~8.Mały Wilczek~

1.7K 58 6
                                    

Dalej źle się czułem. Czułem się nawet gorzej niż przed tym, jak poszedłem spać. Czułem się taki słabiutki... Postanowiłem przytulić się do tatusia. Nie wiedziałem która jest godzina. Ale na zewnątrz świeciło już słoneczko. Jak wtuliłem się w tatusia, ten otworzył swoje oczka. Popatrzał się na mnie, po czym dostałem buziaka w czoło. Mały uśmiech wkradł się na moją twarzyczkę. Alfa jak to zobaczył, również się uśmiechnął. Po chwili spojżal na zegarek, którego wcześniej nie zauważyłem. Alfa wstał, bardzo szybko, po czym zaczął się ubierać. Wziął mnie na rączki, oraz poszedł do mojego pokoiku. Wszedł z mną do garderoby. Z mną na rączkach zaczął szukać mi ubranek. Wyjął z szafy biały sweterek, oraz niebieską, dżinsową sukienkę. Sam ubrał białą koszulę, oraz czarne spodnie. Ubrań mnie w na szykowane ubrania, oraz ubrał jeszcze skarpetki. Pobiegł z mną do jadalni. Pewnie będziemy jedli obiadek. Jak otworzył drzwi, zauważyłem że w środku jest jeszcze więcej osób, niż jak jedliśmy śniadanko. Osoby przebywające w jadalni, jak tylko usłyszały otwieranie się drzwi, zwrócili na nas swoją uwagę. Jak mama tatusia nas zobaczyła, wstała z miejsca, a za nią cała reszta. Tatuś postawił mnie na podłodze, oraz delikatnie się ukłonił. Zrobiłem to samo, po czym spojrzałem się na tatusia. On wyciągnął do mnie rączkę, za to ja dwie. Chciałem się przytulić. Jak zobaczyła to mama księcia, zachichotała. Podeszła do mnie, po czym mnie wzięła na rączki. Książę podszedł do mnie po czym złożył delikatny pocałunek na mojej główce. Po chwili podszedł do nas król. Widać że był zły.

- Czemu się spóźniliście?!
Umówiliśmy się na godziNe 13.30, a jest już po 14! Wiesz synu że zostaniecie surowo ukarani?!- Krzyknął Król patrząc na syna, oraz pokazując na mnie, płaczącego. Ja nie wiedziałem że tak się to może skończyć. Spałem sobie, bo źle się czułem. Królowa mocno mnie przytuliła. Nie wiem co się działo, ale słyszałem dźwięki uderzenia. Czy mój alfa był bity?! Chciałem spojrzeć co się dzieje, ale mama mojego alfy przytrzymała moja główkę, która była wciśnięta w jej szyję. Nie wiem ile trwały te odgłosy, ale wiem że zostałem wyszarpany z rąk królowej, chciałem tam wrócić. Było tak tak cieplutko. Zauważyłem że to król mnie zabrał. Szedł z mną do jakiegoś pokoju. Nic nie mówił, więc ja też się nie odzywałem. Podszedł z mną do mojej sypialni, oraz wszedł do mojego pokoiku.

- Przez 3 dni, nie będziesz widywał się z Harrym. To będzie część waszej kary. Teraz pójdziesz i usiądziesz w końcie. Jak skończymy jeść, przyjdzie do ciebie królowa, i wtedy wyjdziesz z konta. Ona wykona resztę kary.- Powiedział niewzruszony, po czym wyszedł, zamykając drzwi na klucz. Cały zapłakany usiadłem na taboreciku. Nie wiem ile siedziałem, ale już tęskniłem za alfą. Było mi smutno. Nic nie chciało mi się robić. Nawet nie mogłem już płakać. Po jakimś czasie przyślą królowa. Miała jedzenie, leki oraz pasek. Pewnie nim zostanę ukarany. Gestem ręki zawołała mnie do siebie. Podeszłam do niej, z spuszczonym spojrzeniem. Ona chwyciła mnie za ramię, oraz spojżała na mnie wściekłym wzrokiem.

- Jak mogłeś nakrzyczeć na króla?! Nie rozumiesz że gdyby nie fakt, że jesteś mate naszego syna, zostałbyś najprawdopodobniej zabity!? Masz szczęście że mnie poprosił o wymierzenie kary! Dostaniesz 50 razy pasem, i 50 ręką! Nie chcę słyszeć słowa przeciwu! Na moje kolana! Ale to już, gówniarzu!- Cały zapłakany zdjolem spodenki, oraz pieluszkę, i położyłem się na kolanach królowej. Ona poprawiła mnie sobie na kolanach, oraz zaczęła uderzać. Bolało. Bardzo mocno. Nie zmieszała siły, tylko jeszcze bardziej ja zwiększyła. Jak skończyła, zrzuciła mnie z swoich kolan. Wstała z fotelu, oraz poszła sobie. Zostawiła mi tylko jedzenie. Leżałem cały zapłakany na podłodze. Stwierdziłem że nie będę jeść, ale wezmę lekarstwa. Jak połknąłem leki, wziąłem pieluchę majtki, oraz założyłem. Poszłem do garderoby po jakaś piżamę. Wziąłem te, ktoś wyglądała na najcieplejsza. Była polarkowa. Ponieważ miałem łóżko z szczebelkami, wziąłem kocyk z fotelu, oraz wygodnie się na nim ułożyłem. Usnąłem na fotelu wtulony w kocyk. Spędziłem tak 3 dni. Leżąc na fotelu. Dostawałem raz dziennie posiłki, których i tak nie jadłem. Spałem sobie na fotelu. A raczej leżałem z zamkniętymi oczami. Było mi przykro. Podrzebuję alfy. Chcę się w niego wtulić. Poprzytulać. Siedziałem tak w tym fotelu do obiadu. Z tą różnicą że obiad przyniósł mi mój alfa. Harry. Mój tatuś... Spojrzałem na niego, zmęczonym zwrokiem. Spałem codziennie po około 3h. A tak, to cały czas leżałem. Całe dnie. Mój alfa jak mnie zobaczył, upadł na podłogę. Mogłem zobaczyć łzy w jego oczach. Powoli wstałem, oraz podeszłem do tatusia. Jak byłem blisko, on rozłożył ramiona. Wtuliłem się w niego. Podniósł się z mną w ramionach, oraz zaczął gdzieś iść. Nie wiedziałem nic. Co się dzieje ani gdzie jestem. Po prostu wtuliłem się w tatusia. Jak usłyszałem otwieranie się drzwi, spojżałem na pomieszczenie w którym jesteśmy. Była to jadalnia. W środku byli obaj rodzice Harrego. Jak tylko weszliśmy, alfa z mną w ramionach się pokłonił. Mama Harrego wstała, oraz podeszła do nas. Chciała mnie pogłaskać po główce, ale ja wcisnąłem ja w zagłębienie w szyi mojego alfy. Tam było najlepiej czuć jego zapach. Tak dawno go nie czułem... Jak królowa to zobaczyła, zdziwiła się troszkę.

- Leoś, czy wszystko dobrze? Wydajesz się być bladszy niż zazwyczaj. Wiesz że musiałam cię ukarać? Nie można krzyczeć na alfę stada, oraz obrażać ich lunę.- Powiedziała spokojnie. Spojrzałem się na nią, z tym samym pustym wzrokiem, co mam od 2 dni.

- Wasza wysokość... Ale Leoś nic nie zrobił... Alfa kazał Leosiowi usiąść w końcie... Leoś ne odezwałem się nawet słowem... A Luna wie, że Leoś siedział cały czas w końcie... Leoś myślał że to kara dlatego że tatuś spał z chorym Leosiem, i zaspał na obiadek...- Powiedziałem smutny. Jak Luna to usłyszała od razu spojżała na swojego męża.

- Czy to prawda?! Wiesz że odczuwam od innych czy kłamią?! Ale na ciebie to nie działa! Jak mogłeś to zrobić?! Tak mnie okłamać!? Czy ty widzisz jego stan?! Jest z nim źle, i to bardzo! Idź teraz do pokoju! Zaraz przyjdę i pożądnie pogadamy!- Krzyczała Luna na swojego męża. On wyszedł z pokoju. Luna spojżała na mnie, po tem na mojego alfę. Alfa postawił mnie na podłodze. Było mi słabo, oraz zakręciło w głowie, przez co straciłem równowagę. Zostałem złapany przez Lunę. Popatrzała na mnie zaniepokojona.

- Leoś, kochanie. Jadłeś coś? Przez te 3 dni. Zjadłeś jakiś posiłek, prócz tabletek?- zapytała mnie. Podkręciłem głową na NIE. Słyszałam jak ktoś szybko wychodzi, a Luna poszła z mną do stołu. Usiadła a mnie posadziła sobie na kolanach.

- Czemu nic nie jadłeś kochanie?- Zapytała, głaszcząc mnie po głowie.

- Po każe wymierzonej przez Lunę, Leoś źle się czuł, więc poszedo spać na foteliku. Puźniej Leoś nie wiedział czy może jeść. Zawsze jak Król przynosił mi obiadek, mówił że nie muszę jeść, ale mam wziąć leki, więc Leoś jadł te leki, a obiadku nie ruszal... Nie wiedziałem czy mogę....

__________________________

Hejka! W końcu kolejny dział... Przepraszam za tak długą przerwę, ale brak weny, no i jeszcze szkoła... Teraz działy będą się pojawiały rzadziej, ponieważ chcę się skupić na nauce. Do następnego!

My Daddy Alpha ~YAOI~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz