Rozdział 13

65 3 0
                                    

Dzisiejszą noc spędziłam siedząc na parapecie okna. Zawinięta w kocyk popijałam herbatę, patrzyłam jak ludzie migają mi przed oczami w blasku ulicznych lamp. Wokół mnie paliły się świece, które uspokajały mnie samym swoich płomieniem. Po kolacji z Tomem moje myśli gonią się nawzajem, nie wiedząc którą wymówkę mam przyjąć jako tą prawdziwą. Po szybie zaczęła spływać kropla wody a za nią cała reszta co przypominało mi dzień, dzień w którym doznałam olśnienia, dzień w którym dowiedziałam się okrutnej prawdy. Do oczu napłynęły mi łzy, łzy które zdradzały wszystko. Każdy z nas wie, że nie powinno mnie tutaj być a w szczególności z osobą która nie powinna się mną interesować i to aż tak bardzo jak to okazuje. Otarłam je szybkim ruchem ręki lecz na twarzy dalej miałam dwie mokre stróżki, podniosłam się i ruszyłam do wyjścia z mojego pokoju. To była jedna z pozytywnych rzeczy, miałam pokój sama z czego mocno się cieszę. Cicho otworzyłam drzwi po czym zeszłam po schodach, przechodząc przez minimalistyczny salon weszłam do kuchni. Do kubka nalałam źródlanej wody z butelki, która była w lodówce. Usiadłam przy wyspie trzymając kubek i patrząc się w koszyk z owocami przede mną. Po 10 minutach zauważyłam jak ktoś schodzi po schodach, było to oczywiście Tom, którego zapewne niechcący obudziłam. Nie odzywałam się, patrzyłam tylko jak zaspany zbliża się w moją stronę.

- Nie śpisz ? - zapytał przecierając dłonią oczy. Mogłam spodziewać się, że zapyta właśnie o to lecz nie tym razem. Nie wiem dlaczego ale w tej chwili patrzyłam tylko na owoce a wszystko wokół było dla mnie jak te cienie na ulicy, które migały mi wcześniej przed oczami. Nie zwracałam uwagi na to, że Tom coś do mnie mówi - Halo ? Ziemia do Victorii - dodał stojąc za mną i machając mi ręką przed oczyma.

- Nie ważne - rzuciłam bez zbędnego tłumaczenia się choć wiem, że ten będzie wiercił we mnie dziurę chcąc dowiedzieć się szczegółów.

- Czemu płakałaś ? - zapytał zabierając mój główny cel skupienia. Usiadł przede mną oczekując na odpowiedź.

- Czy to naprawdę takie ważne ? - odpowiedziałam przenosząc wzrok na niego. - Spałeś dobrze ? - tak, płakałeś ? - nie natomiast ja nie spałam i płakałam, ok ? - zaczęłam zadawać pytania po czym odpowiadać samej sobie. Spojrzał na mnie pytającym wzrokiem nie wiedząc co mnie tak wkurzyło. Wstałam i nie czekając na nic ruszyłam do swojego pokoju. Natychmiast usłyszałam zrywającego się chłopaka oraz rozbijającą się porcelanę. Nie zważałam na to i dalej szłam lecz Tom złapał mnie za nadgarstek mocno ściskając przez co byłam zmuszona do tego aby się odwrócić. Pociągnął mocniej niż się spodziewałam przez co wylądowałam w jego nagich ramionach - Jeśli myślisz, że to coś da to się grubo mylisz - powiedziałam szepcząc.

- Czy ja wiem ? Prędzej czy później ulegniesz - powiedział śmiejąc się. Patrzył na mnie ze swoim zadziornym uśmieszkiem.

- Prędzej ulegnę żeby posprzątać ten kubek który zapewne przypadkowo strąciłeś - uśmiechnęłam się chamsko. Nie wiem dlaczego mam taki zmienny humor ale jak widać gwałtownie przeszedł na niegrzeczną mnie, która pójdzie posprzątać po panu niezdarze.

- Myślisz, że na to pozwolę ? - zapytał przez co ja wiedziałam już do czego dąży.

- Jeśli myślisz o TYM to nie ma tak prędko - odpowiedziałam po czym odsunęłam się od niego przejeżdżając paznokciem po jego klatce piersiowej.

- Ok ale co jeśli faktycznie o tym myślę - rzekł uparcie stawiając na swoim - Czy jeśli posprzątam ten kubek to się zgodzisz ? -

- E no nie wiem ale obawiam się, że raczej nie - rzuciłam odchodząc i przesyłając mu całusa. Wchodząc po schodach widziałam jak skończony Tom sprząta zbity kubek.



 










Love Will WinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz