26. Jestem w ciąży.

494 14 2
                                    

POV:NORBERTO

Dostałem rano sms-a od Sky.

SKY: Mogę do ciebie dziś przyjść? Muszę Ci coś powiedzieć.

Od razu jej odpisałem nie mając żadnych przeciwwskazań na jej wiadomość.

NORBERTO: Jasne nie ma problemu.

Zszedłem na dół a tam w kuchni ujrzałem moich rodziców oraz brata.
O ile na widok mamy się cieszyłem to gdy tylko w moja stronę obrócił się brat i ojciec to od razu miałem ochotę zwiać z tamtad.

Moja mama to urodzona kucharka. Robi najlepsze włoskie potrawy jakie mogą istnieć. Z charakteru jest zwykła miłą starsza kobieta ale przy ojcu zachowuje się czasami jak jakas wredna baba przed menopauzą.

Moj ojciec to prezes wielkiej korporacji we Stanach Zjednoczonych. Jest okropnym draniem i gdy tylko jest w delegacji to moja mama zachowuje się normalnie. Jednak co gorsze drugim takim dupkiem jak on jest mój starszy brat. Moj ojciec mianował go wicedyrektorem swojej firmy dlatego go również często nie ma w domu. Ale mimo to cieszę się że to on otrzymał ten zjebany charakter po ojcu a nie ja.

-Co wy tu robicie?- zapytałem stając w samych bokserkach w kuchni.

-Ubrałbyś się najpierw.- powiedział wkurzony jak zawsze ojciec.

-Chciałbym Ci przypomnieć że to mój dom a jeśli Ci się coś nie podoba to tam są dzwi.- wskazałem palcem na wyjście a rodzicielka pokręciła tylko głową.

-Jak ty się wyrażasz gówniarzu trochę szacunku do ojca.- krzyknął na mnie ojciec. W tym momencie również rozległ się dziwek dzwonka do dzwi.

-Spodziewasz się kogoś?- zapyta mnie matka. Ja tylko kiwnąłem twierdząco głową I ruszyłem w stronę dzwi.

W progu ujrzałem trzeasaca się blondynkę. Tylko czemu się tak trzęsła, na polu było 20°C.

Wpuściłem ją do środka. Ściągnęłem z nóg jej białe nike a następnie ja przytuliłem co dziewczyna odwzajemniłem. Trzymiąc dłonie na jej plecach czułem jak bardzo się trzęsie. Jednak gdy tylko ja mocniej dociskałem do siebie to odrazu jej ciało się rozluźniało.

Chwyciłem dziewczyne za rękę I gdy tylko miałem wchodzic na schody które były przedemna, usłyszałem głos brata.

-Kto to? Bo raczej nie twoja dziewczyna.- zaczął się śmiać jak debil. Miałem ochotę mu przyjebać w tą brzydką buźkę ale nie chciałem straszyć Sky.

-Nie twój interes. Poza tym zamknij paszcze bo rżysz jak koń.- i w tym momencie jego śmiech ustal a ja nie zważając na to że w kuchni jest moja rodzina to trzymając dalej rękę blondynki wszedłem do swojego pokoju.

-Sky co się dzieje? Jesteś jakas blada i cala chodzisz.- spojrzałem na dziewczyne siadając obok na łóżku.

-Jest coś co chce Ci powiedzieć.- powiedziała.- Pamiętasz imprezę sprzed trzech tygodni i to co się stało wtedy?- spogladnela na mnie swoimi szklanymi od lez oczami.

-Tak pamiętam a przynaniej imprezę.- spucilem głowę w dół. Próbowałem przypomnieć sobie co wtedy się wydarzyło i jak doszło do niektórych spraw ale za cholere nie mogłem.

-No to... chodzi o to ze...- jakala się.- Chodzi o to że...-Wzięła gleboki oddech.- Zostaniesz tata.- Czy ja właśnie się przesłyszałem?!

-Stój! Co ty właśnie powiedziałaś?!- musiałem usłyszeć to jeszcze raz bo te słowa nie dochodziły do mnie.

-Jestem w ciąży.- z jej oczu zaczęły lecieć łzy które wycierałem swoimi palcami. Przysunąłem dziewczyne bliżej mnie. Przytulałem się do niej najmocniej jak umiałem. Gdy się trochę uspokoiła, położyłem mają ogromną dłoń na jej brzuchu. Widziałem kątem oka jak się uśmiecha.
***
Kolejne godziny spędziliśmy na oglądaniu różnych komedii. Co jakiś czas kładłem rękę na brzuchu dziewczyny myśląc jakim cudem jest to możliwe że w środku jest człowiek.

-Przejdziemy się gdzieś?- zapytałem blondynki i już po chwili siedzieliśmy w aucie.

Jeszcze tylko 3 rozdziały + epilog i koniec tej książki. Trochę przykro będzie mi się z nią rozstać bo bardzo przywiązałam się do głównych postaci.

Opowiem o tobie gwiazdom [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz