57

76 5 1
                                    

Time skip

Pov dream
Jechałem właśnie z George'm po końcowy cel naszej wyprawy czyli po kwiaty. Jest godzina 18 więc powinni mieć jeszcze otwarte oby.

Gdy ominęliśmy ostatni zakręt byliśmy szczerze uradowani. Wreszcie zaparkowałem auto i wyszedłem z niego biegnąc na drugą stronę samochodu by otworzyć mojemu narzeczonemu drzwi.

Gdy je otworzyłem pokazałem gestem ręki że może już wyjść i oczywiście nie mogło zabraknąć mojego "panie przodem" on się tylko uśmiechnął i poszliśmy razem do wejścia oczywiście ponownie otworzyłem mu drzwi .

Dobry wieczór- przywitała nas pani ekspedientka.

Dobry wieczór- odpowiedzieliśmy.

My mieliśmy przyjść wybrać kwiaty na wesele.- powiedział George.

Pan Davidson i pan Was taken?- zapytała

Zgadza się.- odpowiedziałem jej.

To zapraszam- pokazała gestem ręki byśmy poszli za nią poszli.

Weszliśmy do pokoju w którym było dużo a wręcz za dużo kwiatów. Pokój był przepełniony od róż, stokrotek, piwonii i wielu wielu innych.

Podchodziliśmy do każdych w celu oglądania i wąchania ich. Lecz żadne nie przypadły nam do gustu. Już chcieliśmy się poddawać ale naszym oczom ukazał się przepiękny bukiet.

 Już chcieliśmy się poddawać ale naszym oczom ukazał się przepiękny bukiet

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Właśnie tego szukaliśmy błyszczy się i jest inny niż te wszystkie tutaj. Powinien nam pasować i do stołów i do dekoracji i do stroju Georga którego nie widziałem (że stroju nie widział).

Wziąłem bukiet do ręki i zacząłem go oglądać i wąchać gdy mi wszystko pasowało podałem bukiet George'owi gdy mu też wszystko pasowało podeszliśmy z bukietem do pani ekspedientki.

Proszę pani- zaczął George.

Tak?

Już wybraliśmy.

Ooo dobry wybór.

Czyli może pani zrobić takich więcej?

Pewnie a na kiedy?

Na za 2 miesiące.

Pewnie a kiedy jest wesele?

Jeszcze nie wiemy ale zadzwonimy do pani gdy już będziemy wiedzieć dobrze?

Oczywiście a ile takich bukietów?

10.

Dobrze to zapraszam do kasy.

Gdy podpisaliśmy wszystkie papiery i wymieniliśmy się numerami z panią wreszcie mogliśmy wrócić do domu. Podeszliśmy do auta i weszliśmy do środka odrazu relaksując się na fotelach.

To był ciężki dzień.- powiedział George.

I to jak.

To co wracamy?

Tylko o tym marzę.

On tylko zachichotał a na znów poczułem te motyle w brzuchu jak na początku związku cudowne uczucie. Już po 20 minutach byliśmy w domu.

Weszliśmy do niego i poszliśmy do naszego pokoju by odrazu pójść spać. Zdjęliśmy ubrania i położyliśmy się odrazu przykrywając się kordłą.

George.

Hmm?

Kocham cię.

Ja ciebie też kochanie.

I w takim nastroju zasnęliśmy głębokim snem.

Siemankooooo.
Jest dzień więc możecie się domyślić że prawdopodobnie będzie dzisiaj jeszcze jeden rozdział omgg. A teraz życzę miłego dnia 😘.
Paaaaa.
408 słów



To Jeszcze Nie Koniec.../dnf/18+/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz