Polana//

8 2 1
                                    

Zachodzące Powoli słońce , ani jednej chmurki.
-Już jesteśmy! Patrz jak tu pięknie!
Powiedziała szatynka, o pięknych zielonych oczach i oczywiście długich kręconych włosach. Rozglądając się po polanie, dostrzegłam dużo różnorodnych kwiatów, mak, fiołki, a nawet róże. Zbliżyłam się do nich, chwyciłam jedna i urwałam wąchając.
-O nie, pokułaś się !-powiedziała dziewczynka wskazując na moją rękę.
Wzięłam lekko róże do drugiej ręki, tak by się nie pokuć, oraz popatrzyłam na prawą. Małe ranny spowodowane kolcami, ale może nie tak małe, krwawiły.
-To nic kochanie, możemy iść dalej-odwróciłam głowę w stronę dziewczynki i uśmiechnęłam się.
Ona tylko kiwnela głową i ruszyła dalej biegnąc przed siebie.

Ona tylko kiwnela głową i ruszyła dalej biegnąc przed siebie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Obok tylko były drzewa, to chyba jedna polana w tej okolicy.Dobrze poczuć ten spokój, te uczucie jest piękne, czujesz się wolny i nie musisz nikogo słuchać, tylko przyroda i ty. No i jeszcze Sally.
Usiadłam przy kwiatkach, dzięki trawie było miękko i przyjemnie, jednym ruchem zerwałam kwiatki, czerwone, niebieskie, slicznie ze sobą wyglądały. Gdy popatrzyłam przed siebie zauważyłam tylko Sally biegająca za kolorowym motylem.

Gdy znów wróciłam do kwiatków, wpadłam na pomysł

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Gdy znów wróciłam do kwiatków, wpadłam na pomysł. Zaczęłam z nich pleść wianki, gdy je skończyłam, zawołałam dziewczynkę.
-Tak? - stanęła obok mnie uśmiechając się. Jej uśmiech dawał uczucie spokoju, była naprawdę radosnym dzieckiem, bardzo mnie lubiła, sama nie wiem dlaczego.
-Proszę, to dla ciebie - powiedziałam dając jej wianek.
-Jaki piękny! - podskoczyła z radości
Od razu go wzięła i założyła na głowę, naszczescie pasował. Niebieskie kwiatki, przeplatane z żółtymi oraz czerwonymi, wyglądały pięknie.
-Pokaże Slendermanowi! Jak myślisz? Spodoba mu się? Może zrób dla niego taki!
Patrząc na dziewczynkę, lekko się uśmiechnęłam, oraz po chwili kiwnelam głową na zgodę.
Po ok. 14 minutach wianek był skończony, był z samych czerwonych kwiatów.
-Będzie mu pasował do krawatu, jak myślisz? - popatrzyłam na szatynke.
-Tak, jest doskonały!
-Chcesz sama mu go wręczyć? - spytałam po chwili.
-Jasne! - uśmiechnęła się, biorąc wianek delikatnie w swoje jasne jak śnieg dłonie.
-Wracamy już?
-Tak, jasne-po tych słowach, wstałam z ziemi.
Otrzepalałam ciemno brązową spódnice i zaczęłam iść za dziewczynką.
-Sally.
-Tak? - popatrzyła się na mnie odwracając głowę.
-Dziękuję że mnie tu zabrałaś-mówiąc to uśmiechnęłam się.
Byłam jej wdzięczna, spokój którego tu doznałam, był mi naprawdę potrzebny.
-Nie ma za co! Cieszę się że ze mną poszłaś, tylko Ty jedyna chciałaś i miałaś czas.
Po tych slowach Sally znowu się odwróciła. Popatrzyłam na nią z lekkim zdziwieniem, nikt z nią nie chciał iść? No nic, następnym razem kogoś namówię by z nami poszedł.

Polana W Zachodzie Slońca//Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz