Rozdział i ogólnie cały dzisiejszy maraton dedykowany jest Tania_Lily_❤️ Dziękuję za to że jesteś aniołku❤️
Nie sądziłam, że kiedykolwiek będę musiała wracać do tej sprawy. Nie sądziłam, że słowa Veronicy sprawią, że to wszystko do mnie wróci. Minęły prawie trzy lata. Myślałam, że dawno mam to za sobą, ale chyba się myliłam.
– Kurwa jak boli. – powiedziałam, patrząc na ślady po wbitych paznokciach na dłoniach.
To nie był przyjemny widok, nie dość, że przywoływał wspomnienia, o których chciałabym zapomnieć to jeszcze sprawiał, że bolało mnie to dwa razy mocniej.
– Jak się czujesz? – zapytała moja siostra, patrząc mi prosto w oczy.
Martwiła się, od razu dało się to po niej zauważyć.
– Jest lepiej. – odpowiedziałam, posyłając jej uśmiech.
Naprawdę było lepiej, jedyne, co mnie męczyło, to fakt, że po tak długim czasie to wszystko do mnie wróciło. Nigdy bym nie pomyślała, że znowu będę musiała się z tym mierzyć.
– Emma, jeśli nie czujesz się na siłach, to nie musisz się przed nami spowiadać. To, czy nam powiesz, co się stało w klasie czy nie, nie ma dla nas żadnego znaczenia. – mruknęła Cathy, łapiąc mnie za rękę.
Wiedziałam, że nie muszę im o niczym mówić, ale chciałam to zrobić. Przeżyłam z nimi więcej, niż z kimkolwiek innym i ufałam im, więc nic nie stało na przeszkodzie, żebym powiedziała im co takiego stało się kiedyś w moim życiu.
– To było rok przed tym, zanim się tu przeprowadziłam. – zaczęłam, patrząc pustym wzrokiem przed siebie. – Nigdy nie wychodziłam z domu, gdy było ciemno, ale tym razem musiałam. Znaczy nie musiałam, ale moja ciekawość nie mogła czekać do rana. Skończyłam czytać drugą część książki, która strasznie mnie pochłonęła. To była trylogia, nie kupiłam jej tylko wypożyczałam z biblioteki. Oczywiście zamiast wypożyczyć trzy części na raz wypożyczałam po jednej. Jakoś po północy wyszłam z domu do biblioteki, która była otwarta przez całą dobę. Miałam do niej trzy może cztery kilometry drogi, więc stwierdziłam, że się przejdę. Wszystko było dobrze do pewnego momentu. Od razu po tym jak wyszłam z biblioteki ktoś zaczął za mną iść. To był jakiś facet pijany albo naćpany. Nic do mnie nie gadał, po prostu cały czas za mną szedł. Bałam się, ale powtarzałam sobie, że zaraz dotrę do domu i tam będę bezpieczna. W którymś momencie ten facet przyspieszył, więc ja też to zrobiłam. Właśnie wtedy zaczął do mnie krzyczeć, żebym się zatrzymała, bo i tak mnie złapie. Nie zrobiłam tego, zaczęłam biec najszybciej, jak tylko potrafiłam. Nie patrzyłam się za siebie, po prostu biegłam z nadzieją, że go zgubie, ale nie zgubiłam. – dodałam łamiącym się tonem.
– Chodź tu kochana. – mruknęła Cathy, a następnie przysunęła się do mnie i mocno mnie przytuliła.
Przez dobre kilka minut milczałam wtulona w moją przyjaciółkę. To było trudniejsze, niż myślałam. To, że najgorsze było dopiero przede mną nie sprawiało, że czułam ulgę. Wiedziałam, że Dylan i Cathy wszystko zrozumieją i nie muszę się bać, ale i tak z jakiegoś powodu się bałam.
– Krzyczałam najgłośniej, jak tylko mogłam, ale to było na nic. – zaczęłam po raz kolejny wciąż łamiącym się tonem. – Nikt mnie nie słyszał albo nikt nie chciał słyszeć. Byłam tylko ja i ten psychol. W którymś momencie mnie dogonił i zanim zdążyłam cokolwiek zrobić uderzył mnie tak mocno, że straciłam przytomność. Obudziłam się w jakimś pomieszczeniu, które przypominało piwnice. Ręce i nogi miałam związane, a usta zaklejone taśmą. Nikogo ze mną nie było, więc od razu zaczęłam rozglądać się za czymś ostrym co mogłoby przeciąć liny. Po jakimś czasie znalazłam szklaną butelkę. Szybko ją rozbiłam, a następnie zaczęłam rozcinać liny. Bałam się, że ten facet może wrócić w każdej chwili, ale nie mogłam nic nie robić. W końcu uwolniłam ręce, a chwilę później nogi. Od razu po tym, wyciągnęłam z majtek telefon. Schowałam go tam, zanim zostałam złapana. Wiedziałam, że mogę zostać przeszukana, więc włożyłam go w majtki z nadzieją, że nie zostanę rozebrana. Szybko wybrałam numer mamy i zanim zdążyłam przyłożyć telefon do ucha ona już odebrała. Nie pamiętam, co jej mówiłam, bo byłam przerażona i nie mogłam się uspokoić. Pamiętam, tylko że kazała mi się zabarykadować w tym pomieszczeniu i czekać na nich. Chwilę po tym padł mi telefon i właśnie wtedy zaczęłam przenosić wszystko pod drzwi. Nie wiem, skąd, ale miałam wtedy tyle siły, że bez trudu przesuwałam jakieś szafy czy stoły, które tam były. Nie przerwałam dopóki pod drzwiami nie było wszystkiego. Nie było opcji, żeby ktoś się do mnie dostał bez pomocy innych osób. Byłam trochę bezpieczniejsza, ale wciąż się bałam. Siedziałam na ziemi dopóki nie usłyszałam głosu mojego taty. Zaczęłam wtedy krzyczeć i wywalać te wszystkie rzeczy, którymi zakryłam drzwi. Po kilku minutach w końcu zobaczyłam go i mamę. Było z nimi pełno policji. Tego faceta, który mnie porwał nie znaleźli. Zamknął mnie w piwnicy jakiegoś domu w lesie i po prostu się rozpłynął. Nie było po nim żadnego śladu. Policja próbowała go znaleźć, ale nie znalazła i z czasem sprawę zamknęli. Fakt, że on był gdzieś na wolności sprawiał, że nigdzie nie czułam się bezpieczna. Bałam się sama wychodzić z domu i szczerze mówiąc, dopiero gdy zamieszkałam tutaj poczułam się trochę bezpieczniej. To, że w klasie byłam w tak złym stanie było właśnie przez tę sytuację. Jak Veronica powiedziała, że ma nagranie, na którym wchodzimy z Cathy do bloku, w którym mieszka Victor wszystko zaczęło do mnie wracać. Ten facet wtedy mnie śledził, od tamtego czasu boję się, że ktoś znowu zacznie to robić i znowu zostanę porwana. Gdy dowiaduje się, że ktoś mnie śledzi to tracę nad sobą kontrolę. Miałam kilka takich przypadków, w których byłam w podobnym stanie do tego dzisiejszego, ale pierwszy raz zrobiłam komuś krzywdę. Jeśli mam być szczera, to nie żałuję tego, bo Veronica sama do tego doprowadziła. – dodałam, czując ogromną ulgę, bo w końcu to z siebie wyrzuciłam.
Cathy i Dylan przez chwilę nie wiedzieli, co mają powiedzieć i w sumie nie dziwiłam im się, bo sama bym nie wiedziała, co mam powiedzieć w takiej sytuacji.
– Wiedziałaś, że uspokoisz się przy Rose, bo ona zna prawdę, dlatego kazałaś mi ją znaleźć tak? – zapytała Cathy, nie spuszczając ze mnie wzroku.
– Tak, nikt kto nie znał całej historii nie był w stanie mnie ogarnąć. Wiedziałam, że mi nie pomożesz, dlatego kazałam przyprowadzić Rose. Teraz gdy już znacie prawdę będziecie potrafili mnie uspokoić. Pozostaje tylko powiedzieć o wszystkim reszcie ekipy, bo na pewno będą chcieli wiedzieć co się stało w szkole. – odpowiedziałam, posyłając przyjaciółce uśmiech.
Byłam pewna, że nasza paczka słyszała już o zajściu w szkole, bo wieści w Burlington szybko się rozchodzą. Od razu, jak wrócimy do domu opowiem im o wszystkim. Źle bym się czuła, gdyby Cathy i Dylan znali tę historię, a reszta nie. Ufam każdemu tak samo i nie chce mieć przed nimi tajemnic.
CZYTASZ
Mrok: Bramy Piekła
Teen FictionZ każdym dniem mrok pochłaniał nas coraz bardziej. Walczyliśmy z całych sił, choć wiedzieliśmy, że w końcu nam ich zabraknie. Druga część trylogii "Mrok".