Wypadek,nowa praca to wszystko się skumulowało przez co nie spałam pół nocy. Co stało się z tym chłopakiem ? Dojechał do domu ? Mam wyrzuty sumienia,ale co ja mogłam zrobić,nie dał się zatrzymać,nawet gdybym próbowała siłą.Za godzinę zaczynam pierwszy dzień w pracy z pierwszymi worami pod oczami,z włosami,które nie chcą się ułożyć i z pierwszym pytaniem ''a co ja na siebie włożę ?''.Lili ogarnij się,będziesz opiekować się dzieckiem,więc musi Ci być wygodnie.Zakryłam korektorem wory,lekko pomalowałam rzęsy.Dżinsy,bluza i trampki to dobry komplet.Ostatnie spojrzenie w lusterko,tak bardzo źle...Nie ważne,zaraz spóźnię się na autobus.Czuję lekki ścisk w żołądku,jest 8:30,a miasto funkcjonuje tak,jakby nigdy nie potrzebowało snu i żyło na baterie.Jestem pod domem,ostania poprawka wyglądu,głęboki wdech...pukam do drzwi
*To cały czas mnie dręczy.Upiłem się,miałem wypadek,mama nie może się o tym dowiedzieć.Ta dziewczyna.Harry przecież ona nie istnieje. Więcej nie piję..*dzwoni telefon*
-No cześć stary jak się spało po wczorajszym ?-Louis mój przyjaciel,ten to ma tupet
-Nie wiem co mi nalewałeś,ale to ma być ostatni raz ! Jak się spotkamy to Cię zabiję ! To Ty nasłałeś dziewczynę,aby mnie śledziła ? Była przy moim wypadku i przez te Twoje mieszanki myślałem,że to ONA !!!
-Ej,ej ej.Uspokój się.Jaki wypadek ? Jaka dziewczyna ? O czym Ty stary mówisz ?-opowiedziałem mu wszystko co się wczoraj wydarzyło..
-Stary Ty zaczynasz świrować...To nie jest już śmieszne. Po pierwsze za dużo wypiłeś,po drugie ty na pewno miałeś ten wypadek ?
-Mam zdarte spodnie i parę ran,nie wiem jeszcze w jakim stanie jest motor.O co Ty mnie posądzasz !? Aż tak nie sfiksowałem...chyba
-Hahahah,no właśnie,chyba. Wiesz,to wszystko ma swoje granice,skoro zaczynasz ją już widzieć to dzieje się coś nie tak.Stary może idź do lekarza ?
-Nie wkurzaj mnie i co ja mam mu powiedzieć ? Zakochałem się w dziewczynie,która nie istnieje !?
-Sam nie wiem,ale jak widać alkohol zaczął pogarszać sytuację...
-No nie do końca....
-Jak to !?
-Nie śniła mi się dzisiaj...
-Styles,idioto,ale widziałeś ją !!!
-Ok,nie krzycz na mnie tylko mi pomóż
-Pogadamy o tym na żywo,przyjdź dzisiaj do klubu,może akurat trafisz na jakąś fajną pannę...
-Nie chcę żadnej panny ! Chcę tylko..
-Nie kończ nawet,nie wiem co się w Tobie popsuło Harry,brak Ci..hmmm...męskości ? Hahahahaha
-Spadaj
-Dobrze,dobrze świrze.Widzimy się wieczorem
-Na razie
Co ja się z nim mam.Nie chcę już żadnej innej laski.Chcę tylko ją.Wczoraj była tak realna,ale nie czułem jej dotyku.Rozmawiałem sam ze sobą ? Louis ma po części racje.*pukanie do drzwi* Kto to o tej porze,jest..a tak 8:55,cholera znów zaspałem
* Czyżby spali ? Jestem za wcześnie ? Godzina się zgadza.Pukam jeszcze raz
*-Mamo ! Mamo otwórz te drzwi !
-Harry ? Nie powinieneś..-jak zwykle się czepia.Jestem już dorosły
-Tak,tak.Zaspałem,ok ?
-Chyba nie potrzebnie wynajmuję opiekunkę skoro Ty siedzisz w domu
-Nie będę się nim zajmował-jeszcze tego mi brakuje,żebym niańczył ich dziecko
-Tak,tak,wiem,że kochasz swojego brata-mówi to z taką pewnością,że mam ochotę zatkać jej usta.
-Daj mi spokój
-Cześć Lili,wchodź i czuj się jak u siebie tak jak się umawiałyśmy-Lili ? Co jest !? Nadal jestem pijany,czy los daje mi w twarz i wszystkie dziewczyny mają tak na imię
-Bardzo dziękuję,to gdzie jest ten słodziak ?-to nie może być prawda...znów słyszę ten głos.Taki sam jak we śnie.Nie umiem go opisać,ale wiem jak cudownie dźwięczy,gdy wymawia moje imię.Moja złość na ten dźwięk opuszcza mnie,czuję się taki szczęśliwy..
-Cześć Will. Mam na imię Lili.Mogę się z Tobą pobawić ?-jej imię rozchodzi się po mojej głowie.Wczoraj to był ten sam głos i imię...Harry to tylko sen,Ty jeszcze śpisz
-Chodź pokazie Ci mój pokoik,będzie siupel
-To ja już chyba nie jestem potrzebna ,lecę do pracy.Jakbyś czegoś potrzebowała to dzwoń.Na górze jest mój drugi syn Harry,jego też pytaj jeżeli będziesz miała wątpliwości,chociaż...nie wiem czy Ci pomoże. Willi dasz mamie buziaka na pożegnanie ?
-Ale mamo moja kolezianka paci
-Dobrze już dobrze,bądź grzeczny,kocham Cię.Harry kocham Cię.Paa-to dzieje się naprawdę,dziewczyna,która chciała mi pomóc jest na dole.Wygląda tak samo jak we śnie ? Z wczoraj nie wiele obrazów pamiętam.Mam zejść na dół ? Nogi mi miękną na samą myśl.Harry Styles ,który może mieć każdą laskę nie potrafi zejść na dół,brawo Styles.
*-To co idziemy się bawić ?
-Tiak,ja Lili zaprowadzę
-Dobrze,prowadź mnie. A możemy się na coś umówić ?
-A na cio ?-pyta mały
-Na to,że będziesz mi wszytko mówił co potrzebujesz,czy jesteś głodny czy śpiący,czy chcesz czytać czy oglądać bajkę,ok ?
-Ok,a teraz ja się umawiam.-Will podchodzi do mnie i ciągnie mnie za rękę bym się schyliła,nachylam się po czym szepcze mi do ucha-Ja nie mam psyjaciołki
-Jesteś jeszcze młody,na pewno kogoś znajdziesz,masz dużo czasu na prawdziwą przyjaźń-odpowiadam mu również szeptem
-Ale ja już znalazłem tylko nie wiem ci się zgodi-chłopczyk się rumieni
-A mogę wiedzieć kto to taki ?
-To Ti-odpowiada i rzuca mi się w ramiona
-Ja ?
-Tak,ale jesce Ci nie powiem dlaciego to akurat Ti,bo to moja i blata tajemnica-chłopczyk bierze mnie za rączkę i prowadzi na górę.Lekko się uśmiecham,już mi się spodobał ten mały słodziak
CZYTASZ
Zmień mnie
ФанфикNareszcie znalazłam pracę ! Tak się cieszę,moja pierwsza praca na wakacje. Nie spodziewałam się cudów,jest to dla mnie ogromne zaskoczenie. Będę opiekunką. Dzisiaj idę zapoznać się z dzieckiem. Mam ogromnego stresa, w końcu to moja pierwsza praca i...