Wszyscy wylali się z ciasnej windy i skierowali się w miejsce, gdzie mniej więcej rozlegały się strzały.
Znaleźli tam tylko jednego martwego drona Borg. Kolejnego Wolkanina. Wokół niego dywan zdążył już nasiąknąć krwią.
- Rozdzielamy się - Polecił kapitan - Ja i Sarkov sprawdzimy sekcje alfa. Pierwsza i Ty - Wskazał na chorążego w złotym mundurze - Sprawdzicie sekcje beta. Crowley, Brzezinsky - Wskazał na drugiego chorążego - sekcje delta. Bennet i Ty - Wskazał na drugiego chorążego - Gamma. Jeśli ktoś skończy wcześniej, niech czekają przy turbowindzie drugiej.
Rozdzielili się. Każdy poszedł swoim korytarzem. Kapitan i Rosjanin wyciągnęli trykordery. Podchodzili do kolejnych drzwi i sprawdzali odczyty.
- Cztery... - Wyszeptał kapitan
Podszedł do kolejnych. Zerowe odczyty. Nie było ani załoganta ani drona - Pięć...
Doszli do skrzyżowania.
- Idź w lewo, a ja w prawo - Powiedział Wolkanin - Co chwila gwiżdżemy do siebie dając znak, że wszystko gra. Kiedy dojdziemy do kolejnego skrzyżowania, wracamy i spotykamy się tutaj. Zagwiżdż.
Sarkov wysunął lekko język i gwizdnął przeraźliwie. Echo poniosło się po korytarzu.
- Nieźle. Sygnał co minutę.
- Ay, sir.
Ruszyli w swoją stronę.
Kapitan oszacował, że jeden skan trwa jakieś dziesięć-jedenaście sekund. Postanowił więc, że co pięć drzwi będzie wysyłał sygnał.
- Dziewięć... - Sprawdził kolejne drzwi - Dziesięć. - Przystanął i zagwizdał. Po sekundzie usłyszał odpowiedź. Ruszył dalej - Jedenaście...
Z czasem sygnały były coraz cichsze, lecz wciąż bardzo słyszalne. Dwudzieste piąte drzwi były ostatnie. Zagwizdał.
Brak odpowiedzi.
Zagwizdał ponownie, tym razem ruszając szybkim krokiem z powrotem. Po chwili usłyszał gwizd. Zatrzymał się w pół kroku. Odgwizdał.
Sarkov znowu odpowiedział.
W'Kos mimo to ruszył w jego kierunku sprawdzić, co się dzieje.
Po chwili zobaczył, jak idzie w jego stronę ubrudzony zieloną krwią. W dłoni trzymał nóż.
- Co się stało?
- Borg mnie wziął od tyłu - Odparł Rosjanin - Na szczęście...
Runął w pół kroku na twarz i dostał ataku drgawek.
Kapitan doskoczył do niego i przytrzymał.
Zaczął szukać jakichkolwiek śladów po rurkach asymilacyjnych. Po chwili zauważył dwa rozdarcia munduru na prawym ramieniu. Wolkanin wyjął z pochwy dłuższy nóż i rozciął rękaw. Na skórze było zadrapanie. Wokół niego zaczęły się pojawiać puchnące szare naczynka.
Drgawki ustały. Znad rany coś nagle wystrzeliło i, rozkładając się, wszczepiło w skórę.
Implant Borg.
Więc tak je dostają...
Kapitan przez chwilę się zastanawiał, co zrobić, ale uznał, że nie ma wyjścia. Schował skasę, i wyjął nóż z dłoni chorążego.
Po wszystkim oddalił się od chorążego w niebieskim mundurze. Nie chciał na to dłużej patrzeć. Stuknął w komunikator.
- W'Kos do Sekuly.
- Tu Sekula.
- Chorąży Sarkov nie żyje. Kontynuuję skany. Mogę się spóźnić. Kiedy wszyscy się zbierzecie, nie czekajcie na mnie, tylko od razu idźcie poziom niżej.
- Ay, sir.
Kapitan ruszył dalej, lecz za zakrętem stanął jak wryty.
Przed nim stał dron. Kapitan odruchowo położył rękę na rękojeści krótszego noża.
Już chciał jednym ruchem wyciągnąć i rzucić w jego stronę, lecz rozpoznał drona.
To był architekt Toss.
W'Kos miał nadzieję, że do takiego spotkania nie dojdzie. Jak już to z innym załogantem, który od razu go zastrzeli.
Ale nie z samym kapitanem.
Nie chciał myśleć o spotkaniu ze swoim dziadkiem.********
Sekula i chorąży, który później przedstawił się jako George Cornell sprawdzali po kolei drzwi. A raczej szli korytarzem, a Pierwsza ostrzegała, czy Borg są w pobliżu. Jako Betazoidka potrafiła wyczuć, czy w pobliżu ktoś jest, oraz odczytać jego myśli. W przypadku Borg słyszała jedynie urywki głosów Kolektywu, co wystarczyło, by zmącić jej myśli i przystanąć, by skupić się na zadaniu.
- W'Kos do Sekuly - usłyszała.
Nacisnęła komunikator.
- Tak?
- Proszę się zgłosić na mostek.
Co kapitan robi na mostku? Powinien szukać Borg wraz z resztą obsady mostka.
- Coś się stało?
- To pilne. Lepiej, żeby nikt więcej o tym nie wiedział.
- Rozumiem. Już tam idę - Spojrzała na chorążego - Kiedy wjedzjemy na mostek, idź na pokład obserwacyjny.
- Tak jest.
CZYTASZ
Star Trek Pegasus. Borg. Opór Jest Daremny
Science-FictionNad Zjednoczoną Federacją Planet zapadł cień Borg. Kapitan Picard i nowy Enterprise zostają odesłani na patrol Strefy Neutralnej, podczas, gdy sześcian Borg dociera do Ziemi. Gdy Flota doznaje ciężkich strat, Kapitan Picard decyduje się złamać rozka...