11.

71 3 0
                                    

Zapukałem do drzwi a Julka od razu mi je otworzyła. Była cała w skowronkach.

- Cześć Wikotr - klasnęła w dłonie i objęła mnie a ja stałem osłupiały. Zastanawiało mnie co jej odbiło.
- Hej? - mruknąłem tak, że nie wiem czy mnie słyszała.

Wpuściła mnie do środka i zamknęła za mną drzwi. Powiesiłem swoją kurtkę na wieszak w przedpokoju i zdiąłem buty.

- Choć, zobacz. Mam całą zalaną kuchnie. Nie wiem jak mam naprawić ten kran - wskazała na pomieszczenie gdzie od razu się udaliśmy.

Faktycznie na podłodze było pełno wody i leżały tam w pół mokre szmaty. Najwidoczniej usiłowała posprzątać. Szafka pod zlewem była otwarta. Podszedłem tam starając się nie zmoczyć całkiem swoich nóg. Dziewczyna stała w progu i obserwowała każdy mój ruch.

- Masz jakieś narzędzia albo cokolwiek? - zapytałem oglądając usterkę.
- Mhm, poczekaj - poszła gdzieś po wcześniej wspomniane narzędzia. Kran faktycznie był nieszczelny przez co cały czas wyciekała z niego woda. Po chwili przyniosła skrzynkę, z której wyciągnąłem jakieś śrubokręty i klucze.

Naprawianie zajęło mi jakiś czas. W trakcie mojej pracy Julia albo mnie obserwowała albo próbowała zagadać ale na marne ponieważ nie miałem zamiaru z nią rozmawiać.

- Okej, skończone - potarłem moje dłonie o siebie zadowolony z efektu. Odkręciłem kran aby sprawdzić jak działa i wszystko było już w porządku.

- Matko, naprawdę ci dziękuję - odetchnęła dziewczyna.
- Spoko, nie ma za co - odpowiedziałem jej.

- Mogę skorzystać z toalety? - zapytałem bo zachciało mi się jedynkę.
- Pewnie, wiesz gdzie iść - skinąłem na potwierdzenie minąłem ją w progu i zacząłem iść do łazienki.

- Wiktor - złapała mnie od tyłu za ramię przez co odwróciłem się przodem do niej - ja... ja naprawdę cię kocham. Ja nie byłam z tobą z powodu twoich znajomości czy pieniędzy - spojrzała na mnie wzrokiem niewinnego dziecka.
- Julia puść - próbowałem się od niej odsunąć. W końcu mnie puściła. Poszedłem więc do toalety nic już nie mówiąc.

Usłyszałem dzwonek mojego telefonu, który znajdował się w kurtce. Po chwilę jednak ucichł.

(pov) WERONIKA

Zadzwoniłam do mojego chłopaka z nadzieją, że go nie obudzę. Po kilku sygnałach odebrał.

- Halo? - usłyszałam damski głos w słuchawce. Zmarszczyłam brwi ze zdziwienia.
- Z kim rozmawiam? - spytałam po chwili ciszy zdezorientowana.
- Tutaj Julia a ja z kim rozmawiam? - Julia. Przecież to jest jego była. Czy w takim razie...
- Weronika. Dziewczyna Wiktora - przedstawiłam się na co usłyszałam westchnięcie - gdzie jest mój chłopak? - spytałam. Podejrzana sytuacja.
- W łazience. Jesteśmy u mnie w mieszkaniu - usłyszałam i mnie zatkało. Zasłoniłam usta dłonią. To niemożliwe. Natychmiast się rozłączyłam i rzuciłam telefon na krzesło obok mnie. Totalnie mnie zamurowało.

- Młoda co się dzieje?! - podszedł do mnie Borys gdy zauważył moją minę. Spojrzałam na niego z bólem.
- Zadzwoniłam do Wikotra - łamał mi się głos - odebrała jego była i powiedziała, że on jest w łazience u niej w mieszkaniu - wyjaśniłam. Borys wytrzeszczył oczy.
- To niemożliwe. Wiktor cię zdradza?! - wykrzyknął. Wszyscy wokół popatrzyli w naszym kierunku.
- Jak to Wiktor cię zdradza?! - natychmiast zareagował Solar. Wszyscy podeszli do nas.
- Weronika do niego zadzwoniła i się okazało że jest u swojej byłej w mieszkaniu - wyjaśnił Borys - w łazience - dodał. Białas złapał się za głowę.
- Nie wierzę w to - odezwał się Matczak.
- Ja też ale... chyba musimy.

(pov) WIKTOR

Wyszedłem z łazienki a Julia była w pokoju. Złapałem z wieszaka moją kurtkę i ubrałem na siebie kiedy dziewczyna wyszła z pomieszczenia. Podeszła do mnie i złożyła na moich ustach pocałunek. Dotknęła mojego boku jedna ręka i poczułem małe obciążenie w kieszeni po czym objęła swoimi rękami moją szyję a ja jej talie. Myślałem, że nic już do niej nie czuje kiedy nagle wszystko wróciło do mnie jak grom. Pogłębiołem ten pocałunek na co dziewczyna mruknęła. Zaczęła mierzwić moje włosy.

Nagle otrząsnąłem się i odepchnąłem ją od siebie. Potarłem swoje usta a Julia popatrzyła na mnie znacząco.

- A więc jednak - rzuciła z uśmiechem na twarzy - nadal coś do mnie czujesz - powiedziała usatysfakcjonowana.
- Nie - popędziłem do drzwi - ja nie mogę Julka. Ja mam dziewczynę - odwróciłem się do niej i popatrzyłem jej w oczy - zapomnij o ty co tu się stało.

Wyszedłem jak najszybciej i wręcz pobiegłem do samochodu. Nie wiedziałem już co tak naprawdę czuję.

(pov) WERONIKA

Lekarz oznajmił nam w końcu, że operacja okazała się udana więc spadł mi kamień z serca.  Przewieźli więc Janka na salę gdzie miał odpocząć. Dziś nie było już mowy żeby go odwiedzić.

Pojechałam z Borysem do mnie i weszliśmy razem na górę.

- Nie ale ja naprawdę nie mogę uwierzyć, że Wiktor posunął się do czegoś takiego - od razu zaczął Borys.
- Do mnie też to nie dociera - westchnęłam z przykrością po czym poszliśmy do salonu i usiedliśmy na kanapie.
- Poczekaj chwilę, muszę zadzwonić do Roksany - skinęłam głową a on wykonał to co miał zrobić.

Ja w tym czasie zadzwoniłam do brata.

- Seba - powiedziałam od razu po tym jak odebrał.
- No co tam siostra? - przełnęłam ślinę.
- Właśnie dowiedziałam się, że Wiktor mnie zdradza - wyznałam.
- Jak to cię zdradza do cholery?! - Sebastian się nieźle wkurzył.
- Zadzwoniłam do niego ale odebrała jego była i powedziała, że jest u niej i, że w tym momencie jest w łazience - wyjaśniłam mu. Nie widziałam jego relacji ale sądziłam, że na pewno się wkurzył.
- Nie no przysięgam, że udusze gnoja - wrzasnął.
- Sebastian przestań - zaczęłam go uspokajać - uspokój się. Najpierw ja muszę z nim wszystko wyjaśnić.
- Mhm - mruknął jedynie i się pożegnaliśmy.

Borys też skończył już rozmawiać.

- Zadzwoniłam do Seby - paptrzyłam na Borysa - strasznie się wkurzył - wyjaśniłam.
- Niedobrze - przestraszył się - wiem do czego jest zdolny pod wpływem emocji. Lepiej do niego pojadę - zaproponował na co się zgodziłam bo znałam mojego brata tak samo jak Borys.
- Ale młoda tzrymaj się - pogładził mnie po ramieniu - pamiętaj, że zazdrosne kobiety są zdolne do różnych rzeczy i najpierw wyjaśnij to sobie z nim a potem osądzaj - poradził mi.
- Dzięki Borys - podziękowałam mu bo zawsze miał w zanadrzu jakąś dobrą radę.

Wstał z kanapy i ruszyliśmy do przedpokoju. Pożegnaliśmy się i wyszedł ode mnie.

Zostałam sama z myślami. Z jednej strony Janke w szpitalu z drugiej Wiktor. Oparłam twarz na rękach i zaczęłam płakać. Ktoś dobijał się do mnie telefonami ale nie chciałam odbierać. Puściły mi emocje kiedy zostałam sama więc udałam się do kuchni po butelkę wina. Swoje bóle utopiłem w tym momencie w alkoholu. Wypiłam jedną lampkę, potem dwie a potem opróżniłam całą butelkę. Nie wiem nawet, w którym momencie zasnęłam skulona na kanapie.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Apr 08 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Jadę nocą... | Kinny ZimmerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz