypywała mnie gęsia skórka. Pogładziłam jego wyrzeźbiony i zimny tors.

Mój narzeczony uśmiechnął się do mnie delikatnie i złożył pocałunek na obojczyku, a potem skierował się niżej do piersi. Pogładził je dłonią przez materiał koronki. Jego usta pieściły z rozkoszą moje ciało.

Do ostatniej kropli krwi Tom III ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz