Obudziłem się o 7 brawo ja! O której ja zasnąłem? Szczerze nie pamiętam. Chciałbym sobie przypomnieć jednak nie za bardzo mam czas, Jak zauważyłem Rin też spał jednak dla niego to normalne, ale Yukio już go budził, a czy mu to wyjdzie? Nie wiem. Wyszedłem z łóżka, wziąłem ciuchy aka mundurek szkolny i poszedłem do kibla.
Szedłem korytarzem bo niestety nie mamy w pokoju łazienki. Poranna rutyna którą zazwyczaj robię o 6 rano, a że dziś obudziłem się o 7 to znaczy, że mam teraz na nią około 15 minut, okej to musze się spieszyć. Po kolei zrobiłem wszystko to co zawsze. Rozebrałem się wszedłem pod prysznic i się wykąpałem i wreszcie ubrałem, po pięknym myciu, umyłem zęby. Kiedy poprawiałem fryzurę do łazienki wszedł Rin, zaspany jak zawsze.
A-Właśnie Rin?
Popatrzył na mnie, wzrokiem który znaczy "daj mi spokój" no, ale ja mu spokoju nie dam.
A- Co się działo wczoraj wieczorem?
Czułem skołowanie, ale chce wiedzieć co się wydarzyło.
R- Eee... No to była około 23 i robiłem na dziś śniadanie, a ty zachciałeś ode mnie herbaty.. Najgorszy błąd w moim życiu... Zrobiłem ci bo widziałem jak tylko piłeś po szkole więc czemu nie, wypijasz herbate i zaczęło ci odpierdalać! Japierdole! Co to kurwa w ogóle miało być!?!
Byłem zdziwiony, że aż mógłbym zemdleć, Rin po chwili odpoczynku zaczął dalej opowiadać.
R- Poprosiłeś o jeszcze jedną, ale wzrokiem ktory mówił "jeśli jej nie zrobisz to możliwe że będziesz w kilku kawałkach" więc ci zrobiłem.. Kiedy miałem wyjść z kuchni i jak byłem już naprzeciwko drzwi zobaczyłem kontem oka granatowy błysk, jebie jak ja się wystraszyłem! Odwróciłem się i ujrzałem ciebie robiącego kolejną herbatę ja z obsranymi gaciami powoli się wycofałem i pobiegłem do góry, a że Yukio nie było i wrócił około 3, ale to nie istotne, o około 24 usłyszałem otwierane drzwi i zobaczyłem ciebie jak ktoś cię niesie, chyba kobieta. Nie wiem zasypiałem powoli i odłożyła cię na łóżko potem wyszła, a ja zasnąłem.
O japier- AURA!
A- Miło wiedzieć! Dzięki!
Wybiegłem z łazienki i pobiegłem szukać Aury. Biegłem tam gdzie tylko mogła być czyli w
....KUCHNI! No i jest aaaahhhhhh.... Jak ma się tyle emocji szybciej można się zmęczyć.
AU- Oh Alex? Co tu robisz tak późno? Myślałam że szybciej wstajesz.
A- Zazwyczaj wstaje, ale wczoraj pod wieczór upiłem się herbatą. Czemu do mnie nie przyszłaś i mnie nie zamroziłaś?!Wykrzyczałem w gniewie i patrzałem na nią, lecz Aura tylko na mnie popatrzyła jakby o niczym nie wiedziała.
AU- A to hałasowanie w kuchni to byłeś ty? Znaczy znalazłam cię jak spałeś na korytarzu.
A- Nie tylko ja, Rin też hałasował. Czekaj, co?
AU- Sorry myślałam że to Ukobach hałasował.
A- Właściwie to ja z Rinem byliśmy w kuchni bez jego pozwolenia. Będą kłopoty... Znowu.
AU- Macie szczęście że dziś macie na 3 lekcje, w sumie każdy ma bo to szkoła idealna, naszego zjebanego starszego brata.
A- Prawda.Zaczęliśmy się śmiać, każdy z mojego rodzeństwa oprócz Lucyfera, kocha się śmiać z Samaela, żeby nie było mógłbym powiedzieć że Ojciec też się z niego naśmiewa, jednak to jego syn i nie pozwala na to, lecz kiedy się nie kontroluję, czyli prawię cały czas, to się z niego nabija.
A- Ile bym dał żeby Ukobach nie robił dziś afery..
AU- Czemu nie dziś? Alex zapomniałam od wczoraj nie ma Ukobacha.
A- Jak to nie ma??
AU- Skąd mam wiedzieć? Ale zadyme zrobi raczej jutro plus jutro sobota więc bez szkoły!
A- Racja, w sumie to dobrze.
AU- Co zamierzasz robić przez 3 godziny?
A- Hmmm.... Przejdę się do Samaela znaczy bo wiesz Amaimon ma dziś być to może wyjde z nim na małą walkę, dawno się nie biłem!
AU- Haha racja dawna się nie widziałeś z Amaimon'em.
A- O zapomniałbym dziś na lekcjach w szkole dla egzorcystów będziemy się uczyć o gatunkach lodowych.
AU- Ah wielka szkoda że nic o mnie nie wiedzą.
A- Szkoda, ale za to masz większy luz niż nasze rodzeństwo.
AU- Praw- Rin i Yukio zmierzają w nasza stronę.
CZYTASZ
A gdyby - Ao no exorcist
AdventureElo! Jestem Alex Okumura! Najmłodszy z rodziny szatana! Tak dobrze słyszycie jestem synem i to najmłodszym synem szatana. Mam jeszcze 11 rodzeństwa! I z 9 z nich, ponieważ pozostała dwójka to moi bliźniacy, których poznałem trochę później. Meh. Z tą...