10

218 9 11
                                    

[Riku]

Poddaje się, dzisiaj na noc Camilo wywalił mnie z pokoju a za ścianą słysze jak on i jego przyjaciółka się śmieją. Dosyć, skończyło się zacząłem się pakować, dałem się kurwa złapać na jego żarty. Zanim wyszedłem z pokoju z moimi spakowanymi rzeczami spojrzałem w lustro, zdjąłem ten pieprzony kolczyk i rzuciłem o podłoge wychodząc, wyszedłem z Casity i poczułem czyjąś ręke na moim ramieniu

-A ty gdzie? - spytała ruda

-Mam kurwa dosyć Camilo i jego przyjaciółeczki.. - powiedziałem patrząc na swoje buty - chce zniknąć - dodałem

-Pomoge ci - powiedziała na co się zdziwiłem

-Serio?! - spytałem

-Tak, też mam dość jego i jego przyjaciółeczki.. - odpowiedziala

Dziewczyna postanowiła mi pomóc, poszliśmy na tory i patrzyliśmy kiedy najszybciej będzie pociąg. Postanowiła z mną zniknąć, najszybciej pociąg bedzie o 5:20 a mamy 3:04, poczekaliśmy chwile. Zawahałem się żeby wziąść do pociągu, czy napewno tego chce? Czy to napewno załatwi problemy? Riku nie cofniesz już tego, wsiadłem do pociągu usiadłem z Rudą patrzyłem sobie przez okno i zauważyłem jak Camilo z swoją przyjaciółką biegają po polanie, coś we mnie pękło odwróciłem szybko wzrok i starałem się o tym zapomnieć

[Camilo]

Świetnie się bawiłem z Tianą ale miałem przeczucie że coś jest nie tak, spojrzałem niechcący na okno pociągu i zauważyłem, Riku..? Zostawiłem Tiane i zacząłem biec za pociągiem

-Riku! - krzyczałem chcąc dogonić pociąg ale już przejechał przez tunel
Kurwa..Riku coś ty znów wymyślił, szybko wróciłem do Casity, wbiegłem do pokoju Mirabel i zauważyłem na podłodze kolczyk Riku. Nie mogłem się ruszyć i ciągle patrzyłem na kolczyk po chwili do pokoju weszła Mirabel

-Co jest Camilo...To jest kolczyk Riku, gdzie on jest? - spytała

-On..Widziałem go w pociągu - odpowiedziałem podnosząc kolczyk, schowałem go do kieszeni mając nadzieje że po kilku godzinach wróci. Riku, kochanie, naprawde wróć przepraszam za jakiekolwiek rzeczy. Przepraszam że cię męczyłem, przepraszam że byłem dla coebie wredny, przepraszam że się do ciebie dobierałem, przepraszam że nie poświęcałem ci czasu, przepraszam że wyrzuciłem cie z pokoju, przepraszam cie za wszystko. Znów zjebałem wszystko, do moich oczu napłyneły łzy, chciałem zacząć szukać go na całym świecie ale nie mogłem, prosze cie wróć..

[4 lata później]
[Riku]

Wróciłem z rudą do encanto, oboje jesteśmy już pełnoletni, Ruda ma 18 lat a ja 20. Nex (ruda) po swoim ojcu odziedziczyła dom więc zamieszkaliśmy tam, postanowiliśmy iść zrobić zakupy więc poszliśmy na targ. Kiedy robiliśmy zakupy jakiś chłopak do nas podbiegł uśmiechnięty

-Riku..? - spytał z nadzieją

-Znamy się? - spytałem przyglądając się chłopakowi, nie kojarzyłem go

Jakaś dziewczyna również podeszła

-Przepraszam mój chłopak chyba z kims panem pomylił - powiedziała i poszła sobie z tym chłopakiem

Dziwne.. Kontynuowałem robić zakupy i rozmawiając z Nex, śmieliśmy się z wszystkiego nagle usłyszeliśmy jak dzieci krzyczą więc odwróciliśmy głowy

-Szybciej Marlei! - krzykneła jakaś dziewczynka goniąc jakiegoś chłopczyka

Chwila..Marlei? Kojarze to imię, złapałem się za głowe ponieważ zaczeła mnie boleć. Co jest nie tak, skąd ja kojarze te imiona i skąd tamten chłopak mnie znał...Już nic nie rozumiem

~You're weird!~ CamiloxReader| Boy x BoyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz