Jeszcze jest czas

29 3 68
                                    

Otwieram drzwi i ku mojemu niezadowoleniu widzę rodzinkę mojego mężczyzny. Konkretniej Władcę Ognia Zuko i jego córkę.

- Dzień dobry- witam się niepewnie. 

- Witam, przybyłem, aby zobaczyć, jak czuje się mój siostrzeniec- odpowiada Zuko i posyła mi przyjazny uśmiech.

- Proszę- wpuszczam ich.

Kaen zastyga w bezruchu, gdy widzi, kto nas odwiedził.

- Dzień dobry- mówi po chwili.

- No co wy z tym "dzień dobry", przecież jesteśmy rodziną. Jak się czujesz?- jego ton jest cały czas baaardzo przyjazny, wręcz przesadnie.

- Z dnia na dzień coraz lepiej.

- Izumi, przywitaj się z kuzynem- Władca Ognia zwraca uwagę swojej córce.

- Hej- rzuca zirytowana.

- Mógłbym zamienić z tobą słówko?- Zuko ignoruje zachowanie córki i posyła pytanie do Kaena.

- To my z Izumi wyjdziemy przed dom- proponuję i ciągnę dziewczynę za rękę.- Co ugryzło twojego ojca?- pytam, gdy tylko znajdujemy się same.

- W jakim sensie?

- Jest jakiś taki... miły, trochę za bardzo. To podejrzane zachowanie. Do tego chyba nie muszę wspominać, że sam Władca Ognia postanowił rzucić wszystko i przyjechać sprawdzić co u syna swojej znienawidzonej siostry.

Izumi wzdycha ciężko.

- Masz rację, nie jest tu bez powodu.

- Zatem oświeć mnie.

- Chciał sam dowiedzieć się, dlaczego Kaen pokazywał tym ludziom tkanie błyskawicy, ostatnią misję zepsułam...

- Nie wierzę, że fatygowałby się osobiście w tej sprawie.

- Do tego powiedziałam mu, to co przekazała mi lekarka. Załamał się, że są bardzo niskie szanse na to, abym miała dzieci. Starałam się mu wytłumaczyć, że jeszcze nie wszystko stracone, ale zapobiegawczo zaczął brać pod uwagę, że ktoś inny niż moje hipotetyczne przyszłe dziecko będzie następcą tronu.

- Wszystko jasne. Jeszcze tylko mi powiedz, po co chciał porozmawiać z Kaenem na osobności?

- Nie wiem, nie powiedział mi.

Kaen

- Co cię sprowadza, wuju?- pytam spokojnie, choć bardzo się stresuję.

- Kilka spraw. Jedną z nich muszę omówić z tobą na osobności. Chodzi o twoją matkę... Żebyśmy żyli w zgodzie musimy wyjaśnić sobie tę kwestię.

- Myślałem, że jest już omówiona.

- Nie chcę, abyś miał mi to za złe.

- Rozumiem to, mówiłem już. Wiadomo, że nie jestem szczęśliwy, ale wiem, że zrobiłeś to, co musiałeś. To teraz szczerze, co sprowadza tutaj Władcę Ognia?- pytam podejrzliwie.

- Sokka napisał mi w liście dokładnie, jaka jest twoja sytuacja ze zdrowiem. Pomyślałem sobie, że mógłbyś zamieszkać w pałacu z całą rodziną, oczywiście razem z twoją przyszłą żoną. Miałbyś stałą opiekę medyczną i cieplutkie stanowisko jako urzędnik...

- Chwila, skąd taka nagła zmiana zdania? Po ostatniej "misji" Izumi wywnioskowałem, że byłoby lepiej, gdybym się ukrywał i nie wychylał. A chciałem tylko nauczyć ludzi przydatnych technik, które ułatwiłyby życie, nie sądziłem, że przez to prawie stracę swoje własne.

Ognista krew// ATLA fanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz