Rano po śniadaniu przysiedliśmy do obmyślania nowego planu. Zaproponowałam Mitsukiemu, aby sam poszukał informacji na temat mężczyzny, o którym wczoraj słyszeliśmy. W końcu, był szkolony do szpiegowania. Natomiast ja z Yorokobim mieliśmy wrócić do poprzedniej wioski, by zobaczyć jak się sprawy mają a przy okazji zmylić ich z tropu.
Chłopcy przystanęli na mój pomysł. Ustaliliśmy, że spotykamy się koło tego motelu za trzy dni. Dałam Mitsukiemu całusa w policzek na szczęście, po czym ruszyliśmy w swoje strony.
Starałam wybierać się poboczne ścieżki, aby na nikogo przypadkiem się nie natknął. Po drodze rozmawiałam na spokojnie z Yorokobim. Zapewniałam go, że wszystko będzie dobrze.
- Na pewno chcesz tam wracać? - zapytał przyjaciel.
- Muszę to zrobić dla samej siebie - westchnęłam - Jestem świadoma tego, co zrobiłam, wiem, że prędzej czy później poniosę za to konsekwencje, ale muszę ich przeprosić. Działałam pod wpływem emocji, co nie jest zgodne z byciem shinobi. - wytłumaczyłam.
Chyba, że jest się moim tatą. Pod wpływ emocji potrafi zaatakować każdego, kto obraża jego najbliższych. Ale nigdy nikogo nie zabił.
- Ale oni nie żyją.
- Pomodlę się za nich. Wtedy będę miała czyste sumienie. - spojrzałam w niebo.
- Nie musisz się za to obwiniać. Przecież to oni was zaatakowali. Gdyby nie ty, nie wiadomo co by mogło się jeszcze stać!
- Nie dałam im szansy się z tego wytłumaczyć. Za pomocą mojego genjutsu na pewno bym czegoś się dowiedziała. - spuściłam głowę milknąc na chwilę po czym dodałam - Wszyscy jesteśmy ludzi i mamy swoje powody do czynienia pewnych rzeczy.
- Wiesz, nie na każdego tak dobrze działają iluzje. Mogą jedynie znosić te cierpienia trzymając twarz na kłódkę. Chyba, że byłby z nami Inojin. Wtedy byłoby to prostsze.
- Jakbyśmy zaoferowali im otwartość, mogłoby to się inaczej potoczyć.
- To tylko przypuszczenia. Nie możemy rozpamiętywać zeszłych zdarzeń i spekulować nad tym, co mogłoby by się stać. Nie przewidujemy przyszłości i zawsze robimy rzeczy na obecną chwilę, które zdają nam się najlepszą opcją na ten moment. Jedynie co możemy pamiętać z przeszłości to skutki naszych działań i uczyć się na błędach. Bez tego zwariowalibyśmy ciągle obwiniając się za nasze działania.
- Dziękuję ci.za te rozmyślenia filozoficzne, na pewno z nich skorzystam, jednak pomodlę się za tych, których pozbawiłam życia.
Szliśmy chwilę w milczeniu. Oglądałam się dookoła podziwiając otaczającą nas florę. W końcu znowu zaczęłam rozmowę.
- Yorokobi, a ty się nie boisz? Nadal zastanawia mnie to, dlaczego postanowiłeś się do nas dołączyć mimo świadomości tego co zrobiłam.
- Już tobie to tłumaczyłem. Jesteśmy przyjaciółmi. Znamy się od małego. Nie zostawiłbym cię samej. - spojrzał na mnie - A tak w ogóle to jak się czujesz? - zapytał z troską w głosie.
- Wcześniej byłam przerażona. Nie umiałam zapanować nad sobą. Teraz jestem spokojna i bardziej zmotywowana. Już się tak nie lękam. - spojrzałam na niego - Ostatnio rozmyślałam o moim tacie. Pewnie martwi się bardzo o nas. Chciałabym mu to wytłumaczyć, ale obawiam się o jego negatywną reakcję. Jak już to wszystko się skończy, muszę go zabrać na ramen w ramach przeprosin. Tylko tym razem pójdziemy jako cała, kompletna rodzina. Mam nadzieję, że uda mi się sprawić, aby spotkał się ze swoją miłością z powrotem. - uśmiechnęłam się szeroko.
- Widząc twój uśmiech wiem, że podjęliśmy dobrą decyzję - odwzajemnił gest - Ostatnio jest mało okazji aby widzieć cię w dobrym humorze - spojrzał w górę - Uda nam się - zapewnił.
CZYTASZ
Akai - córka serca Konohy
Fanfic16 letnia córka Naruto podczas jej wieczornych przesiadywań w bibliotece natyka się na akta shinobich. wśród nich uwagę jej przykuwa Sasuke Uchiha. Jako iż nigdy nie słyszała o tym klanie postanawia dowiedzieć się o nim jak najwięcej. Wkrótce okazuj...