Time skip
Pov dream
Jechałem właśnie z George'm po końcowy cel naszej wyprawy czyli po kwiaty. Jest godzina 18 więc powinni mieć jeszcze otwarte oby.Gdy ominęliśmy ostatni zakręt byliśmy szczerze uradowani. Wreszcie zaparkowałem auto i wyszedłem z niego biegnąc na drugą stronę samochodu by otworzyć mojemu narzeczonemu drzwi.
Gdy je otworzyłem pokazałem gestem ręki że może już wyjść i oczywiście nie mogło zabraknąć mojego "panie przodem" on się tylko uśmiechnął i poszliśmy razem do wejścia oczywiście ponownie otworzyłem mu drzwi .
Dobry wieczór- przywitała nas pani ekspedientka.
Dobry wieczór- odpowiedzieliśmy.
My mieliśmy przyjść wybrać kwiaty na wesele.- powiedział George.
Pan Davidson i pan Was taken?- zapytała
Zgadza się.- odpowiedziałem jej.
To zapraszam- pokazała gestem ręki byśmy poszli za nią poszli.
Weszliśmy do pokoju w którym było dużo a wręcz za dużo kwiatów. Pokój był przepełniony od róż, stokrotek, piwonii i wielu wielu innych.
Podchodziliśmy do każdych w celu oglądania i wąchania ich. Lecz żadne nie przypadły nam do gustu. Już chcieliśmy się poddawać ale naszym oczom ukazał się przepiękny bukiet.
Właśnie tego szukaliśmy błyszczy się i jest inny niż te wszystkie tutaj. Powinien nam pasować i do stołów i do dekoracji i do stroju Georga którego nie widziałem (że stroju nie widział).
Wziąłem bukiet do ręki i zacząłem go oglądać i wąchać gdy mi wszystko pasowało podałem bukiet George'owi gdy mu też wszystko pasowało podeszliśmy z bukietem do pani ekspedientki.
Proszę pani- zaczął George.
Tak?
Już wybraliśmy.
Ooo dobry wybór.
Czyli może pani zrobić takich więcej?
Pewnie a na kiedy?
Na za 2 miesiące.
Pewnie a kiedy jest wesele?
Jeszcze nie wiemy ale zadzwonimy do pani gdy już będziemy wiedzieć dobrze?
Oczywiście a ile takich bukietów?
10.
Dobrze to zapraszam do kasy.
Gdy podpisaliśmy wszystkie papiery i wymieniliśmy się numerami z panią wreszcie mogliśmy wrócić do domu. Podeszliśmy do auta i weszliśmy do środka odrazu relaksując się na fotelach.
To był ciężki dzień.- powiedział George.
I to jak.
To co wracamy?
Tylko o tym marzę.
On tylko zachichotał a na znów poczułem te motyle w brzuchu jak na początku związku cudowne uczucie. Już po 20 minutach byliśmy w domu.
Weszliśmy do niego i poszliśmy do naszego pokoju by odrazu pójść spać. Zdjęliśmy ubrania i położyliśmy się odrazu przykrywając się kordłą.
George.
Hmm?
Kocham cię.
Ja ciebie też kochanie.
I w takim nastroju zasnęliśmy głębokim snem.
Siemankooooo.
Jest dzień więc możecie się domyślić że prawdopodobnie będzie dzisiaj jeszcze jeden rozdział omgg. A teraz życzę miłego dnia 😘.
Paaaaa.
408 słów
CZYTASZ
To Jeszcze Nie Koniec.../dnf/18+/
FanficPewnego dnia 21 letni George postanowił, że pójdzie do lasu. Nie wiedział jednak, że spotka tam osobę, która zmieni jego całe życie. Po roku w Londynie wybucha wojna. Główni bohaterowie przeprowadzają się wtedy do innego miasta. Wreszcie po kolejny...