6.

99 5 0
                                    

W trakcie czekania na zamówienie rozmawialiśmy.

- Wera mam jedno pytanie.
- Słucham - bałam się o co może mnie spytać.
- Czy między tobą a Wiktorem coś jest? - zadał to pytanie takim tonem jakby miał nadzieję, że nie. Niestety musiałam go zawieźć. Po raz kolejny.
- Prawdopodobnie tak. Sama zresztą nie wiem bo nie rozmawialiśmy za dużo ze sobą ale myśle, że tak... - popatrzyłam na niego z nadzieją, że nie zawiódł się aż tak bardzo. To była jedynie moja nadzieja ale było właśnie przeciwnie. Janek popatrzył za okno z żalem w oczach. Wiedziałam, jak bardzo musi mu być przykro.
- Janek przepraszam, przykro mi - chciałam mu jakoś dodać otuchy. Nie odpowiedział nic a nasze zamówienie właśnie przyszło.

Po tym jak zjedliśmy zadzwonił mój telefon. Na wyświetlaczu pojawiło się imię mojego brata. Od razu odebrałam.
- Hej, macie już ten samochód - usłyszałam w słuchawce.
- Mhm tak - odpowiedziałam na jego pytanie.
- To przyjedźcie chcemy zobaczyć a poza tym niedługo będziemy wszyscy w góry - oznajmił.
- No już właśnie zaraz jedziemy byliśmy na śniadaniu.
- Dobra to pa - rozłączył się więc odłożyłam telefon.

- Seba prosi żebyśmy przyjechali już bo chcą obejrzeć nasze auto i niedługo się zbieramy na wycieczkę w góry - streściłam mu rozmowę.
- Okej to chodźmy - zostawił pieniądze po czym wzięliśmy swoje rzeczy i wyszliśmy.

Kiedy dojechaliśmy na podjeździe stało już kilka furek, które ładnie się prezentowały na tle naszej willi. Stanęliśmy na wolnej przestrzeni i wyszliśmy z samochodu żeby reszta mogła go obejrzeć a my poszliśmy zobaczyć ich auta.

Po obejrzeniu każdej byłam zachwycona. Każdy wybrał coś dla siebie i każda była super.

Zapakowaliśmy się do samochodów a ja tym razem pojechałam z Borysem i Roksaną. Nie wypożyczyłsm auta dla siebie bo stwierdziłam, że mogę jeździć z kimś a to kosztowało nie mało.

Usiadłam na tylnym siedzeniu s obok siebie położyłam mój plecak, do którego zapakowałam dokumenty, power banka, wodę, portfel itp.

W drodze nie nudziło nam się. Rozmawialiśmy, śmialiśmy się, śpiewaliśmy.

Kiedy dojechaliśmy na miejsce wszystkie auta zaparkowały na górzystym parkingu. Wysiadłam a w tym samym czasie reszta osób. Rozejrzałam się w celu zobaczenia widoków. Było ślicznie.

Całą wycieczką udaliśmy się na mały spacerek po górze. Szliśmy w paru grupkach ja z Wiktorem, Matczakiem i Walczukiem.

Po drodze Wiktor złapał mnie za rękę. Popatrzyłam na niego a on obdarzył mnie uśmiechem przez co ja również się uśmiechnęłam. Szliśmy tak za ręce. Za nami w jakiejś odległości szedł Janek więc wiedziałam, że musi się teraz źle czuć widząc nas. Niestety nie mogłam nic na to poradzić.

Wycieczka była naprawdę udana. Wróciliśmy do domu i tak naprawdę każdy rozszedł się w swoim kierunku. Ja udałam się do swojego pokoju by chwilę odpocząć. Kiedy byłam w łazience ktoś zapukał do drzwi więc poszłam je otworzyć. Stała w nich Paula.

- Wera idziemy do klubu - powiedziała nawet nie pytając mnie o zdanie ale się zgodziłam.

Ubrałam na siebie czerwony top na czarnych ramiączkach a do niego czarną, przylegającą spódniczkę, która sięgała mi do połowy uda. Nie chciałam żeby była za krótka.

W klubie było mnóstwo ludzi. Od razu kiedy weszłam poczułam zaduch. Przyjechaliśmy tutaj we trójkę z moim bratem i Paulą. Poszliśmy na parkiet gdzie od razu zaczęliśmy tańczyć.

Ludzi było mnóstwo przez co podczas tańca cały czas ocierali się o siebie nawzajem. Bawiłam się bardzo dobrze. Właściwie nie zwracałam w tym momencie uwagi na innych po prostu byłam sobą.

Po jakimś czasie poczułam, że muszę pójść do toalety jednak wiedziałam jak bywa z owymi w klubach. Po pierwsze ogromne kolejki, po drugie nie jest to zbyt higieniczne załatwiać tam swoje potrzeby.

Stwierdziłam jednak, że pójdę wróć powiedziałam o tym Pauli na co ta skinęła mi głową więc udałam się do toalety.

Przechodziłam obok baru kiedy nagle zobaczyłam siedzącego przy nim Janka. Zdziwiłam się. Po chwili zauważyłam, że siedzi tam wraz z jakąś dziewczyną. W momencie gdy byłam bliżej dziewczyna pocałowała go a ten ewidentnie oddał jej ten pocałunek.

Zdziwiłam się ale stwierdziłam, że właściwie to jego wybór. Poszłam więc do toalety.

Po imprezie wróciliśmy do domu około 2. Poszłam do mojego pokoju. Wypiłam jedynie jednego drinka bo nie pije zazwyczaj zbytnio. Przebrałam się i położyłam na łóżku.

Nie mogłam zasnąć gdy nagle ktoś zapukał do moich drzwi więc wstałam i je otworzyłam.
- Mogę z tobą porozmawiać? - w drzwiach stanął lekko podpity Janek.
- No pewnie wchodź - przepuściłam go żeby wszedł do środka po czym zamknęłam po nim drzwi.

Odwróciłam się w kierunku Janka s on stał na środku pokoju, patrzył w podłogę a po jego policzku spływała łza. Natychmiast podeszłam do niego bliżej i złapałam dłońmi jego twarz.

- Janek co się stało? - spytałam zatroskana.
- Ja nie mogę z tym wszystkim. Najpierw ty dałaś mi kosza później poznałem dziewczynę. Naprawdę myślałem, że będzie coś z tego - w jego oczach widziałam cierpienie i ból - dzisiaj spotkałem się z nią w klubie. Zbliżyliśmy się do siebie. Poszedłem do toalety i okazało się, że ona ma męża, który przyszedł do tego klubu a ona z nim tańczyła. Rozumiesz?! Nie dość, że męża to jeszcze jak mnie zobaczyła tylko się uśmiechnęła i tańczyła przyklejona do tego typa - w tym momencie Janek już na dobre się rozplakał. Przytuliłam go do siebie najmocniej i najczulej jak potrafiłam.

- Janek, tak bardzo mi przykro. Nie wiem czemu to wszystko ciebie spotyka.

Chłopak położył się na łóżku a ja obok niego. Położył głowę na moim brzuchu a ja bawiłam się jego włosami.

Momentalnie zasnęliśmy.

Jadę nocą... | Kinny ZimmerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz